2022-10-12 20:19:35 JPM redakcja1 K

Chmura kolonializmu wisi nad spuścizną królowej Elżbiety w Afryce

Lagos, NigeriaCNN — Śmierć królowej Elżbiety II wywołała lawinę refleksji i reakcji w sieci. Ale nie wszystko było żałobą - niektórzy młodzi Afrykanie zamiast tego dzielą się obrazami i historiami swoich własnych przodków, którzy przetrwali brutalny okres brytyjskiej historii kolonialnej podczas długiego panowania królowej. "Nie mogę się smucić" - napisała jedna z nich na Twitterze, zamieszczając zdjęcie tego, co według niej było "przepustką" jej babci - kolonialnym dokumentem, który uniemożliwiał swobodne podróżowanie Kenijczykom pod brytyjskim panowaniem we wschodnioafrykańskim kraju.

 

Inna napisała, że jej babcia "opowiadała nam, jak były bite i jak zabierano im mężów i zostawiano, by opiekowały się dziećmi" w czasach kolonialnych. "Obyśmy nigdy ich nie zapomnieli. Są naszymi bohaterami" - dodała.

Ich odmowa odbycia żałoby podkreśla złożoność spuścizny po królowej, która mimo powszechnej popularności była również postrzegana jako symbol opresji w częściach świata, gdzie niegdyś rozciągało się Imperium Brytyjskie.

Kenia, która była pod rządami brytyjskimi od 1895 roku, została uznana za oficjalną kolonię w 1920 roku i pozostała nią aż do uzyskania niepodległości w 1963 roku. Do najgorszych okrucieństw pod rządami brytyjskimi doszło podczas powstania Mau Mau, które rozpoczęło się w 1952 roku - w roku objęcia tronu przez królową Elżbietę.

Ówczesna administracja kolonialna dokonywała ekstremalnych aktów tortur, w tym kastracji i napaści seksualnych, w obozach zatrzymań, w których przetrzymywano aż 150 tysięcy Kenijczyków. Starszym Kenijczykom, którzy w 2011 roku złożyli pozew o odszkodowanie, brytyjski sąd ostatecznie przyznał 19,9 mln funtów, które zostały podzielone pomiędzy ponad 5 tys. roszczących.

Ówczesny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, William Hague, powiedział: "Rząd brytyjski uznaje, że Kenijczycy byli przedmiotem tortur i innych form złego traktowania z rąk administracji kolonialnej. Rząd brytyjski szczerze żałuje, że te nadużycia miały miejsce i że zaszkodziły postępowi Kenii w kierunku niepodległości."

Pamięć Afryki o królowej nie może być oddzielona od tej kolonialnej przeszłości, powiedział CNN profesor komunikacji Farooq Kperogi z Kennesaw State University.

"Dziedzictwo królowej zaczęło się w kolonializmie i wciąż jest nim owiane. Zwykło się mówić, że słońce nie zachodziło nad brytyjskim imperium. Żadna ilość współczucia czy sympatii, jaką wywołała jej śmierć, nie może tego wymazać" - powiedział CNN.

Tragiczny okres

Podczas gdy wielu afrykańskich przywódców opłakiwało jej odejście - w tym prezydent Nigerii Muhammadu Buhari, który określił jej rządy jako "wyjątkowe i wspaniałe" - inne prominentne głosy w polityce regionalnej nie.

W RPA jedna partia opozycyjna, Economic Freedom Fighters (EFF), była jednoznaczna. "Nie opłakujemy śmierci Elżbiety, ponieważ dla nas jej śmierć jest przypomnieniem bardzo tragicznego okresu w historii tego kraju i Afryki", powiedziała EFF w oświadczeniu.

"Nasze interakcje z Wielką Brytanią były jednym z cierpień, (...) śmierci i wywłaszczenia, a także odczłowieczenia afrykańskiego ludu" - dodano.

Inni przypomnieli o roli Wielkiej Brytanii w wojnie domowej w Nigerii, gdzie potajemnie dostarczano rządowi broń do wykorzystania przeciwko Biafranom, którzy chcieli utworzyć separatystyczną republikę. W wojnie tej zginęło od 1 do 3 milionów ludzi. Brytyjski muzyk John Lennon zwrócił królowej swój MBE, honorowy tytuł, w proteście przeciwko roli Wielkiej Brytanii w wojnie.

Mimo to wiele osób na kontynencie pamięta królową jako siłę stabilizującą, która wprowadziła pozytywne zmiany podczas swoich rządów.

Ayodele Modupe Obayelu z Nigerii powiedział CNN: "Jej panowanie przyniosło koniec Imperium Brytyjskiego, a kraje afrykańskie (...) stały się Republiką. Tak naprawdę nie zasługuje na żadną nagrodę czy owację na stojąco za to, ale był to krok w dobrym kierunku."

Wydawca magazynu Ovation, Dele Momodu, nie szczędził pochwał, wspominając spotkanie z nią w 2003 roku w Abudży, podczas relacjonowania jej wizyty w Nigerii. Dodał, że uciekł z Nigerii do Wielkiej Brytanii w 1995 roku, podczas reżimu dyktatora Sani Abachy.

"Powiedziałem jej, że jestem uchodźcą, a teraz wydawcą magazynu. Powiedziała mi 'gratulacje' i przeszła do innych osób z kolejki. Pozdrawiam ją. Pracowała do samego końca i nigdy nie była zmęczona pracą dla swojego kraju. Zrobiła wszystko co mogła dla swojego kraju i to jest lekcja przywództwa - powiedział CNN.

Momodu uważa, że królowa rzeczywiście próbowała "odpokutować" za brutalność Imperium Brytyjskiego. "Przybyła do Nigerii podczas naszej niepodległości i niektóre artefakty zostały zwrócone za jej panowania. To dlatego Commonwealth nadal kwitnie. Czuję się bardzo smutny, że świat stracił wielką istotę ludzką".

Adekunbi Rowland, również z Nigerii, powiedział: "Odejście Królowej oznacza koniec pewnej epoki. Jako kobieta jestem zaintrygowana jej historią. Ta młoda kobieta miała bezprecedensowy akces do tronu i z dużą gracją i godnością zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby chronić kraj i Wspólnotę, którą kochała, bez względu na to, co trzeba było zrobić."

Królowa Wspólnoty Narodów

Królowa oświadczyła kiedyś: "Myślę, że widziałam więcej Afryki niż prawie ktokolwiek".

Swoją pierwszą oficjalną wizytę zagraniczną złożyła w RPA w 1947 roku, jeszcze jako księżniczka, a w czasie swojego panowania odwiedziła ponad 120 krajów, w tym wiele na kontynencie.

Podczas wizyty w Kenii w 1952 roku dowiedziała się, że została królową. Jej ojciec George zmarł, gdy była tam z księciem Filipem, a ona natychmiast wstąpiła na tron.

Gdy później kolonializm rozpadł się i ustąpił miejsca niepodległości i samostanowieniu w dawnych brytyjskich terytoriach zamorskich, byłe kolonie stały się częścią grupy Wspólnoty Narodów z królową na czele.

Królowa nawiązała silne więzi z afrykańskimi przywódcami, w tym z Nelsonem Mandelą, którego dwukrotnie odwiedziła w RPA, oraz Kwame Nkrumah, z którym została słynnie sfotografowana w tańcu podczas wizyty w Ghanie w 1961 r.

Obecnie jednak rośnie zapotrzebowanie na niezależność i odpowiedzialność za dawne zbrodnie Wielkiej Brytanii, takie jak niewolnictwo. W listopadzie 2021 roku Barbados usunął królową z urzędu głowy państwa, 55 lat po ogłoszeniu niepodległości od Wielkiej Brytanii, a inne kraje karaibskie, takie jak Jamajka, wskazały, że zamierzają zrobić to samo.

Książę William i jego żona Catherine, księżna Cambridge, odwiedzili Jamajkę w marcu, ale podczas podróży spotkali się z protestami i wezwaniami do reparacji. Pojawiły się również wezwania do formalnych przeprosin za powiązania rodziny królewskiej z niewolnictwem.

"Podczas swoich 70 lat na tronie, wasza babcia nie zrobiła nic, aby zadośćuczynić i odpokutować za cierpienia naszych przodków, które miały miejsce podczas jej panowania i/lub w całym okresie brytyjskiego handlu Afrykanami, zniewolenia, indentury i kolonizacji" - napisali członkowie grupy protestacyjnej Advocates Network Jamaica.

W czerwcu książę Karol został pierwszym brytyjskim królem, który odwiedził Rwandę, gdzie reprezentował królową na spotkaniu szefów rządów Wspólnoty Narodów.

Po śmierci matki stoi teraz na czele Wspólnoty Narodów i rozpocznie nowe relacje z jego członkami, z których około jedna trzecia znajduje się w Afryce.

Niektórzy pytają, czy będzie tak skuteczny w budowaniu organizacji jak jego matka, a przede wszystkim, na ile jest ona nadal istotna, biorąc pod uwagę jej korzenie w Imperium.

Dział: Świat

Autor:
Stephanie Busari | Tłumaczenie: Agata Jakubiak

Żródło:
https://edition.cnn.com/2022/09/10/africa/colonialism-africa-queen-elizabeth-intl/index.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE