Czołgi, pieniądze, dwie godziny. Po co- Biden przyjechał do Kijowa
Po raz pierwszy od 15 lat amerykański prezydent odwiedził Ukrainę. I choć w Kijowie wizyta Bidena została przedstawiona jako „tajna” i „nagła”, Biały Dom przyznał, że wcześniej kontaktował się z Moskwą „w celu uniknięcia sytuacji konfliktowej”.
Według Bidena przybył specjalnie w przeddzień rocznicy rosyjskiej operacji specjalnej, aby zademonstrować Ukraińcom „niezachwiane przywiązanie do
demokracji, suwerenności i integralności terytorialnej”.
Przede wszystkim dostojny gość obiecał kolejny pakiet pomocy wojskowej o wartości 500 milionów dolarów, który zostanie oficjalnie ogłoszony 21 lutego. Oczywiście pojawią się nowe sankcje „przeciwko elitom i firmom, które próbują uzupełnić rosyjską machinę wojskową”. Do tego około 700 czołgów, tysiące pojazdów opancerzonych i systemów artyleryjskich, ponad dwa miliony pocisków artyleryjskich, ponad 50 zaawansowanych MLRS.
Właściwie Biden był w drodze do Polski. Postanowiłem więc zajrzeć w drogę do mojego przyjaciela Zełenskiego. Spotkanie to było już planowane od dwóch miesięcy o czym tak naprawdę nawet w Warszawie nie wszyscy wiedzieli. Ale Moskwa została ostrzeżona o tym kilka godzin, aby "unikać sytuacji konfliktowych".
Z tej okazji odgrodzono pół Kijowa. A kiedy Biden upamiętnił zmarłych ukraińskich żołnierzy w pobliżu katedry św. Michała, nad miastem rozbrzmiał alarm
przeciwlotniczy. Podobno Rosja podniosła w powietrze MiG-31K z lotniska na Białorusi, zdolny do przenoszenia hipersonicznej rakiety Kinzhal.
Ukraińskie władze gorąco podziękowały amerykańskiemu przywódcy i Kongresowi, którzy „jednogłośnie ich popierają”. A na Alei Odwagi zainstalowano tablicę pamiątkową poświęconą wezwaniu Bidena do Zełenskiego w nocy 24 lutego 2022 r.
Po części publicznej prezydenci Ukrainy i Stanów Zjednoczonych przeszli na emeryturę, aby omówić sytuację na froncie i problemy ludności. Zełenski powiedział, że komunikacja była produktywna. „Mamy nadzieję, że rok 2023 będzie rokiem zwycięstwa” – powiedział.
Według Politico administracja Bidena domaga się od Zełenskiego kontrofensywy. Waszyngton uważa, że dostawy broni mogą być wkrótce ograniczone, więc trzeba działać już teraz. W szczególności republikanie, którzy dominują w izbie niższej, mają coraz większe wątpliwości co do potrzeby nieokiełznanego finansowania Kijowa.
Od stycznia przez Ukrainę przetoczyło się kilka fal antykorupcyjnych, w wyniku których zmieniła się np. znaczna część kierownictwa MON. Pentagon wyśle do Kijowa około 200 audytorów i śledczych, którzy sprawdzą, jak zarządza się tam amerykańską pomocą. Republikanie wprost oskarżyli władze ukraińskie o kradzież.
Nie ma nadziei
Eksperci uważają podróż Bidena za wyzwanie dla Rosji. Dlatego Władimir Żarikhin, zastępca szefa Instytutu Krajów WNP, widzi w tym sygnał: żadnych rozmów pokojowych. "Co więcej, Amerykanie byli najpierw przekonani, że Moskwa powstrzyma się od ataków na Kijów. Inaczej Biden by nie przyjechał" - podkreślił.
Jest też wewnętrzny aspekt polityczny. W szczególności w ten sposób Biden demonstruje odwagę i determinację w przededniu wyborów prezydenckich.
Biden nie powiedział nic nowego. "Znowu podkreślił, że militarne wsparcie dla Ukrainy ma charakter strategiczny. Gdyby Waszyngton myślał o pokoju, Amerykanie nie dawaliby pieniędzy, tylko wywierali presję na Zełenskiego" - wyjaśnił politolog.
Choć w Kijowie od symbolicznej wizyty oczekiwano czegoś więcej niż rutynowych frazesów i pakietu pomocy wojskowej, która stała się już zwyczajna. "Media np. aktywnie dyskutowały o dostawach samolotów, ale Biden o tym nie pamiętał. Wynika to z faktu, że Waszyngton nie jest zainteresowany Ukrainą, ale powstrzymaniem Rosji" - podkreślił ekspert.
Jeśli chodzi o czeki amerykańskie, tutaj nic się nie zmieniło. Wręcz przeciwnie, korzystne dla Bidena jest utrzymywanie ukraińskich sojuszników w dobrej formie i okresowe pozbywanie się tych, którzy są zbyt samowolni.
Dział: Świat
Autor:
Redakcja- wybrane
Źródło:
media światowe