Zdjęcie: Angelo DeSantis/Getty Images
Mikrobiolog Randy Worobo i jego zespół badali wzrost trzech rodzajów bakterii - E. coli, salmonelli i listerii - w tradycyjnym piwie, piwie o niskiej zawartości alkoholu i piwie bezalkoholowym.
Próbowali zidentyfikować wpływ kwasowości, temperatury przechowywania i stężenia alkoholu na reprodukcję lub śmierć patogenów mikrobiologicznych. Listeria obumarła w każdej wersji piwa, ale piwo bezalkoholowe było najbardziej narażone na rozwój E. coli i salmonelli. Naukowcy twierdzą, że jest to spowodowane brakiem alkoholu, który działa jak naturalny środek dezynfekujący.
Piwa były badane w dwóch temperaturach: 4° Celsjusza w chłodni i 14° Celsjusza w temperaturze zbliżonej do pokojowej. Podczas gdy E. coli i salmonella były w stanie przetrwać zarówno w piwie o niskiej zawartości alkoholu, jak i bezalkoholowym przez okres do 63 dni, kolonie drobnoustrojów rozwijały się szybciej w napoju bezalkoholowym.
Naukowcy odkryli, że wzrost bakterii w piwie bezalkoholowym rozwijał się w temperaturze 14° Celsjusza, natomiast w piwie przechowywanym w temperaturze 4° Celsjusza wykiełkowała mniejsza ilość szkodliwych bakterii. Jednakże, według autorów badania, samo schłodzenie piwa bezalkoholowego nie zmniejsza jego potencjalnego niebezpieczeństwa.
,,Piwa o niskiej zawartości alkoholu i piwa bezalkoholowe powinny być przetwarzane poprzez pasteryzację w celu osiągnięcia sterylności handlowej" - napisano w oświadczeniu za pośrednictwem Daily Mail. ,,Sterylna filtracja i dodanie konserwantów powinny być brane pod uwagę w celu zmniejszenia ryzyka mikrobiologicznego".
Dobrą wiadomością jest jednak to, że zwykłe piwo jest odporne na ten rodzaj bakterii, co czyni je idealnym zarówno do przechowywania, jak i picia.
Badacze zalecają, aby piwa nisko- i bezalkoholowe były sprawdzane przez ,,organ procesowy" danego browaru, który określa wymagania dotyczące obróbki termicznej produktu.