Protestujący aresztowani po wtargnięciu do Trump Tower w celu żądania uwolnienia Mahmouda Khalila

Zdjęcie: CNN

Protest, zorganizowany przez organizację Jewish Voice for Peace (Żydowski Głos dla Pokoju), rozpoczął się krótko po południu, gdy demonstranci ubrani w czerwone koszulki z napisami „Not in our Name” („Nie w naszym imieniu”) oraz „Jews Say Stop Arming Israel” („Żydzi mówią: przestańcie zbroić Izrael”) wypełnili słynne złote atrium wieżowca. Skandowali „Uwolnić Mahmouda Khalila” i rozwijali transparenty z hasłami „Never Again for Anyone” („Nigdy więcej dla nikogo”) oraz „Jews Say Do Not Comply” („Żydzi mówią: nie podporządkowujcie się”). Według nowojorskiej policji (NYPD) aresztowano 98 osób, a 50 z nich wyprowadzono z lobby w plastikowych kajdankach i umieszczono w czekających pojazdach policyjnych. NYPD poinformowało, że nie odnotowano żadnych obrażeń ani zniszczeń mienia. Jedna z organizatorek transmitowała protest na żywo z balkonu z widokiem na atrium Trump Tower.

„Jako Żydzi jesteśmy tutaj dziś, na kilka godzin przed rozpoczęciem święta Purim – święta, podczas którego oddajemy hołd Estery, która użyła swojego głosu, aby sprzeciwić się królowi i powstrzymać ludobójstwo” – powiedziała kobieta w nagraniu. „Dziś wykorzystujemy tę samą odwagę, aby przemówić.”

Gdy funkcjonariusze NYPD przystąpili do aresztowań, protestujący usiedli jednocześnie i zaczęli skandować: „Wolna Palestyna” oraz „Cały świat patrzy”. Protest miał miejsce kilka dni po zatrzymaniu Khalila przez federalnych agentów 
w swoim domu w Nowym Jorku po tym, jak administracja Trumpa unieważniła jego zieloną kartę. W poniedziałek Trump napisał na Truth Social: „Jeśli wspierasz terroryzm… twoja obecność jest sprzeczna z naszymi interesami narodowymi 
i zagranicznymi, więc nie jesteś tu mile widziany.”

Adwokat Khalila twierdzi, że rząd USA „zemścił się” na jej kliencie „za obronę Palestyńczyków” i że został on zatrzymany za korzystanie z prawa do wolności słowa. Sprawa, prawdopodobnie pierwsza tego rodzaju, może stać się precedensem w kontekście coraz intensywniejszych działań administracji Trumpa wobec zagranicznych studentów i propalestyńskich protestów na kampusach uniwersyteckich. Obecnie Khalil przebywa w ośrodku zatrzymań ICE w Luizjanie. 
W środę sędzia orzekł, że pozostanie w areszcie do czasu dalszego rozpatrzenia sprawy. Jego żona, Noor Abdalla, jest obywatelką Stanów Zjednoczonych i jest 
w ósmym miesiącu ciąży.

Mahmoud Khalil, palestyński uchodźca, który dorastał w Syrii, był studentem studiów magisterskich w Szkole Spraw Międzynarodowych i Publicznych na Uniwersytecie Columbia, gdy 7 października 2023 roku Hamas zaatakował Izrael. Kiedy na uczelni rozpoczęły się protesty, Khalil został wybrany na przedstawiciela koalicji grup studenckich w negocjacjach z administracją uniwersytetu. W rozmowie z CNN wiosną ubiegłego roku powiedział, że czuje się zobowiązany, by przemawiać 
w imieniu swojego narodu. „Zawsze powtarzam, że jesteśmy tymi szczęśliwcami, którym udało się tutaj dotrzeć i mówić w imieniu naszych ludzi, którzy są uciskani 
w Palestynie oraz w obozach dla uchodźców i palestyńskich miastach” – powiedział Khalil.

Juliette Kayyem, starsza analityczka ds. bezpieczeństwa narodowego w CNN, powiedziała, że protest w Trump Tower przypomina te, które w ostatnich dniach miały miejsce przed salonami Tesli należącymi do Elona Muska, i odzwierciedla wyzwania, przed którymi stoi administracja Trumpa w zabezpieczaniu zarówno interesów rządowych, jak i prywatnych. „Mają do czynienia, jak sądzę, w pewnym sensie 
z konsekwencjami połączenia komercjalizacji, polityki i Pierwszej Poprawki” – powiedziała Kayyem w rozmowie z Brianną Keilar z CNN w czwartek.

Sonya Meyerson-Knox, dyrektorka ds. komunikacji w organizacji Jewish Voice for Peace, powiedziała, że grupa 300 demonstrantów zaplanowała protest w Trump Tower zaledwie półtora dnia wcześniej. W rozmowie z CNN wyjaśniła, że zdecydowali się na protest przeciwko aresztowaniu Khalila, ponieważ „znamy naszą historię i jesteśmy tutaj, aby powiedzieć: ‘nigdy więcej’”. „Jestem tutaj w zgodzie 
z tym, czego nauczyli mnie moi przodkowie, ponieważ wiem, co się dzieje, gdy autorytarne reżimy zaczynają szukać kozłów ofiarnych” – powiedziała Meyerson-Knox. „I wiem, że jeśli nie zabierzemy głosu dzisiaj, jutro może już być za późno.”