2023-05-21 19:44:00 JPM redakcja1 K

98-letni Francuski bojownik ruchu oporu ujawnia masową egzekucję Niemieckich żołnierzy

Edmond Réveil twierdzi, że był świadkiem zastrzelenia 47 Niemieckich żołnierzy i jednej Francuski oskarżonej o kolaborowanie w czerwcu 1944 roku.

Władze przygotowują się do wykopalisk w poszukiwaniu zbiorowego grobu w pobliżu gminy Meymac na południowym zachodzie Francji. Zdjęcie: Pascal Lachenaud/AFP/Getty Images

 

Francuskie i Niemieckie władze przygotowują się do wykopalisk w poszukiwaniu zbiorowej mogiły w lesie w Corrèze po tym, jak 98-letni były bojownik Francuskiego ruchu oporu, który przez dekady zachowywał milczenie, opisał tamtejszą natychmiastową egzekucję Niemieckich żołnierzy w 1944 roku.

Edmond Réveil w tym tygodniu udzielił wywiadu lokalnym mediom, w którym powiedział, że 12 czerwca 1944, jako 18-letni oficer ruchu oporu był świadkiem masowej egzekucji 47 Niemieckich żołnierzy i jednej Francuzki oskarżonej o kolaborowanie z gestapo.

Réveil po raz pierwszy opowiedział o zabójstwach na spotkaniu weteranów w 2019 roku, ale wtedy nie podzielił się tą informacją z mediami. Jako że władze przygotowują się do przeszukiwań zalesionego obszaru przy wiosce Meymac i kopania w najbliższych miesiącach, podzielił się on swoją historią z lokalną gazetą La Montagne i innymi lokalnymi mediami.

Réveil, który jako nastoletni oficer łącznikowy ds. ruchu oporu, nosił kryptonim „Motyl”, poinformował Francuskie radio Bleu w czwartek, że czekał tak długo, aby podzielić się tą informacją, ponieważ w tamtym czasie wywierano na nim presję, by zachował milczenie. „To musiało zostać sekretem, strzelanie do więźniów nie było dozwolone”.

Teraz uważa, w podeszłym wieku i jako ostatni żywy świadek, że ta informacja „musiała wyjść na jaw”. Przyznał, że czuł w jakimś stopniu wstyd, ponieważ strzelanie do jeńców wojennych było niedozwolone, a w okolicy byli ludzie, którzy wiedzieli, co się stało.

Powiedział lokalnej telewizji: „Świat musi się dowiedzieć o tym, co się tam wydarzyło. To jest prawda historyczna”.

Gazeta La Montagne podała, że pierwsze wykopaliska miały miejsce w 1967 roku i znaleziono wtedy szczątki 11 osób. Krajowe biuro ds. weteranów we Francji współpracuje z Niemiecką komisją ds. grobów wojennych, aby odnaleźć, to miejsce używając georadaru w nadziei ekshumacji i identyfikacji szczątków ponad 30 osób, które zostałyby zwrócone rodzinie.

Xavier Kompa, szef krajowego urzędu ds. weteranów, w Corrèzie podzielił się z AFP: „Francja jest zobowiązana do zwrotu szczątek na mocy konwencji Genewskiej i porozumienia francusko-niemieckiego z 1966 roku”. Poinformował, że Niemieckie władze zdecydują, gdzie zostaną przewiezione szczątki.

Réveil przyznał w mediach, że w tamtym czasie znał dokładne miejsce w lesie, twierdząc, że on wraz z trzema, albo czterema innymi osobami odmówili wzięcia udziału w egzekucji, ale byli jej świadkami. Przyznał jednak, że listowie i krajobraz znacznie się zmieniły od tamtego czasu.

Poinformował, że Niemieccy żołnierze i niewymieniona z nazwiska kolaborantka byli częścią grupy, która została zatrzymana podczas ataku na miasto Tulle w czerwcu 1944 roku.

Przemarszowano ich nocą przez las do obszaru blisko Meymac, ale trudno było ich uwięzić. Wydano rozkaz zastrzelenia ich. Najpierw zmuszono ich do wykopania własnych grobów. Poinformował, że oficer dowodzący ruchem oporu, który pochodził z Alzacji i mówił po niemiecku, powiedział każdemu indywidualnie, że zostaną zabici i płakał, gdy to mówił. Następnie każdy z bojowników ruchu oporu zgłosił się na ochotnika do zastrzelenia po jednej osobie. Réveil powiedział, że nie brał w tym udziału.

W Centralnej Francji doszło do szczególnie brutalnych zabójstw w 1944 roku, relacja Réveila umieszcza natychmiastową egzekucję jako część narastającej przemocy. Po tym, jak bojownicy ruchu oporu zaatakowali oddziały Niemieckie w Tulle w czerwcu, oddział SS później powiesił 99 mężczyzn i deportował 149 innych, większość z nich zginęła później w obozach koncentracyjnych. Egzekucja w pobliżu Meymac, opisana przez Réveila miała miejsce parę dni później. Powiedział radiu RTL, że to było postrzegane jako „oko za oko, ząb za ząb”.

W tym samym miesiącu wioska Oradour-sur-Glane stała się miejscem najgorszej nazistowskiej masakry ludności cywilnej przeprowadzonej na ziemi Francuskiej, w której zastrzelono, albo spalono żywcem 642 osoby, w tym 274 dzieci.

Dział: Wiadomości

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE