Świadek w sprawie Melkøya: „Nigdy nie mieliśmy do czynienia z taką skalą ingerencji”
Hodowla reniferów cierpi, gdy kawałek po kawałku natura jest zabierana przez różne ingerencje – uważa świadek Sametingetu w procesie przeciwko państwu.

Zdjęcie: ELIN MAGGA / PRIVAT
Czwartek to trzeci i przedostatni dzień procesu sądowego między Sametingetem a państwem.
Sametinget pozwał państwo, twierdząc, że powinno ono skonsultować się z nimi przed podjęciem decyzji o elektryfikacji Melkøya.
Dodatkowo Sametinget uważa, że państwo nie przeanalizowało wystarczająco konsekwencji tej decyzji.
Państwo nie zgadza się z żadnym z tych punktów.
Uważa, że Sametinget został skonsultowany i będzie konsultowany w konkretnych sprawach związanych z elektryfikacją Melkøya.
Dzień w sądzie przeznaczony jest na przesłuchania świadków. Sametinget wezwał dwóch świadków, natomiast państwo jednego.
„Prawie żadnej wiedzy o tym, czym jest hodowla reniferów”
Nie ma wątpliwości, że elektryfikacja Melkøya wpłynie na hodowlę reniferów w Finnmarku.
Istnieje jednak niepewność co do tego, jak bardzo hodowla reniferów zostanie dotknięta. Sametinget wezwał Ivara Bjørklunda jako świadka-eksperta.
Bjørklund to emerytowany profesor nauk o kulturze. Jego dziedziną są kultura Saamów i hodowla reniferów.
Nie ma on wątpliwości, jak duża będzie ingerencja związana z Melkøya.
„To coś, co ma ogromne konsekwencje. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z tego typu ingerencją. Sprawa Alta była stosunkowo niewielka w porównaniu z tym” – mówi Bjørklund w sądzie.
„Kawałek po kawałku”
– Czy może pan powiedzieć coś więcej o tym, co oznaczają ingerencje przestrzenne dla hodowli reniferów? – pyta adwokat Sametingetu.
„To nie jest takie łatwe do zrozumienia, ponieważ w norweskim społeczeństwie prawie nikt nie wie, czym jest hodowla reniferów i jak ona funkcjonuje” – kontynuuje Bjørklund.
Dalej mówi, że „wszyscy” rozumieją, że hodowla reniferów wymaga dużej przestrzeni.
„Ale chodzi też w skrajnym stopniu o elastyczność i wiedzę. A jeśli nie ma się wglądu w to, jak działa hodowla reniferów, wszystko staje się bardzo błędne” – mówi.
Bjørklund kieruje krytykę pod adresem polityki władz norweskich – a właściwie jej braku – dotyczącej przejrzystych i kompleksowych ograniczeń w ingerencje w naturę.
Odpowiadając na pytanie adwokata Sametingetu o „politykę kawałek po kawałku”, mówi:
„Ludzie doświadczają osiedli domków letniskowych tam, linii energetycznej gdzie indziej, drogi tutaj, kopalni i może planów farm wiatrowych. To kawałek po kawałku. To nie jest jedno działanie, które niszczy podstawy istnienia” – wyjaśnia.
Świadek państwa z zarządu Statnett
Świadkiem państwa w sprawie jest dyrektor ds. systemu energetycznego i rynku w Statnett, Gunnar Løvås.
Statnett to instytucja, która rozpatruje wnioski dotyczące zużycia energii z sieci elektrycznej, w tym elektryfikacji Melkøya.
Løvås rozumie, że może być wiele podmiotów, którymi trzeba zarządzać w sprawie Melkøya, ale wyjaśnia rolę Statnett w ten sposób:
„W praktyce zarządzamy elektrowniami i dużymi odbiorcami, aby zapewnić równowagę. Jesteśmy podmiotem operacyjnym, wykonawczym, podczas gdy NVE i ministerstwo są odpowiedzialne za opracowywanie podstaw dla polityki”.
Løvås dodaje w sądzie, że Statnett zaksięgował co najmniej 18 milionów koron na analizy dotyczące hodowli reniferów, bioróżnorodności i rekreacji w związku z Melkøya.
„Zarówno polityka klimatyczna, jak i chęć elektryfikacji w dużej mierze pojawiły się po 2019 roku. W ciągu ostatnich trzech, czterech lat nastąpił ogromny wzrost liczby wniosków do nas” – mówi w sądzie.
Adwokat rządu, Anders Blakstvedt, pyta, czy konieczne będzie uruchomienie nowej produkcji energii, by dostarczyć ją do Melkøya.
„Mówimy, że damy radę dostarczyć prąd zarówno do Melkøya, jak i do innych podmiotów, którym powiedzieliśmy 'tak', bez konieczności uruchamiania nowej produkcji energii”.
„Ale będzie to miało wpływ na ceny i wrażliwość systemu energetycznego, dlatego istnieją dobre powody, dla których władze energetyczne i podmioty społeczne na północy chcą zachować pewien poziom równowagi między produkcją a zużyciem. Chodzi o to, by system był bardziej odporny i mógł radzić sobie z większą różnorodnością różnych sytuacji operacyjnych, w których coś może się wydarzyć” – odpowiada Løvås.
Dział: Społeczeństwo
Autor:
Håkon Mudenia| Tłumaczanie Bartłomiej Basta - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/