Zdjęcie: dzięki uprzejmości Investigation Discovery
Gypsy Rose Blanchard dorastała ze swoją matką, Dee Dee Blanchard, wysuwającą roszczenia dotyczące jej zdrowia, co doprowadziło do serii poważnych diagnoz i interwencji medycznych. Jednak Gypsy nie była tak naprawdę chora - jej matka kłamała na temat jej objawów. Eksperci uważają, że zachowanie Dee Dee wynikało z zaburzenia psychicznego o nazwie przełożony zespół Münchhausena; ponieważ Dee Dee chciała być opiekunem, udawała i prowokowała chorobę u swojej córki. Prawda o Gypsy i jej matce wyszła na jaw dopiero po tym, jak Gypsy zaaranżowała morderstwo Dee Dee za pośrednictwem chłopaka poznanego w internecie w 2015 roku.
Dee Dee zaczęła udawać, że Gypsy cierpi na różne choroby. Gypsy Rose urodziła się w 1991 roku i gdy była zaledwie niemowlęciem Dee Dee stwierdziła, że jej córka cierpi na bezdech senny. Gdy Gypsy miała 8 lat, Dee Dee opisywała ją jako chorującą na białaczkę i dystrofię mięśniową oraz twierdziła, że wymagała wózka inwalidzkiego i rurki do karmienia. Lista problemów medycznych, które Dee Dee opisywała na temat swojej córki, obejmowała napady padaczkowe, astmę oraz zaburzenia słuchu i wzroku.
Ze względu na poczynania Dee Dee, Gypsy przepisano całą litanię leków i musiała spać przy użyciu maszyny do oddychania. Przeszła również wiele operacji, w tym zabiegi na oczach i usunięcie ślinianek. Kiedy zęby Gypsy się popsuły - być może z powodu leków, braku ślinianek lub zaniedbania - zostały wyrwane.
Prawda była jednak taka, że Gypsy mogła chodzić, nie potrzebowała rurki do karmienia i nie miała raka. Jej głowa była łysa tylko dlatego, że matka zgoliła jej włosy. Eksperci uważają, że Dee Dee cierpiała na chorobę psychiczną znaną jako przełożony zespół Münchhausena
(zwaną również zaburzeniem fikcyjnym narzuconym innym), która sprawiła, że wymyśliła zły stan zdrowia swojej córki, aby uzyskać uwagę i współczucie za opiekę nad chorym dzieckiem.
Nawet gdy Gypsy była nastolatką, Dee Dee nadal utrzymywała, że jest chora i zaczęła kłamać na temat wieku Gypsy. W 2008 roku Gypsy i Dee Dee przeprowadziły się do nowego domu w Springfield w stanie Missouri. Zbudowany przez Habitat for Humanity, był pomalowany na różowo i miał podjazd dla wózków inwalidzkich. Gypsy i Dee Dee otrzymały również świadczenia, które obejmowały sponsorowane przez organizacje charytatywne wizyty na koncertach i w Disneylandzie. Przez cały czas Dee Dee cieszyła się uwagą, jaką dostawała za bycie oddaną opiekunką.
Gdy Gypsy miała 14 lat, udała się do neurologa w Missouri, który uznał ją za ofiarę przełożonego zespołu Münchhausena. Jednak lekarz ten nigdy nie zgłosił jej przypadku władzom. W późniejszych wywiadach stwierdził, że nie ma wystarczających dowodów, aby podjąć działania. W 2009 roku władze otrzymały anonimowy raport stwierdzający, że relacje Dee Dee o dolegliwościach Gypsy nie miały podstaw medycznych. Doprowadziło to do wizyty dwóch pracowników opieki społecznej w ich domu, ale Dee Dee przekonała ich, że nie dzieje się nic złego.
Gdy Gypsy dorastała, Dee Dee zaczęła kłamać na temat jej wieku, posuwając się nawet do zmiany dat w akcie urodzenia Gypsy, aby jej córka wydawała się młodsza. Lecz Dee Dee coraz trudniej było kontrolować Gypsy.
Gypsy przekonała mężczyznę poznanego w sieci do zabicia Dee Dee.
W 2011 roku Gypsy próbowała uciec od swojej matki, uciekając z mężczyzną, którego poznała na konwencie science fiction. Ale Dee Dee wkrótce namierzyła ich dzięki wspólnym znajomym. Przekonała mężczyznę, że Gypsy jest nieletnia, choć w rzeczywistości miała wtedy 19 lat. Według Gypsy, Dee Dee zniszczyła jej komputer i przykuła ją do łóżka po powrocie do domu. Gypsy stwierdziła również, że jej matka czasami ją biła i odmawiała jej jedzenia.
Gypsy w końcu udało się wrócić do Internetu. Dołączyła do chrześcijańskiego portalu randkowego, gdzie poznała Nicholasa Godejohna. Powiedziała mu prawdę o działaniach swojej matki i ostatecznie poprosiła go o zabicie Dee Dee, aby mogli być razem. W czerwcu 2015 r. przyszedł do jej domu i dźgnął Dee Dee, podczas gdy Gypsy czekała w łazience z zatkanymi uszami.
Gypsy i Godejohn wrócili do jego domu w Wisconsin, gdzie zostali znalezieni przez policję. Gypsy dwukrotnie publikowała posty na swoim koncie na Facebooku, które dzieliła z matką, raz pisząc: ,,Ta suka nie żyje!". Później wyjaśniła, że napisała te posty, ponieważ chciała, aby ciało jej matki zostało znalezione.
Gypsy się bała i wierzyła, że nie ma nikogo, komu mogłaby zaufać.
Po zabójstwie Dee Dee wiele osób, które znały Gypsy, zastanawiało się, dlaczego posunęła się aż tak daleko zabijając matkę. Odkąd mogła chodzić, mogła po prostu ujawnić kłamstwa Dee Dee, upubliczniając całą sprawę. Jednak Gypsy została nauczona myśleć, że nikt jej nie uwierzy. Wyjaśniła: ,,Nie mogłam po prostu wyskoczyć z wózka inwalidzkiego, bo się bałam i nie wiedziałam, co zrobi moja matka. Nie miałam nikogo, komu mogłabym zaufać".
Prawda była taka, że Gypsy spędziła całe swoje życie kontrolowana i obserwowana przez matkę. Nie wolno jej było chodzić do szkoły. Chociaż poziom inteligencji Gypsy mieścił się w normie, Dee Dee mówiła wszystkim, że jej córka ma umysł 7-latki. Kiedy przebywały w miejscach publicznych, Dee Dee stale trzymała Gypsy za rękę, ściskając ją, gdy chciała, by jej córka była cicho.
Dr Marc Feldman, ekspert w dziedzinie przełożonego zespołu Münchhausena, powiedział o życiu i działaniach Gypsy: ,,Kontrola była absolutna w tym samym sensie, w jakim jest kontrola porywanej ofiary. Jej córka była w gruncie rzeczy zakładniczką i myślę, że możemy zrozumieć przestępstwo, które miało miejsce później, w kontekście zakładnika próbującego uciec".
Po wyjściu z więzienia Gypsy nie jest szczęśliwa, że Dee Dee nie żyje.
Ponieważ dokumentacja medyczna Gypsy potwierdziła znęcanie się nad nią, jej prawnik był w stanie uzyskać ugodę obrończą w sprawie zarzutów, jakie postawiono jej w związku ze śmiercią Dee Dee; w 2016 roku Gypsy przyznała się do morderstwa drugiego stopnia. Została skazana na 10 lat więzienia i odsiedziała 85 procent swojego wyroku, zanim została zwolniona 28 grudnia 2023 roku. Godejohn został uznany winnym morderstwa pierwszego stopnia w 2018 roku i został skazany na dożywocie.
Gypsy stwierdziła, że dopiero po śmierci Dee Dee zdała sobie sprawę z zakresu oszustw matki. Chociaż Gypsy wiedziała, że może chodzić i jeść normalne jedzenie, wierzyła, że ma białaczkę.
Dziś Gypsy jest zdrowa. Powiedziała również, że cieszyła się większą wolnością w więzieniu niż w życiu, które dzieliła z Dee Dee. Jednak zapytana przez Dr. Phila, czy cieszy się, że jej matka nie żyje, stwierdziła: ,,Cieszę się, że wyszłam z tej sytuacji, ale nie cieszę się, że nie żyje".