Proces w Mazan: Dominique Pelicot „uznany za winnego” gwałtów ze szczególnym okrucieństwem na swojej byłej żonie Gisèle która „szanuje” decyzję
Dominique Pelicot, główny oskarżony w procesie dotyczącym gwałtów w Mazan, został w czwartek 19 grudnia „uznany za winnego” za to, że przez dekadę odurzał swoją byłą żonę środkami uspokajającymi, a następnie gwałcił ją i przekazywał dziesiątkom nieznajomych, których rekrutował w internecie. Został skazany na 20 lat pozbawienia wolności. Pozostałych 50 oskarżonych również uznano za winnych, a ich wyroki wynoszą od trzech do 15 lat więzienia.

Zdjęcie: Lewis Joly
„Panie Pelicot, zostaje pan uznany za winnego gwałtu ze szczególnym okrucieństwem na osobie Gisèle Pelicot” – ogłosił przewodniczący sądu karnego w Vaucluse, Roger Arata. Sprawca został skazany na maksymalną karę 20 lat więzienia. Kara ta łączy się z obowiązkiem odbycia dwóch trzecich wyroku – sprecyzował przewodniczący sądu, dodając, że po zakończeniu tego okresu sytuacja skazanego „zostanie ponownie przeanalizowana w celu oceny ewentualnego zagrożenia dla społeczeństwa”. Dodatkowo zostanie wpisany do krajowego rejestru przestępców seksualnych.
Dominique Pelicot, 72 lata, wstał i uważnie wysłuchał przewodniczącego, nie okazując jednak szczególnych emocji. Został również uznany za winnego nagrywania i posiadania obrazów zarejestrowanych bez wiedzy swojej żony, córki i pasierbic. Cała rodzina była obecna na sali rozpraw.
Od trzech do 15 lat dla 50 współoskarżonych
W przypadku 50 pozostałych oskarżonych, mimo, że wszyscy zostali uznani za winnych, głównie gwałtów ze szczególnym okrucieństwem, kary są znacznie łagodniejsze niż te, których domagała się prokuratura: od 3 do 15 lat więzienia, ogłoszone przez przewodniczącego sądu. Prokuratura przypominała, że kilka dni wcześniej żądano kar od 5 do 18 lat – relacjonuje Baptiste Coulon, wysłannik RFI w Awinionie.
Kary różnią się w zależności od wagi czynów. Przewodniczący uwzględnił w niektórych przypadkach dwie okoliczności obciążające: gwałt zbiorowy na osobie Gisèle Pelicot oraz podanie substancji odurzającej.
Najsurowsze kary dotknęły oskarżonych, którzy wielokrotnie przyjeżdżali do Mazan. Czterech z nich pojawiało się tam aż sześć razy. Minimalna kara wyniosła 13 lat.
W sumie około piętnastu oskarżonych otrzymało nakaz natychmiastowego osadzenia w areszcie, co oznacza, że spędzili noc w więzieniu już w czwartek. Ich adwokaci wcześniej zalecili im zabranie ze sobą torby z podstawowymi rzeczami na wypadek, gdyby zostali osadzeni od razu.
Mimo że prokuratura wnioskowała o kary od 5 do 18 lat więzienia, sąd postanowił nałożyć łagodniejsze sankcje. Decyzja ta przyniosła ulgę niektórym, na przykład mecenasowi Gontardowi, obrońcy Jean-Pierre M., oskarżonego o odurzenie swojej żony w celu jej zgwałcenia oraz umożliwienia gwałtu na jej osobie zgodnie z radami Dominique Pelicota. Jego klient został skazany na 12 lat więzienia – relacjonuje Tanita Fallet, korespondentka z Awinionu. „Ten wyrok pozwala mojemu klientowi w pewnym stopniu poprawić swój wizerunek w oczach rodziny. Kontynuuje i będzie kontynuował swoją drogę do resocjalizacji” – stwierdził obrońca, dodając, że nie zamierza składać apelacji.
Z kolei mecenas Zavarro, obrończyni Dominique Pelicota, nie wyklucza odwołania od wyroku. Uważa, że jej klient został niesłusznie wskazany jako główny odpowiedzialny. „Pan Pelicot niekoniecznie był dyrygentem, a reszta orkiestrą. Jednak, ogłaszając wyrok, sąd skazał dyrygenta, wyraźnie odróżniając go od innych muzyków tworzących tę orkiestrę” – oświadczyła.
„Myślę o nierozpoznanych ofiarach” – reaguje Gisèle Pelicot
Z kolei Gisèle Pelicot zadeklarowała, że „szanuje” wyrok sądu karnego w Vaucluse, mimo że kary zostały skrytykowane jako zbyt łagodne, zwłaszcza przez liczne ruchy feministyczne. „Myślę o nierozpoznanych ofiarach, których historie często pozostają w cieniu. Chcę, żebyście wiedziały, że dzielimy tę samą walkę” – powiedziała Gisèle Pelicot w krótkim oświadczeniu po ogłoszeniu wyroku. Jednak, jak dodała, „teraz wierzę w naszą zdolność do wspólnego budowania przyszłości, w której wszyscy, kobiety i mężczyźni, mogą żyć w harmonii, szacunku i wzajemnym zrozumieniu”.
Dzieci Dominique Pelicota w oświadczeniu przekazanym w czwartek AFP wyraziły „rozczarowanie” karami wymierzonymi 51 oskarżonym. Żaden z członków rodziny nie chciał rozmawiać z Dominique Pelicotem po jego skazaniu na maksymalną karę 20 lat więzienia: „Nie ma o tym mowy” – powiedział jeden z członków rodziny, który poprosił o zachowanie anonimowości.
Chwaląc spokojny przebieg rozpraw, adwokatka Dominique Pelicota była jedną z pierwszych osób, które zabrały głos przed tłumem kamer i dziennikarzy z całego świata. Oznajmiła, że Dominique Pelicot nie wyklucza złożenia apelacji w ciągu kilku dni.
„Jeden z największych przestępców seksualnych”
W poniedziałek 16 grudnia, podczas ostatniego wystąpienia, Dominique Pelicot prosił swoją rodzinę, aby „zaakceptowała jego przeprosiny”, jednocześnie chwaląc „odwagę” swojej byłej żony Gisèle, która ma obecnie 72 lata.
„Nadano mi różne tytuły, a ja raczej zamierzam zostać zapomniany” – oznajmił Pelicot, który przez kilku adwokatów współoskarżonych został opisany jako „ogr z Mazan”, „wilk”, który miał zwodzić ich klientów, przekonując ich do scenariusza pary libertynów, w którym żona udawała, że śpi. Jego córka Caroline, która określa go już tylko jako swojego „genitora”, stwierdziła przed sądem, że jest on „jednym z największych przestępców seksualnych ostatnich 20 lat”.
Pelicot wyjaśnił następnie, że „brak możliwości widywania swoich bliskich jest gorszy niż pozbawienie wolności”. „Mogę powiedzieć całej mojej rodzinie, że ich kocham. Oto reszta mojego życia jest w waszych rękach” – zakończył, zwracając się do pięciu zawodowych sędziów sądu.
Dział: Społeczeństwo
Autor:
RFI | Tłumaczenie Anna Adamusiak — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/