2022-10-24 13:37:55 JPM redakcja1 K

Dziecko powinno zasnąć samo

Regularna wieczorna rutyna pomaga dzieciom lepiej i szybciej zasypiać, mówi konsultant ds. snu.

Rodzice zwykle zwracają się do nich tylko wtedy, gdy są sfrustrowani. Była nauczycielka szkoły średniej, Kati Klötzer, jest certyfikowaną konsultantką ds. snu. Wie, że niewłaściwy trening snu może na dłuższą metę być bardzo wyczerpujący dla rodziców. Niemowlęta budzą się w nocy z różnych powodów, przez co rodzice też nie śpią. Szczęściu młodych par z ich potomstwa towarzyszy więc często nowe uczucie, że nie mogą sami zasnąć. Konsultantka ds. snu Kati Klötzer udziela cennych wskazówek, w jaki sposób rodzice i dzieci mogą spać tak, jak potrzebują.

WELT: Towarzyszysz młodym rodzicom w drodze. Czego doświadczasz?

Kati Klötzer: Rodzice przychodzą do mnie, kiedy są w rozsypce. Ich cierpienie jest ogromne. Najczęstsze problemy, które zgłaszają to, że ich dzieci nie chcą chodzić spać w nocy, mocno protestują. Zasypiają długo. Rodzice często muszą godzinami leżeć obok nich. Lub dzieci często budzą się w nocy i potrzebują dużo pomocy, aby z powrotem zasnąć.

WELT: Co najpierw poprawiasz?

Klötzer: Razem z rodzicami staram się dotrzeć do sedna problemów: dlaczego dziecko tak często budzi się w nocy? Albo dlaczego protestuje przed snem? Wspólnie uda nam się wtedy wypracować dobre i zdrowe nawyki spania, delikatnie pomagając dziecku samodzielnie zasypiać. Potem robi to samo, gdy budzi się w nocy.

WELT: Jaki jest klasyczny powód płaczu dziecka?

Klötzer: Podam przykład: dziecko zasypia z butelką, w ramionach matki. Jeśli następnie położy się go spać i ono obudzi się w swoim łóżeczku, zdziwi się: właśnie miałem butelkę w ustach i byłem w ramieniu mojej mamy? Jest zdezorientowane, krzyczy, ponieważ chce, aby ta sytuacja została przywrócona, aby mogło wrócić do snu. Nazywamy to pomocą nasenną. Może to być wiele rzeczy: karmienie piersią, kołysanie w ramionach, smoczek, jazda samochodem.

WELT: Jazda samochodem?

Klötzer: Bez żartów, mam rodziców, którzy dokładnie o tym opowiadają. Dziecko dobrze śpi w żłobku w dni powszednie, ale popołudniowa drzemka nie sprawdza się w weekendy. Więc wsiadają do samochodu. Albo tak planują swoje weekendy, że wybierają się w daleką podróż, aby dziecko w drodze tam i z powrotem spało w samochodzie. Samochód staje się pomocą nasenną, metodą na uśpienie dziecka.


Kati Klötzer doradza rodzicom jako konsultant ds. snu. Źródło: via Kati Klötzer


 

WELT: Jak sprawić, by dziecko lubiło chodzić do łóżka?

Klötzer: Do tego potrzebujemy wieczornej rutyny, którą dziecko polubi. Bardzo ważne jest, aby ta rutyna była zawsze taka sama. Zapewnia to niezawodną strukturę dla dzieci. Przykład: jeśli dziecko lubi się kąpać, polecam kąpiel wieczorem przed pójściem spać. Jeśli jednak dziecko bardzo nie chce się kąpać, to wolałabym zrobić to o innej porze dnia. Dzieci również uważają, że to wspaniałe, gdy same mogą decydować o swoich sprawach. Dlatego zalecam rodzicom, aby dali swoim dzieciom swobodę podejmowania decyzji w ramach jasno ustrukturyzowanej rutyny. Na przykład, jaką piżamę nosić lub jaką książkę przeczytać.

WELT: Czy powinno się zostać z dzieckiem aż zaśnie?

Klötzer: Celem jest, aby rodzice mogli opuścić pokój po pocałunku na dobranoc, a dziecko samo zasnęło. Jeśli jednak nie jest to możliwe, należy to wprowadzać bardzo ostrożnie, czyli krok po kroku.

WELT: Kiedy dziecko płacze w nocy: karmimy piersią, kołyszemy, śpiewamy – jak rozpoznać, czego tak naprawdę chce?

Klötzer: Kiedy dziecko płacze w nocy, może być tego wiele powodów. Może jest głodne albo ma pełną pieluchę. Albo miało zły sen i było przestraszone. Przyczyną może być również zryw rozwojowy. Często chce tylko jednego: po prostu iść spać.

WELT: Czy można przygotować się do snu?

Klötzer: Tak, świadomie poświęcając dziecku 20 lub 30 minut przed wieczorną rutyną – wyłącznie. Nie opróżniaj zmywarki z boku, nie odbieraj wiadomości z telefonu komórkowego. Zabawa z dzieckiem, czytanie książki, przytulanie, szaleństwo, poświęcanie dziecku dokładnie takiej uwagi, jakiej pragnie. Nazywam to „napełnianiem zbiornika do szycia”.

WELT: Ale czy zbytnia bliskość nie przyniesie efektu przeciwnego do zamierzonego?

Klötzer: Nie powiedziałabym tego. Nie ma nic złego w przytulaniu i częstym noszeniu dziecka. Problemem staje się to dopiero wtedy, gdy dziecko jest uzależnione od obecności matki lub ojca, aby zasnąć. Na dłuższą metę może to być bardzo stresujące dla rodziców. Wyjście na kolację wieczorem lub nawet weekend we dwoje i pozostawienie dziecka z dziadkami nie jest wtedy możliwe.

WELT: Ile snu mogę dać dziecku w ciągu dnia bez narażania dobrego snu w nocy?

Klötzer: Wielkim nieporozumieniem jest to, że im więcej dziecko śpi w ciągu dnia, tym gorzej śpi w nocy. W większości przypadków jest dokładnie odwrotnie. Im więcej śpi w ciągu dnia, tym lepiej śpi w nocy. Ponieważ nie kładzie się do łóżka przemęczone.

WELT: Czyli dziecko nigdy nie powinno być zbyt zmęczone, kiedy kładzie się spać?

Kloetzer: Dokładnie. Przemęczone dziecko często ma duże trudności z zasypianiem. Dużo płacze i częściej budzi się w nocy. Istnieją wytyczne, z których mogą skorzystać rodzice, aby określić, jak długo ich dzieci mogą nie spać i w jakim wieku. Noworodki nie śpią przez maksymalnie godzinę, zanim znów będą potrzebować snu. I tak te okresy czuwania stają się coraz dłuższe z wiekiem.

WELT: Jak mogę stwierdzić, jak zmęczone jest dziecko?

Klötzer: Podczas gry może się odwrócić, stracić zainteresowanie. Może też dokucza

i być drażliwe. A kiedy jest naprawdę zmęczone, skręca głowę w ramię matki i chowa się. Jeśli przeoczyłeś te znaki, zauważysz, że dziecko zaczyna płakać. Dlatego bardzo ważne jest ustalenie dobrego rytmu.

WELT: Czy muszę podskakiwać i zwracać uwagę na każdy dźwięk, jaki dziecko wydaje w nocy?

Kloetzer: Nie. Dzieci wydają dużo dźwięków podczas snu, co niekoniecznie oznacza, że ​​nie śpią. Jeśli wtedy zainterweniujesz zbyt szybko, ryzykujesz, że przypadkowo je obudzisz. Dlatego zawsze polecam chwilę poczekać i uważnie słuchać.

WELT: Czy zasadniczo ma znaczenie to, czy dziecko jest dziewczynką, czy chłopcem?

Klötzer: Wcale nie, to nie ma znaczenia.

WELT: Rozróżniasz dzieci w odmiennych grupach wiekowych. Jaka jest różnica między dwu- a sześciomiesięcznym dzieckiem?

Klötzer: Twoje potrzeby zmieniają się w zależności od wieku. Podczas gdy dwumiesięczne dziecko często nadal odczuwa bardzo silną potrzebę bliskości, tak sześciomiesięcznemu dziecku łatwiej będzie ją odłożyć. Nie można tego ogólnie powiedzieć, bo każde dziecko jest inne. Można powiedzieć, że dwumiesięczny maluch potrzebuje więcej snu i szybciej się męczy niż sześciomiesięczny.

WELT: Czy kładziesz fundamenty także tam, gdzie prawie nie ma problemów?

Klötzer: Nigdy nie jest za późno na wprowadzenie dobrych i zdrowych nawyków spania. Ale tak, im wcześniej zaczniesz, tym mniej nawyków, które powodują problemy na dłuższą metę, się utrwali. Na przykład trzylatek, który cały czas spał w łóżku rodziców, będzie potrzebował więcej czasu na przystosowanie się do własnego łóżeczka. Mogą być protesty.

WELT: Czy jesteś przeciwna spaniu dzieci w łóżkach rodziców?

Klötzer: Nie powiedziałabym tego. To, czy dzielisz łóżko z dziećmi, czy nie, to bardzo osobista decyzja. Jeśli oboje rodzice i dzieci mogą wtedy dobrze spać dlaczego nie? Często jednak stwierdzam, że tak nie jest. Rodzic często przenosi się nawet do innego pokoju, aby móc tam spokojnie spać, ponieważ w łóżku panuje zbyt duże zamieszanie. Większość rodziców, którzy do mnie przychodzą, życzy sobie, żeby znów mogli mieć swoje łóżko tylko dla siebie.

WELT: Ale jak tylko dziecko nauczy się chodzić, może w nocy stać przy łóżku rodziców. Co robić?

Klötzer: Sformułuj jasne zasady i konsekwentnie ich przestrzegaj. Możesz też sprawić, że będzie to zabawne. Na przykład wydrukuj małe grafiki, które wizualizują zasady. Dzieci mogą je pokolorować i nakleić na siebie. Niektóre mają również zegary świetlne, na przykład małą owieczkę, która świeci na czerwono, żółto lub zielono. To kolejny sposób, aby pomóc dzieciom w zabawny sposób przyzwyczaić się do zasad.

WELT: Niektórzy rodzice sceptycznie odnoszą się do konsultantów snu. Uważają, że te metody są przestarzałe.

Klötzer: Tak, znam ten punkt widzenia. Wielu rodziców kojarzy termin „poradnictwo dotyczące snu” z ideą, aby po prostu pozwolić dziecku na samodzielny płacz, dopóki nie zaśnie. Ale to nie ma absolutnie nic wspólnego z moim podejściem. Moje podejście jest bardzo delikatne i ma na celu ograniczenie łez do absolutnego minimum w ramach zmiany snu. Ponadto dziecku towarzyszą rodzice, nie jest pozostawione samemu sobie. Ta metoda wcale nie jest przestarzała. Wręcz przeciwnie, podejście faktycznie odpowiada najnowszej wiedzy naukowej, o czym właśnie dowiedziałam się na dorocznym „World Sleep Conference” w czerwcu.

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE