Na niebie pojawiła się nowa kometa, a następnie najprawdopodobniej się rozpadła. Wciąż można ją zobaczyć.
Gdy na niebie pojawia się nowa kometa, często towarzyszy temu ekscytacja. Jednak los starożytnych obiektów niebieskich, złożonych z lodu, zamrożonych gazów i skał, zbliżających się do Słońca, nie zawsze kończy się dobrze. Wszystko wskazuje na to, że taka właśnie przedwczesna śmierć spotkała kometę C/2025 F2 (SWAN).
Zdjęcie: Gianluca Masi/Virtual Telescope Project.
Na niebie pojawiła się nowa kometa, a następnie najprawdopodobniej się
rozpadła. Wciąż można ją zobaczyć.
Gdy na niebie pojawia się nowa kometa, często towarzyszy temu ekscytacja. Jednak
los starożytnych obiektów niebieskich, złożonych z lodu, zamrożonych gazów i skał,
zbliżających się do Słońca, nie zawsze kończy się dobrze. Wszystko wskazuje na to,
że taka właśnie przedwczesna śmierć spotkała kometę C/2025 F2 (SWAN).
Wszystkie oznaki sugerują, że ten obiekt niebieski, przypominający rozmytą zieloną
plamę, rozpadł się w ciągu ostatnich kilku dni - powiedział Qicheng Zang, pracownik
naukowy zajmujący się astronomią małych ciał w Obserwatorium Lowella w Flagstaff
w Arizonie.
Ostatnie obserwacje naziemne wykonane przy pomocy teleskopów wydają się
potwierdzać, że kometa się rozpadła - dodał dr Karl Battams, naukowiec zajmujący
się obliczeniami w ramach Oddziału Fizyki Słonecznej i Heliosferycznej w
Laboratorium Badawczym Marynarki Wojennej USA w Waszyngtonie.
Dalsze obserwacje pomogą potwierdzić, czy rzeczywistą przyczyną nagłego
pojaśnienia i potem przygaszenia komety jest jej rozpad.
“Pozostała chmura pyłu, która powinna być jeszcze przez kilka tygodni widoczna
teleskopowo, ale się rozprasza i blednie” - powiedział Zang.
Miłośnicy nocnego nieba na półkuli północnej mogą zobaczyć pozostałości po
komecie we wczesnych godzinach porannych.
Przed rozpadem część emocji wokół komety wynikała z faktu, że została ona odkryta
niedawno, a jej najbliższe przejście obok Słońca, planowane na 1 maja, miało
stanowić jedyną w życiu okazję do jej obserwacji - prawdopodobnie nie pojawi się
ponownie przez setki tysięcy lat albo całkowicie opuści Układ Słoneczny.
Teraz obserwatorzy nieba mogą właściwie być świadkami ostatniego przejścia tej
komety.
Obiekt zawdzięcza swoją nazwę instrumentowi SWAN (Solar Wind ANisotropies) na
pokładzie obserwatorium SOHO (Solar and Heliospheric Observatory) - wspólnego
projektu Europejskiej Agencji Kosmicznej i NASA. Amatorscy astronomowie: Vladimir
Bezugly z Ukrainy, Michael Mattiazzo z Australii oraz Rob Matson z USA, niezależnie
od siebie, zauważyli i zgłosili obiekt, znany jako kometa SWAN lub SWAN25F,
analizując zdjęcia wykonane przez instrument SWAN pod koniec marca. Centrum
Małych Planet oficjalnie oznaczyło ją jako C/2025 F2 (SWAN) 8 kwietnia.
Trzej astronomowie „zauważyli słabe rozmycie, typowe dla komety, które zdawało się
przemieszczać po niebie przez kilka dni”.
„Ponieważ w tamtym rejonie nieba nie była znana żadna kometa, słusznie założyli,
że to nowe odkrycie” - powiedział Battams.
Battams jest także głównym badaczem zestawu instrumentów koronografu LASCO
(Large Angle and Spectrometric Coronagraph) - trzech teleskopów na pokładzie
sondy SOHO, rejestrujących obrazy atmosfery słonecznej.
Battams zaleca, by „spojrzeć nisko nad północno-wschodnim horyzontem na godzinę
lub dwie przed świtem”, aby zobaczyć pozostałości komety.
“Będzie widoczna tylko z półkuli północnej do początku maja, a potem stopniowo
pojawi się na niebie półkuli południowej” - napisał Battams w e-mailu.
Wystarczy pamiętać, by patrzeć nisko nad horyzontem, a nie wysoko na niebie.
Rozpad komety
Niektóre raporty wskazywały, że początkowa jasność komety w ostatnich dniach
nieco osłabła - powiedział Battams.
Obecnie astronomowie sądzą, że to delikatne przygaśnięcie było prawdopodobnie
oznaką jej losu.
„Wygląda na to, że nagły wzrost jasności po odkryciu komety był w rzeczywistości
początkiem jej rozpadu” - napisał Zang w e-mailu. „Gdy kometa zaczyna się
rozpadać, całe jej wnętrze, pełne lodu, zostaje wystawione na działanie Słońca, co
powoduje gwałtowne parowanie lodu (które widzieliśmy jako zieloną poświatę,
nadającą komecie blask).”
Gdy lód się kończy, emisja gazu stopniowo ustaje, a kometa przygasa - dodał.
„Wygląda na to, że jesteśmy teraz właśnie w tym momencie, kiedy lód i gaz prawie
całkowicie się wyczerpały, a pozostał tylko pył.”
Astronomowie podejrzewają, że kometa pochodzi z Obłoku Oorta - zbioru lodowych
ciał znajdującego się na krańcu Układu Słonecznego, daleko poza ciepłym zasięgiem
Słońca.
„Od czasu do czasu jakaś kometa z Obłoku Oorta zostaje grawitacyjnie
„szturchnięta” i zaczyna opadać w kierunku Słońca” - napisał Battams w e-mailu.
„Sądzimy, że ta kometa kierowała się ku Słońcu przez około 35 000 lat, choć trudno o
precyzyjne liczby.”
Według serwisu EarthSky, ostatnie obserwacje sugerują, że kometa okrąża Słońce
raz na 2,1 miliona lat.
Kiedy komety zbliżają się do Słońca, jego ciepło powoduje emisję gazu i pyłu,
tworząc charakterystyczne warkocze.
Większe komety, które mają większą masę, zazwyczaj nie rozpadają się w pobliżu
Słońca. Ale mniejsze, już częściej, ponieważ uwalniane gazy sprawiają, że kometa
zaczyna szybko wirować i może się rozpaść - tłumaczy Zang.
„Ekstremalne promieniowanie słoneczne było zbyt silne, by ta kometa mogła je
wytrzymać” - powiedział Battams. „Naukowcy wciąż próbują ustalić dokładnie, co
powoduje takie rozpadanie się. To prawie na pewno efekt kombinacji różnych
czynników i procesów, ale u podstaw wszystkiego leży to, że kometa o bardzo
niestabilnej powierzchni lub składzie zbliża się zbyt blisko Słońca. To zjawisko
zdecydowanie nie jest rzadkie i szczerze mówiąc, wcale nie jestem zaskoczony, że ta
kometa się rozpada.”
W październiku zeszłego roku tzw. „kometa halloweenowa” rozpadła się podczas
najbliższego podejścia do Słońca.
Obiekt, znany również jako C/2024 S1 (ATLAS), został odkryty 27 września i szybko
zyskał przydomek „kometa halloweenowa” z powodu spekulacji, że może być
widoczna pod koniec października. Jednak gdy zbliżyła się do Słońca, rozpadła się
na kawałki i ostatecznie wyparowała, jak podaje NASA.
C/2024 S1 była tzw. „sungrazerem,” czyli kometą, która przelatuje w odległości
mniejszej niż ok. 1,4 miliona kilometrów od Słońca. Takie komety często wyparowują
z powodu intensywnej, gorącej atmosfery słonecznej.
Kometa C/2025 F2 (SWAN) miała zbliżyć się do Słońca na odległość 50 milionów
kilometrów w maju.
Jak dostrzec fragment komety
Pozostałości komety będą widoczne w konstelacji Andromedy na północno-
wschodnim niebie na około dwie godziny przed wschodem Słońca - mówi Zang.
Następnie, pod koniec kwietnia, chmura pyłu ponownie pojawi się na nocnym niebie.
Nów Księżyca 27 kwietnia sprzyjać będzie jej obserwacji.
Według The Planetary Society, pozostałości będą łatwiejsze do zauważenia z półkuli
południowej w maju.
Obiekt pojawi się w pobliżu konstelacji Byka, nad zachodnim horyzontem po
zachodzie Słońca, i z każdym dniem będzie widoczny coraz wyżej na niebie.
Odkrycie nowej komety
Instrument SWAN nie został zaprojektowany do wykrywania komet na nocnym
niebie, ale jak podaje Zang, do tej pory przyczynił się do odkrycia już 16 komet.
„To unikalny instrument zaprojektowany do mapowania wodoru w Układzie
Słonecznym poprzez obserwację specyficznego rodzaju światła rozpraszanego przez
neutralne atomy wodoru” - napisał Battams w e-mailu. „Ale komety są bardzo
bogatym źródłem wodoru - głównie w postaci parującej z lodu wodnego - i dlatego
często świecą dość jasno na zdjęciach z instrumentu SWAN.”
Zang po raz pierwszy zaobserwował kometę rano 2 kwietnia i od tego czasu widział
ją jeszcze dwukrotnie. Fotografował fragment nieba, gdzie miała się znajdować
kometa, bazując na współrzędnych przekazanych przez odkrywców analizujących
dane z SWAN, i dostrzegł obiekt niebieski.
Battams powiedział, że Zang był pierwszą osobą, która dostrzegła kometę z Ziemi po
jej odkryciu przez astronomów amatorów przy pomocy danych z instrumentu SWAN,
a jego obserwacje okazały się kluczowe, by inni astronomowie mogli skierować
teleskopy w odpowiednie miejsce.
Astronom Gianluca Masi również dwukrotnie obserwował kometę, korzystając z
teleskopu w Manciano we Włoszech. Masi prowadzi projekt The Virtual Telescope
Project, który udostępnia obrazy zdalnie sterowanych teleskopów online.
Dział: Kosmos
Autor:
Ashley Strickland, CNN | Tłumaczenie: Zuzanna Ligus — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://edition.cnn.com/2025/04/18/science/comet-swan-how-to-watch/index.html