2022-12-01 11:04:51 JPM redakcja1 K

Dlaczego nowy album Beyoncé wywołał kontrowersje jeszcze przed premierą

W nowej płycie „RENAISSANCE" Beyoncé po raz pierwszy stawia na taneczne i dyskotekowe nuty. Jednak nawet taka supergwiazda jak ona nie jest w stanie zadowolić wszystkich. To, że śpiewa o pracy jako bogata kobieta wielu s...

W nowej płycie „RENAISSANCE" Beyoncé po raz pierwszy stawia na taneczne i dyskotekowe nuty. Jednak nawet taka supergwiazda jak ona nie jest w stanie zadowolić wszystkich. To, że śpiewa o pracy jako bogata kobieta wielu się nie spodobało. Krytycy jednak nie zrozumieli jednej rzeczy. Miesiąc temu Beyoncé zamieściła na Instagramie okładkę swojego nowego albumu „RENAISSANCE". W jej story odliczano dni, godziny, minuty i sekundy do momentu premiery. Odpowiednia oprawa. Przez sześć lat fani musieli czekać na nowe dzieło ikony popu. Teraz ukazał się jej siódmy studyjny album po globalnym sukcesie „Lemonade". Powstał on w latach pandemii. Dla artystki była to ucieczka, gdzie mogła krzyczeć i czuć się wolna, gdy wszystko stało w miejscu- tak Beyoncé napisała na Instagramie. Ten przypływ energii czuć w albumie. „Zaraz wybuchnę, zdejmę ten ciężar" możemy przeczytać w jej singlu „BREAK MY SOUL". Wszystkie tytuły piosenek są pisane wielkimi literami. Z piosenek wybrzmiewa chęć czegoś nowego. Jednak muzycznie jest to raczej powrót do przeszłości.

Królowa R&B przemierza dekady wstecz i wspomaga się wszystkim, co taneczne. Utwory są mieszanką muzyki dance i muzyki house z lat 80. i 90. z elementami z epoki disco z lat 70. To dźwięki, do który nie jest się przyzwyczajonym. Jednak są one wspaniałe. Teraz można powiedzieć: Jasne, to Beyoncé. Ikona popu, która tak naprawdę nie może popełnić błędu. Mimo to „BREAK MY SOUL" wywołał kontrowersje w okresie poprzedzającym wydanie albumu.

Dźwięk oparty jest na piosence „Show Me Love", czarnoskórej wokalistki Robin S. z lat 90. Teksty Beyoncé mówią o szukaniu nowych inspiracji, podążaniu nowymi drogami, rzucaniu pracy, jeśli to konieczne. W pewnym momencie stwierdza:

„They work me so damn hard

Work by nine, then off past five

And they work my nerves

That‘s why I cannot sleep at night“

W języku polskim:

„Pracują ze mną tak cholernie ciężko

Pracują od dziewiątej, a potem kończą po piątej.

I działają mi na nerwy

Dlatego nie mogę spać w nocy"

To z ust Beyonce brzmi nieautentycznie- zarzucali jej krytycy. Jako jedna z najbogatszych i najbardziej utytułowanych artystek na świecie nie mogła mówić o pracy od dziewiątej do piątej. Poza tym swobodna rada, by rzucić pracę jest nietaktowna. Przecież w czasach Corony wiele osób faktycznie utraciłoby pracę. Najwyraźniej nawet Beyoncé nie może zadowolić wszystkich. Nagle okazało się, że nawet pop ma być prawdziwy. Mimo to wielu pracujących od dziewiątej do piątej i nie tylko oni, chętnie usłyszy ten utwór w drodze do biura. Również Barack Obama ma ją na szczycie swojej letniej playlisty.


Z kolei utwór "ENERGY" rozpoczyna się spokojnym, suchym brzmieniem basu, który po wstępie miesza się z brzmiącą perkusją. Pomiędzy nimi głos Beyoncé, który czasem unosi się uduchowiony, a czasem zacina się w śpiewie, wypowiadając słowa piosenki:

„Właśnie wjechałem do kraju z bronią.

Bo Kareny zamieniły się w terrorystów.

„Karen" sybolizuje białe kobiety z amerykańskiej klasy średniej, które skarżą się na policję w sprawie domniemanych wykroczeń czarnych. Stały się fenomenem w mediach społecznościowych. „Derringer" to kieszonkowy pistolet z XIX wieku. Jest to ten sam model, którego użył John Wilkes Booth do zastrzelenia prezydenta Abrahama Lincolna. Od występu na Superbowl w 2016 roku, Beyoncé jest coraz częściej postrzegana jako głos ruchu Empowerment. Pokaz był hołdem dla czarnego ruchu praw obywatelskich. Beyoncé i jej wokaliści wystąpili w czarnej skórze. W USA spektakl wywołał wielką kontrowersję. Komediowy program „Saturday Night Live" opublikował wówczas skecz, w którym biali Amerykanie opuszczają kraj w scenie przypominającej apokalipsę, ponieważ nagle zdają sobie sprawę, że Beyoncé jest czarna. Przed wydaniem „Lemonade" i tym występem Beyoncé nigdy nie wysuwała na pierwszy plan swoich korzeni. „RENAISSANCE" to również hołd dla czarnych artystek poprzedzających ją. Utwór „MOVE", porywający, z żywymi tonami, śpiewa wspólnie z jamajską piosenkarką Grace Jones. W basowo-elektronicznym „PURE/HONEY" sampluje piosenkę ikony Moi Renee z lat 90. Płytę kończy „SUMMER RENAISSANCE" ku pamięci królowej disco, Donny Summer i jej piosenki „I feel Love". Album dostarcza tego, co obiecuje jego oprawa. Na nim Beyoncé, ledwo zakryta srebrną biżuterią, zasiada na srebrzystym koniu, który błyszczy jak kula dyskotekowa. Na początku mieszanka dance, disco, electro i funky soul wydaje się szaloną jazdą. Wokalista siedzi jednak pewnie w siodle i z lekkością radzi sobie ze wszystkimi przejściami. „Mam nadzieję, że muzyka da wam radość i zainspiruje was do potrząśnięcia" - pisze Beyoncé na Instagramie. Tak jest. Album jest zabawny. A każdy, kto posłucha „ALL UP IN YOUR MIND" ma gwarancję, że nie będzie mógł wyrzucić go z głowy przez kilka następnych godzin.

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE