2024-04-08 15:17:14 JPM redakcja1 K

Niewiedza nie jest siłą: co Rok 1984 mówi nam o fałszywych informacjach i jak się im przeciwstawić?

Spośród wszystkich proroczych spostrzeżeń, które można znaleźć w klasycznej powieści Orwella, być może jednym z najbardziej przerażających jest nadejście ery postprawdy. Czy Rok 1984 może pomóc nam lepiej nawigować w naszej własnej dystopii?

zdjęcie: https://i.guim.co.uk/img/media/33752eb11b0c293938894e5d6d065c0dbb901f75/0_0_4999_3000/master/4999.png?width=1900&dpr=1&s=none

Historia charakterystycznie rozpoczyna się w momencie, gdy zegary wybijają godzinę 13 – wywołując natychmiastowe poczucie dyskomfortu lub nienormalności. Jakby sam czas został zniekształcony. 

Nie chodzi jednak tylko o zegary. Oczami głównego bohatera, Winstona Smitha, i poprzez technologię, z którą wchodzi w interakcję, Rok 1984 pokazuje nam świat zbudowany na rządowej kontroli – nie tylko nad działaniami ludzi, ale także nad ich myślami. 

Wizualizacja tych technologii często dominuje w dyskusjach na temat Roku 1984, nie tylko ze względu na to, jak wiele z nich wydaje się proroczych. Każdy dom w Airstrip One (Wielka Brytania została tak nazwana w książce) zawiera teleekran – dwukierunkowy telewizor, który może zarówno nadawać, jak i odbierać, i który jest stale włączony. Jest to prawdopodobnie najbardziej trafne z wielu proroctw Orwella w książce – chociaż w dzisiejszych czasach przekonujemy samych siebie, że nasze własne kamery są włączone z wyboru. 

W swojej roli „poprawiania” historii dla Ministerstwa Prawdy, Winston Smith dyktuje do urządzenia (znowu plus dla Orwella) i jest w stanie poprawiać lub usuwać stare doniesienia prasowe – wszystko to jest możliwe nie tylko w erze Internetu, ale jest zbyt często stosowane w dzisiejszym świecie dezinformacji, fałszywych wiadomości i „alternatywnych faktów”. 

Rozległa operacja propagandowa Ministerstwa Prawdy obejmuje również maszyny znane jako „wersyfikatory”, które automatycznie masowo produkują książki i piosenki. Do czytelnika należy decyzja, czy przyjąć cyniczne, czy optymistyczne spojrzenie na to odniesienie do dzisiejszej rzeczywistości. Tak czy inaczej, wygląda na to, że wersyfikatory dołączą do niesamowitego katalogu technologicznych proroctw z Roku 1984, gdy teraz zmagamy się z możliwościami generatywnej sztucznej inteligencji w zakresie tworzenia treści. 

Cała ta technologia, podobnie jak fascynacja Orwella niuansami języka i jego zdolnością do rozszerzania lub ograniczania swobody wypowiedzi, sprawia, że ponura codzienność życia w Airstrip One tak oddziałuje na naszą wyobraźnię. Natomiast nic z tego nie sprawia, że Rok 1984 wciąż wydaje się tak naglący i aktualny w 2024 roku – 40 lat po tytułowej przyszłości, w której rozgrywa się jego dystopia. Zamiast tego jest to zrozumienie przez Orwella celu i natury propagandy i dezinformacji. 

Orwell został oskarżony o nadmierną brutalność w konstruowaniu reżimu propagandowego Airstrip One, ale to właśnie jego skrajności go obnażają – pomagając nam wykorzystać spostrzeżenia powieści w naszym codziennym życiu. W końcu terminy i narzędzia propagandy zmieniają się – „fake news”, „dezinformacja” i „deepfakes” to tylko niektóre z najnowszych – ale jej fundamentalna natura nie. 

Najważniejszym aspektem scharakteryzowanej przez Orwella w Roku 1984 propagandy i dezinformacji jest to, że wywodzi się ona od tych, którzy znajdują się na szczycie władzy i jest bezwzględnie wykorzystywana w celu służenia ich interesom. Łatwo jest dziś stracić z oczu ten fakt, gdy atak fałszywych informacji wydaje się docierać do nas za pośrednictwem tak wielu różnych podmiotów i na tak wielu różnych platformach cyfrowych. 

Co więcej, chociaż możemy uznać, że to ci z wpływami sprawują kontrolę nad tym, co jest emitowane na dzisiejszych ekranach telewizorów lub drukowane w wydawanych przez nich gazetach, powieść Orwella doskonale pokazuje, że wykracza to znacznie dalej. Świat Winstona Smitha to świat, w którym nawet plotki są skomercjalizowane do celów Partii, zwłaszcza gdy są połączone z tajnym państwem policyjnym, które zachęca ludzi do donoszenia na swoich przyjaciół, sąsiadów lub kochanków – a nawet dzieci do wydawania swoich rodziców. 

To właśnie tutaj pojawia się drugi wielki wgląd Orwella w naturę propagandy. W miarę rozwoju fabuły Roku 1984 staje się coraz bardziej oczywiste, że Winston i jego kochanka Julia – grani w nowej adaptacji Audible przez Andrew Garfielda i Cynthię Erivo – nie są jedynymi, którzy tak naprawdę nie wierzą w rażące kłamstwa i propagandę tworzoną przez ich rząd – ale wszyscy wiedzą, że muszą odgrywać przedstawienie. 

Ludzie są tak zastraszeni koniecznością działania zgodnie z propagandą, że nawet rodzice, którzy zostali zatrzymani przez tajną policję z powodu ich dzieci, które zgłosiły, że ci mówili buntownicze treści we śnie, wyrażają swoją wdzięczność i dumę z tego, że ich dziecko to zrobiło. „Całkiem bystry jak na siedmiolatka, co?” – wykrzykuje Parsons, kolega Winstona, wspominając, jak został wydany przez swoją córkę. „Nie mam jej tego za złe. W rzeczywistości jestem z niej dumny. To pokazuje, że wychowałem ją we właściwym duchu”. 

W przerażającym momencie kilka minut później Parsons – grany przez aktora i komika Romesha Ranganathana – błaga tajną policję, by go oszczędziła i zamiast tego zabiła jego rodzinę: „Mam żonę i trójkę dzieci... Możecie zabrać ich wszystkich i poderżnąć im gardła na moich oczach”. 

Tajna policja wie, że dziecko sfabrykowało incydent dla nagrody, Parsons prawdopodobnie też o tym wie, a jednak wszyscy grają w tę grę, ponieważ dowodzi to, że propaganda działa – wszyscy są gotowi działać zgodnie z zatwierdzoną fikcją. 

Rzadko myślimy o dezinformacji w prawdziwym świecie w taki sposób, ale moglibyśmy na tym skorzystać. Celem propagandy rzadko jest zachęcenie każdego, kto ją ogląda lub czyta, do uwierzenia w jej dosłowną prawdę – zamiast tego zapewnia narrację lub pozwala tym, którzy już są po jej stronie, wiedzieć, jakie argumenty są usankcjonowane i będą promowane. Jest to narzędzie władzy tego czy innego rodzaju, aby utrzymać swoich zwolenników w ryzach. 

Patrząc przez ten orwellowski pryzmat, sama idea sprawdzania faktów jako przeciwwagi dla propagandy lub dezinformacji wydaje się śmieszna – tak samo daremna, jak pomysł, że gdyby Winston zachował tylko jeden zmieniony nagłówek, zamiast wrzucać go do luki pamięci, mógłby rzucić wyzwanie władzy Partii. 

W dzisiejszej dystopii postprawdy skuteczność propagandy, wraz z ludzkimi uprzedzeniami poznawczymi i mechanizmami obronnymi, oznacza, że ludzie często będą jeszcze mocniej trzymać się preferowanych przez siebie kłamstw w obliczu rzeczywistych faktów i dowodów statystycznych. I właśnie przed tym ostrzegał nas Orwell – nie tylko przed światem zalewanym przez fałszywe wiadomości i propagandę pompowaną przez tych u władzy, ale także przed światem, w którym ludzie po prostu przestają dbać o prawdomówność. Dziś walka z propagandą jest również walką z rosnącą ignorancją ludzi wobec niej. 

Zrozumienie propagandy jako narzędzia używanego przez rządzących, a następnie wykorzystywanego jako spektakl przez tych, do których jest skierowana, daje nam nowe możliwości jej analizy i nowy sposób, w jaki możemy się jej przeciwstawić. 

Dział: Literatura

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE