2024-05-25 04:20:22 JPM redakcja1 K

Uznanie państwa palestyńskiego przez Hiszpanię, Norwegię i Irlandię prawdopodobnie będzie miało niewielki wpływ na Izrael

Europa walczy o Bliski Wschód od bardzo dawna. Decyzja Irlandii, Hiszpanii i Norwegii o uznaniu państwa palestyńskiego mówi nam więcej o polityce wewnętrznej tych krajów niż cokolwiek innego.

Izraelska kampania wojenna w Gazie po atakach z 7 października spowodowała śmierć tysięcy ludzi i zniszczyła znaczną część terytorium. Zdjęcie: AFP/Getty

Oczywiście decyzja trzech europejskich krajów o podjęciu tego kroku jest warta rozgłosu i będzie miała skutki dyplomatyczne, być może wywierając presję na swoich sojuszników, aby przyjęli bardziej zdecydowane stanowisko w sprawie konfliktu między Izraelem a Hamasem. Jednak rozsądne jest również stwierdzenie, że do tej pory żadna presja nawet ze strony USA nie miała większego wpływu na myślenie premiera Benjamina Netanjahu. Izrael zareagował odwołaniem ambasadorów trzech krajów, oskarżając je o nagradzanie terroru tą decyzją. Dyskusje na temat tego, co w praktyce oznacza uznanie państwowości i jak pomocne jest to dla sprawy palestyńskiej w dłuższej perspektywie, są całkowicie uzasadnione. W rzeczywistości jednak stawka jest dość niska dla większości krajów europejskich, jeśli chodzi o kwestie związane z Izraelem i Palestyńczykami. 

W Irlandii, Hiszpanii i Norwegii poparcie dla państwa palestyńskiego współgra z szerszym elektoratem i jest mało prawdopodobne, aby spotkało się z jakimkolwiek politycznym sprzeciwem. Niekoniecznie jest tak w przypadku innych krajów europejskich. Wspierając pokojowe rozwiązanie dwupaństwowe w perspektywie długoterminowej, Niemcy konsekwentnie popierają Izrael, podobnie jak Węgry, Polska, Wielka Brytania i inne kraje. Główną konsekwencją tego jest wsparcie militarne, które nieuchronnie rodzi pytania o współudział w wojnie przeciwko Hamasowi - a mianowicie o broń używaną do zabijania cywilów. Rząd Wielkiej Brytanii znajduje się obecnie pod presją, aby opublikować poradę prawną dotyczącą tego, czy sprzedaż broni Izraelowi jest niezgodna z prawem międzynarodowym. 

Są to jednak w dużej mierze kwestie wewnętrzne. Przez długi czas rządy europejskie uważały Bliski Wschód - zwłaszcza Izrael - za coś, czym zajmują się Stany Zjednoczone, częściowo ze względu na operacje wojskowe USA w tym regionie. Kraje europejskie po prostu nie mają dużego wpływu na ten obszar. Bliski Wschód nie był czymś, co zdominowało europejskie myślenie w znaczący sposób, dopóki skutki Arabskiej Wiosny nie doprowadziły do ogromnego napływu migrantów do Europy kontynentalnej. Oprócz praktycznych implikacji masowej migracji, stanowiła ona również zagrożenie dla bezpieczeństwa, ponieważ grupy terrorystyczne ukrywały się wśród uchodźców i dokonywały aktów okrucieństwa na całym kontynencie. 

Nie oznacza to, że Europejczycy nie przejmowali się Bliskim Wschodem, a w szczególności sprawą Irlandii, która popiera Palestynę ze względu na własną historię okupacji, podczas gdy Norwegia pośredniczyła w słynnych porozumieniach z Oslo. Unia Europejska w przeszłości wysyłała ogromne ilości pomocy humanitarnej na terytoria palestyńskie i wspierała rozwiązanie dwupaństwowe. Rzeczywiście, Komisja Europejska odpowiedziała na środowe wiadomości: „Unia Europejska od dawna angażuje się w wizję niepodległego i suwerennego państwa palestyńskiego, żyjącego obok Izraela w pokoju i bezpieczeństwie”.

Czas pokaże czy popchnie to do przodu jakikolwiek proces pokojowy. Nie jest to skoordynowany europejski wysiłek. Norwegia nie jest członkiem UE, a pomysł, że 27 państw członkowskich byłoby skłonnych posunąć się tak daleko, jak Irlandia i Hiszpania, wydaje się niezwykle mało prawdopodobny. Tak, może to wywrzeć presję na większych graczach, by zajęli jakieś stanowisko. Ale Europa nie mówi jednym głosem i jest mało prawdopodobne, by w najbliższym czasie to nastąpiło. 

 

Dział: Świat

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE