2024-03-20 17:31:34 JPM redakcja1 K

Brat księżnej Di, Charles Spencer, opowiada o ciężkich przeżyciach z dzieciństwa

Podobnie jak Spare, książka A Very Private School Charlesa Spencera jest wspomnieniem nieszczęść eleganckiego chłopca. Jest to także ujawnienie przemocy, której Spencer doświadczył w szkole z internatem w latach 70.

Charles Spencer pisze o nadużyciach, z jakimi spotkał się w Maidwell Hall w A Very Private School. (Ian Greenland)

Dla większości osób Charles Spencer może być najbardziej znany jako arystokratyczny brat Diany, księżnej Walii - mężczyzna, który na jej pogrzebie w 1997 r. wypowiadał się przeciwko mediom i dynastii Windsorów, zapewniając, że to „rodzina krwi” będzie chronić młodego Williama oraz Harry'ego po śmierci ich matki. Jednak wśród brytyjskich literatów zyskał reputację autora kilku książek o historii Wielkiej Brytanii, a także organizatora dużego festiwalu literackiego odbywającego się w jego rodzinnej posiadłości Althorp, dzięki czemu rezydencja w filmie Saltburn wygląda jak pudełko zapałek.

Nieograniczony dostęp do archiwów rodziny Spencerów z pewnością daje korzyści każdemu historykowi. Członkowie rodziny Spencerów odgrywają ważną rolę w Wielkiej Brytanii od czasów sir Johna Spencera, który stworzył imperium z hodowli owiec i kupił Althorp, a w 1519 roku Henryk VIII nadał mu tytuł szlachecki. Nawyk Charlesa Spencera do wyolbrzymiania historii swojej rodziny zaczął się już w młodym wieku: w swoim nowym dziele A Very Private School wspomina, jak spotkał się z agresywnym nauczycielem, który poprosił klasę o podanie nazwisk generałów biorących udział w bitwie pod Blenheim w 1704 roku. Nauczyciel, „przerażający, pozbawiony poczucia humoru tyran”, który zranił do krwi, bijąc 8-letniego Charlesa, spodziewał się, że chłopcy wymienią nazwiska dwóch mężczyzn. Spencer – „ponieważ mieliśmy powiązania rodzinne” - był w stanie wymienić 24 osoby - i skorygować swojego nauczyciela na temat różnicy pomiędzy generałami. (Charles Churchill i jego brat gen. John Churchill, książę Marlborough, przodek Winstona Churchilla i daleki kuzyn Spencera).

Ta anegdota może sprawić, że Spencer wydawać się nie do zniesienia, ale w jego książce umieszcza ją w odpowiednim kontekście: odbiorcy mogą nawet wiwatować czytając o tym drobnym akcie oporu. A Very Private School stanowi obnażenie tradycji brytyjskiej arystokracji polegającej na wysyłaniu dzieci do szkół z internatem oraz szczególnie okrutnego znęcania się nad nimi - zarówno cielesnego, jak i seksualnego - którego Spencer oraz jego koledzy z klasy doświadczyli w jednej ze szkół, Maidwell Hall, w latach siedemdziesiątych. To nie jest książka o Dianie, pojawia się ona na chwilę, w ulotnych momentach, aby podkreślić zakłócenia charakterystyczne dla dzieciństwa Spencera: jeżdżąc z nim pociągami pomiędzy rodzicami w separacji, którzy nie będą ze sobą rozmawiać, konfrontując z ojcem, gdy zostaje umieszczona we własnej szkole z internatem: „Gdybyś mnie kochał, nie zostawiłbyś mnie tutaj”. Aczkolwiek Spencer dał jasno do zrozumienia, że ​​chce zachować w tajemnicy wspomnienia o swojej siostrze.

Raczej, podobnie jak Spare, dotykająca różnych aspektów autobiografia wydana w zeszłym roku przez siostrzeńca Charlesa - Harry’ego, jest to pamiętnik o nieszczęściu eleganckiego chłopca. Rzeczywiście, jest wiele podobieństw do tej książki: dzieciństwo naznaczone głośnym rozwodem rodziców, młody chłopak odmówił emocjonalnego ciepła pośród chłodu arystokratycznych brytyjskich norm. Natomiast jest to praca bardziej intelektualna i świadoma siebie. W przeciwieństwie do Harry'ego, dziewiąty hrabia Spencer zaśmieca swoje strony przepraszającymi odniesieniami do własnych przywilejów. „Nie piszę, żeby prosić o jakieś szczególne współczucie” -  rozpoczyna Spencer, powtarzając słowa pamiętnika Hilary Mantel z 2003 roku: „Ludzie przeżywają znacznie więcej i nigdy nie przelewają wszystkiego na papier. Piszę, aby przejąć kontrolę nad swoim dzieciństwem”.

Jest to historia z jasnym przesłaniem: to próba konfrontacji brytyjskiego systemu szkolnictwa z nadużyciami, które od dawna umożliwiał. Jest w tej książce wiele szczegółowych opisów - niektóre już wyciekły - jednak zarzuty te mają jeszcze większy wydźwięk, gdy są odczytywane tutaj jako narracja o władzy i sposobach jej nadużywania. Jeden z rówieśników Spencera donosi, że jego wspomnienia z Maidwell są tak traumatyczne, że widzi je tylko w czerni i bieli („Kolor był zarezerwowany dla jego wspomnień z czasu spędzonego w domu”).

Zdjęcie: The Washington Post

Spencer, zdestabilizowany rozwodem rodziców i odejściem matki, został wysłany do Maidwell Hall, aby nauczył się być Anglikiem. Tam został wprowadzony w świat, w którym nauczyciele brutalizują uczniów, a starsi podopieczni przekazują ten sam cykl przemocy młodszym. Aby uniknąć brytyjskiego prawa dotyczącego zniesławienia, Spencer wskazuje nauczycieli odpowiedzialnych za molestowanie tylko w przypadku, gdy ci już nie żyją. Spencer zmienił imiona chłopców opisanych w książce, chociaż „wielu stwierdziło, że byli zadowoleni, iż ujawniono ich prawdziwą tożsamość”. Jeden z nich, mężczyzna, którego nazywa Thomasem Scottem, zeznaje, że w wieku 9 lat stracił przytomność podczas lekcji łaciny. Scott twierdzi, że nauczyciel tego przedmiotu przechwalał się, że świadomie pozostawił go z nieleczonym złamaniem obojczyka na cztery dni po wydarzeniu sportowym.

Dyrektor, nazwany przez Spencera Jackiem Porchem, cały czas zwoływał do swojego gabinetu chłopców na dodatkowe lekcje, kary i „spowiedzi religijne”. Jego częstymi celami byli przystojni blondyni. Spencer pisze, że Porch wykorzystywał seksualnie tych chłopców, uderzając ich laską lub ręką (podobnie jak w przypadku pewnego zaklęcia z Harry'ego Pottera, ochrzcił swoje dwie laski „Pstryknięciem” i „Przełącznikiem”). Inny nauczyciel zabierał swoich ulubieńców na pływanie nago. Jednemu z nastolatków powiedziano, że może wejść do wody jedynie poprzez „ludzką zjeżdżalnię”, oznaczającą intymny kontakt z ciałem nauczyciela.

Tymczasem Spencer był molestowany przez kobietę, młodą asystentkę przełożonej. Spencer podkreśla, że ​​nie było to jak „uwodzenie Dustina Hoffmana przez panią Robinson”. Przemoc zaczęła się, gdy Spencer miał 11 lat. Sprawca, młoda kobieta zatrudniona w szkole, której najwyraźniej nie obejmowała procedura sprawdzająca, przekupywała dzieci obietnicą dania im słodyczy na noc, tak, by nie zasnęły, gdy ich współlokatorzy spali. Czytelnikom, którym może być trudno zrozumieć, dlaczego kobieta, którą Spencer wspomina jako mająca 19 lub 20 lat, szukała satysfakcji seksualnej u tak młodych chłopców, Spencer zgadza się z ich zdziwieniem: „Już dawno przestałem próbować zrozumieć, co kryje się za jej działaniami. To wykracza poza moje granice zrozumienia. (...) Jedyne, co mogę zrobić, to opowiedzieć, co się wydarzyło”.

Spencer słusznie obwinia swoją szkolną oprawczynię za „obudzenie we mnie prymitywnych pragnień, na które nie powinno być miejsca u tak młodego człowieka”. Inni chłopcy, których kobieta zmuszała do zbliżeń, przechwalali się tym. Pisze, że jak głosi stereotyp: „Nie można włożyć dżina z powrotem do butelki, a to molestowanie w dzieciństwie oznaczało... poczułem przymus utraty dziewictwa, gdy tylko pojawiła się szansa”. W wieku 12 lat skorzystał z usług prostytutki. „Nie było w tym akcie radości z dojrzewania”. Ta kradzież niewinności, wraz ze szczegółowym badaniem przez Spencera metod manipulacji emocjonalnej stosowanych przez tę kobietę, sprawiają, że lektura jest przerażająca. W pewnym momencie, gdy jego prześladowczyni zagroziła opuszczeniem szkoły, Spencer zaczął się okaleczać, aby okazać swoje oddanie.

W wieku 13 lat Spencer został wysłany do słynnego brytyjskiego Eton, co było dla niego jednak łatwiejsze. Uczyło się tam wielu jego przodków, chociaż ulubienica królowej Anny - Sarah Churchill, grana przez Rachel Weisz w filmie The Favourite z 2018 roku uratowała wnuka ze szkoły. Jednym z ostatnich posunięć Spencera w Maidwell było zaplanowanie bierzmowania religijnego tak, żeby jego matka chrzestna, królowa Elżbieta II, nie mogła w nim uczestniczyć, aby nie sprowokowało to prześladowców. Maidwell Hall nadal kształci brytyjską elitę: w oświadczeniu wydanym w ten weekend stwierdzono, że zapoznanie się z doświadczeniami Spencera było „otrzeźwiające”, ale „prawie każdy aspekt życia szkolnego przeszedł znaczącą ewolucję od lat 70. XX wieku”. Sprawa ma miejsce w chwili, gdy brytyjskie gazety publikują spekulacje na temat tego, czy młody książę Jerzy będzie kontynuował tradycję szkoły z internatem.

Podobnie jak jego siostrzeniec Harry, Spencer przypisuje terapii umożliwienie mu przepracowania bólu z dzieciństwa. W przeciwieństwie do Harry’ego, wydaje się, że pogodził się ze swoją przeszłością. Analiza Spencera dotycząca kultury, która umożliwiła rozkwit szkołom takim jak Maidwell, jest dość prosta: potrzeby imperium, presja społeczna wywierana na rodziców, angielska kultura „nieokazywania emocji” - wszystko to jest wspominane w książce. Zauważa naprzemienną służalczość i urazę, jaką angielscy nauczyciele często okazują uczniom o wyższym statusie społecznym niż oni sami. Indywidualne świadectwo przemocy, która pozostawiła blizny na całe życie i zakończyła jego małżeństwa, nazywa „tour de force. Spencer zastanawia się, ilu innych mężczyzn będących wysoko w hierarchii brytyjskiego społeczeństwa nosi podobne blizny?

Dział: Literatura

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE