Brytyjski premier nie popiera reakcji Putina na zawieszenie broni w Ukrainie

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer prowadzący konferencję prasową w sobotę w sali odpraw na Downing Street. | Zdjęcie: Leon Neal/Pool/AFP via Getty Images

Po spotkaniu tzw. „koalicji chętnych”, czyli grupy zachodnich państw, które zobowiązały się do pomocy w obronie Ukrainy przed Rosją, Starmer podkreślił, że przywódcy zgodzili się, iż „rosyjska odpowiedź ‘tak, ale’ to za mało” i że prędzej czy później Moskwa będzie musiała przystąpić do negocjacji.

„Podjęliśmy decyzję, że wszyscy uczestnicy dzisiejszego spotkania wspólnie wywrą presję na Rosję” – dodał.

W sobotnim spotkaniu udział wzięło około 25 krajów, w tym państwa europejskie, Komisja Europejska, NATO, Kanada, Australia i Nowa Zelandia, a także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Po tym, jak Kijów w tym tygodniu zaakceptował warunki 30-dniowego zawieszenia broni, popartego przez prezydenta USA Donalda Trumpa, reakcja Moskwy była niejednoznaczna. Putin stwierdził, że „zgadza się z propozycją”, ale jednocześnie uznał, że porozumienie „nie było kompletne”. 

Spotkanie odbywa się w kluczowym momencie trzyletniej wojny, gdy to Rosja posuwa się naprzód w przygranicznym regionie Kurska, próbując odzyskać tereny zdobyte przez Ukrainę.

Choć nie zdradził wielu nowych szczegółów, Starmer ogłosił, że siły zbrojne sojuszników Ukrainy spotkają się w czwartek w Wielkiej Brytanii, aby „opracować solidny i konkretny plan” na rzecz utrzymania pokoju w przypadku zawarcia rozejmu w Ukrainie.

„Teraz przechodzimy do fazy operacyjnej” – powiedział Starmer. „Nasze wojska spotkają się w czwartek w Wielkiej Brytanii, aby opracować skuteczny plan, wspierający porozumienie oraz gwarantujący przyszłe bezpieczeństwo Ukrainy”.

Podczas sobotnich rozmów Starmer podkreślił, że sojusznicy Ukrainy zgodzili się na „kontynuowanie wsparcia wojskowego dla Ukrainy oraz dalsze zaostrzanie sankcji na rosyjską gospodarkę, aby osłabić siłę wojenną Putina i zmusić go do negocjacji”.

Starmer stwierdził również, że Putin celowo opóźnia realizację popieranego przez USA rozejmu, na który Ukraina zgodziła się w tym tygodniu, podkreślając, że to właśnie Ukraina „jest stroną opowiadającą się za pokojem”.

Prezydent USA Donald Trump „zaoferował Putinowi drogę do trwałego pokoju, teraz tylko trzeba wcielić to w życie” – dodał Starmer.

Odpowiadając na pytanie dziennikarza dotyczące wsparcia ze strony USA, Starmer zaznaczył, że „stanowisko Stanów Zjednoczonych się nie zmieniło” i że osiągnięcie pokoju w Ukrainie „musi odbywać się w ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi”.

Starmer powiedział na początku spotkania „koalicji chętnych”, że „jeśli Putin naprawdę chce pokoju, sprawa jest prosta: musi natychmiast zaprzestać barbarzyńskich ataków na Ukrainę i zgodzić się na zawieszenie broni”. Dodał również: „Świat obserwuje sytuację. Czuję, że prędzej czy później Putin będzie zmuszony usiąść do negocjacji i podjąć poważną dyskusję”.

„Koalicja chętnych”, czyli grupa państw, które zobowiązały się do obrony Ukrainy przed rosyjską agresją w obliczu słabnącego i niepewnego wsparcia ze strony Waszyngtonu, ostatni raz spotkała się w Londynie dwa tygodnie temu. W sobotę przywódcy ponownie zebrali się na wirtualnym zgromadzeniu.

Chociaż Europa zachowała jedność mimo napięć w relacjach transatlantyckich spowodowanych polityką administracji Trumpa, wciąż występują poważne podziały dotyczące gotowości poszczególnych krajów europejskich do wysłania swoich wojsk na Ukrainę w celu utrzymania pokoju.

W oświadczeniu wydanym przez biuro premier Włoch Giorgii Meloni podkreślono, że Meloni, która wzięła udział w sobotnim spotkaniu, nie przewiduje włoskiego udziału w potencjalnej misji wojskowej w Ukrainie.

W piątek Trump oznajmił, że otrzymał „całkiem dobre wieści” w sprawie potencjalnego rozejmu między Rosją a Ukrainą, nie podając jednak dalszych szczegółów. Dodał, że jego administracja przeprowadziła „bardzo udane rozmowy” z obiema stronami wcześniej tego dnia.

W osobnym wpisie na platormie Truth Social, Trump stwierdził, że „istnieje bardzo duża szansa, że ta okropna, krwawa wojna w końcu dobiegnie końca”.

W czwartek w Moskwie Putin spotkał się ze specjalnym wysłannikiem USA, Steve’em Witkoffem. Wizytę tę sekretarz stanu USA Marco Rubio określił jako „powód do umiarkowanego optymizmu”.

Ponieważ Kijów traci kontrolę nad zachodnią rosyjską częścią obwodu kurskiego, czyli jedynym terytorialnym atutem w negocjacjach, wielu obserwatorów uważa, że Putin celowo zwleka z rozmowami o rozejmie. Czeka, aż region znajdzie się ponownie pod pełną kontrolą Rosji.

Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło w sobotę, że jego siły odbiły kolejne dwie miejscowości w obwodzie kurskim – Zaoleszenkę i Rubanszczynę. Stało się to zaledwie kilka dni po ponownym zajęciu przez Rosję kluczowego miasta Sudża –  największej miejscowości, jaką Ukraina kontrolowała w tym regionie.

Zełenski poinformował w sobotę, że jego wojska odpierają ataki sił rosyjskich i północnokoreańskich w Kursku, zaprzeczając rosyjskim twierdzeniom, jakoby ukraińska armia została otoczona.

Tymczasem ataki powietrzne nie ustają a setki dronów przekroczyły granicę.

Rosja wystrzeliła 178 dronów i 2 pociski balistyczne w kierunku Ukrainy w nocy, zabijając co najmniej dwie osoby i raniąc 44, jak poinformowali ukraińscy urzędnicy. Ofiary śmiertelne odnotowano w obwodzie chersońskim, gdzie według lokalnej administracji wojskowej, rosyjskie ataki uderzyły w kluczową infrastrukturę i budynki mieszkalne, niszcząc 7 bloków i 27 domów. 

Z kolei rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że jego systemy obrony powietrznej zestrzeliły 126 ukraińskich dronów w nocy, nie podając jednak liczby tych, które przedostały się przez rosyjskie zabezpieczenia.