2023-01-19 09:01:00 JPM redakcja1 K

"To jest niepokojące i nie wiemy, skąd się bierze"

Koronawirus atakuje nie tylko płuca, ale także serce. To drastycznie zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu - nawet u osób, które nie mają chorób współistniejących. Kardiolog wyjaśnia, na co powinni uważać ozdrowieńcy

Pacjenci z Covid 19 w rok po infekcji często zmagają się z chorobami układu krążenia. Ryzyko wystąpienia udaru lub zawału serca wzrasta odpowiednio o 50 i 60 procent - wynika z najnowszych badań przeprowadzonych w USA. Często zdarzają się pacjenci, którzy byli tak ciężko chorzy, że musieli być leczeni w klinice. Ale osoby z umiarkowanym przebiegiem infekcji również są zagrożone. Kardiolog Tomasz Nordt wyjaśnia, na co powinni zwrócić uwagę pacjenci, którzy leczą się w domu.

WELT: Według amerykańskiego badania pacjenci z long covid mają zwiększone ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia, nawet jeśli sama infekcja była łagodna. Czy pokrywa się to z tym, co zostało zaobserwowane w Niemczech?

Thomas Nordt: Nie, ale nie wynika to z badania, które oparte jest na bardzo dużej puli danych i zostało opublikowane w topowym czasopiśmie „Nature Medicine". Wynika to raczej z faktu, że obecnie ludzie trafiają do szpitala z zawałem i z udarem rzadziej niż przed pojawieniem się koronawirusa. Dlatego po prostu nie mamy danych, które potwierdzałyby obserwację amerykańskich badaczy.

WELT: Innymi słowy jest wiele osób, które odczuwają np. lewostronny ból w klatce piersiowej, ale mimo to myślą: „Lepiej zostanę w domu, zanim złapię wirusa w szpitalu"?

Nordt: Właśnie tak. Na oddziałach kardiologii i neurologii widzimy w tej chwili mniej pacjentów. To w tej chwili obciąża ten kraj bardziej niż rzeczywisty wzrost zachorowań na choroby układu krążenia z powodu Covid-19.

WELT: Jednakże dla Niemiec to drugie rozwiązanie byłoby również możliwe do pomyślenia?

Nordt: Dokładnie. Jak powiedziałem, badanie amerykańskie jest właściwie wykonane i oparte na bardzo dużej puli danych. Zakładam, że jego wyniki można przenieść jeden do jednego dla Niemiec.

WELT: Dlaczego wirus układu oddechowego może mieć tak ogromny i trwały wpływ na serce i krążenie?

Nordt: Autorzy badania pozostawiają tę kwestię otwartą i trzeba też zaznaczyć: nie zostało to jeszcze jednoznacznie wyjaśnione i będzie również trudne do wyjaśnienia. Nie tylko dlatego, że wzrost ryzyka dotyczy tak wielu różnych chorób, a więc nie tylko zawałów serca i udarów mózgu, ale także zapalenia mięśnia sercowego i zaburzeń rytmu serca. Istnieją teorie, że po zakażeniu Covid 19 pozostają przewlekłe stany zapalne lub dochodzi do zwiększonej mobilizacji układu odpornościowego, co prowadzi do chorób układu krążenia.

WELT: Czy istnieją grupy ryzyka, czyli osoby, które są szczególnie zagrożone?

Nordt: Na przykład, jeśli ktoś miał już zawał serca, to oczywiście i tak ma wyższe ryzyko wystąpienia kolejnego. Zwiększone ryzyko ma też pacjent z cukrzycą lub nadciśnieniem. Najgorsze jest jednak to, że Covid-19 zwiększa ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych także u osób wcześniej nienarażonych. Czyli po pierwsze, niskie ryzyko wzrasta do „większego", a po drugie, podwyższone wzrasta do „jeszcze większego". Jednak faktem pozostaje, co po raz kolejny potwierdziło badanie, że w wyniku zakażenia nawet zdrowe osoby mogą zachorować na choroby układu krążenia. Jest to niepokojące i nie wiemy, skąd się bierze.

WELT: Jeśli nie wiadomo nic więcej na ten temat, oznacza to również, że nie można zrobić nic więcej, aby chronić się po infekcji, prawda?

Nordt: Autorzy badania radzą, aby układ sercowo-naczyniowy pacjentów, którzy przebyli infekcję Covid 19, był monitorowany dokładniej niż zwykle. Nic więcej nie da się zrobić.

WELT: Czy choroby układu krążenia, jeśli rozwinęły się w związku z Long Covid, trzeba leczyć inaczej niż zwykle?

Nordt: Nie, ponieważ nie potrafimy wyjaśnić, jakie są ich dokładne przyczyny, nie możemy ich leczyć specjalnie. Pacjent z zawałem serca spowodowany przez Covid-19 jest leczony w taki sam sposób, jak każdy inny pacjent z zawałem serca.

WELT: W badaniu amerykańskim badano jedynie pacjentów z wariantem alfa lub delta wirusa. Czy ich wyniki można w pewnym stopniu odnieść do Omikronu?

Nordt: Można założyć, że z tym wariantem będzie podobnie. Zakażenia Omikronem wydają się mieć bardziej umiarkowany przebieg, ale dowiedzieliśmy się, że takie przebiegi mogą również prowadzić do chorób układu krążenia w kolejnych miesiącach.

WELT: Wspomniał pan wcześniej, że ludzie rzadziej chodzą do przychodni z powodu koronawirusa, na przykład gdy odczuwają ból w klatce piersiowej, i że w związku z tym więcej zawałów pozostaje niezdiagnozowanych. Czy to oznacza, że teraz przebiega wiele nieodkrytych przypadków i że wkrótce będziemy musieli liczyć się z falą diagnoz o zawałach, gdy ludzie znów częściej będą chodzić do lekarza? I że ta fala, łącznie z zawałami związanymi z Long Covid, spiętrzy się potem w gigantyczną falę zachorowań?

Nordt: Nie, raczej nie spodziewam się tego. Częściej jednak będziemy stwierdzać zawały nieme. Częściej więc będzie się zdarzać, że pacjent idzie do kardiologa z powodu jakiejś dolegliwości, a potem okazuje się, że ma bliznę w mięśniu sercowym, że tam już doszło do zawału.

WELT: Pacjent nie był tego świadomy?

Nordt: Tak, przyjmuje się, że około jedna trzecia zawałów tak przebiega. Często, gdy pacjent jest szczegółowo pytany, przypomina sobie, że był taki moment, że czuł ucisk w klatce piersiowej i brakowało mu tchu, ale nie poszedł do lekarza, bo samo jakoś przeszło. I myślę, że w najbliższym czasie będziemy słyszeć o takich przypadkach jeszcze częściej, bo w czasie pandemii ludzie rzadziej chodzili do lekarza.

WELT: Czyli nie będzie biegania po klinikach ze świeżymi zawałami?

Nordt: Tak myślę. Częściej jednak będziemy dowiadywać się o uszkodzeniach w wyniku zawałów, które miały już miejsce, ale pozostały niezauważalne. Oznacza to nie tylko więcej śladów blizn w mięśniu sercowym, ale także to, że częściej będziemy mieli do czynienia z niewydolnością serca u pacjentów. Jest to przecież typowe następstwo zawału serca.

WELT: Czy późno odkryty zawał może być jeszcze leczony?

Nordt: Nadal można by otworzyć zablokowane naczynie wieńcowe, ale na nic by się to zdało w przypadku znajdującej się za nim martwej tkanki mięśnia sercowego. Nie da się już tej części ożywić. Co można zrobić, to leczyć nieprawidłowości w pracy serca. I nie ma różnicy czy niewydolność serca była spowodowana przez Covid-19 czy niezależnie od niego

 

O osobie:

Profesor Thomas Nordt jest dyrektorem medycznym Kliniki Chorób Serca i Naczyń w Klinice w Stuttgart oraz członkiem Naukowej Rady Doradczej Niemieckiej Fundacji Serca.

Wywiad został po raz pierwszy opublikowany 20 marca.

Dział: Wywiady

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE