2023-08-18 11:44:33 JPM redakcja1 K

Kiedy Putin rozpoczął inwazję, Oleksandr pracował w IT dla firmy logistycznej. Teraz wysadza rosyjskie czołgi. Gardzi sposobem, w jaki spekulanci utrudniają wysiłki ich własnej strony.

Zanim Władimir Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę na pełną skalę w 2022 r., 32-letni Oleksandr był informatykiem w, jak mówi, firmie logistycznej "Flextronics company”. "Myślę, że ją znasz, ponieważ mamy duży magazyn niedaleko Manchesteru: Warrington. Osobiście nigdy tam nie byłem".

 

Dziś reputacja Oleksandra nie opiera się na jego umiejętnościach naprawiania usterek oprogramowania dla międzynarodowej firmy, ale na liczbie zabójstw, która czyni go prawdopodobnie najbardziej śmiercionośnym pilotem drona kamikadze na Ukrainie. "Nie spotkałem nikogo, kto zniszczyłby więcej", przyznaje niechętnie. Od maja ubiegłego roku Oleksandr pilotuje drony na linii frontu, oferując swoje śmiercionośne umiejętności brygadom w potrzebie, choć oficjalnie nigdy nie zaciągnął się do wojska. Działa jak jednoosobowa kula niszcząca rosyjską armię.

Wyciąga telefon komórkowy, aby sprawdzić swoje dokonania. Zniszczył pięć czołgów, pięć bojowych wozów piechoty, jeden transporter opancerzony, jeden bojowy wóz rozpoznawczy, dwa wielozadaniowe lekko uzbrojone transportery, bojowy wozów piechoty i powietrzną jednostkę bojową. To 20 sztuk śmiercionośnego i bardzo cennego rosyjskiego sprzętu usuniętego z pola bitwy. Do tego dochodzi sześć czołgów i 10 pojazdów opancerzonych, które uszkodził na tyle, że zostały wycofane z walki.

Woli nie myśleć o ofiarach śmiertelnych tego procesu. Przyznaje jednak, że w piątek rano o 7:15 jego drony wypełnione materiałami wybuchowymi zabiły dwóch rosyjskich żołnierzy i raniły sześciu w ufortyfikowanych okopach w pobliżu wsi Robotyne w południowym regionie Zaporoża, gdzie ukraińskie siły kontratakujące posuwają się naprzód przez falangę trójnogów oraz wszelkiego rodzaju min. Właśnie dotarła do niego wiadomość, że pozycja została zajęta. "Wykonaliśmy dobrą robotę", mówi.

Oleksandr - poprosił o nieużywanie jego pełnego imienia i nazwiska - ma materiał filmowy potwierdzający jego śmiercionośną pracę. Wideo z piątkowego poranka pokazuje rosyjskich żołnierzy, nieświadomych niebezpieczeństwa z góry, strzelających nad okopem do ukraińskich żołnierzy próbujących szturmować ich pozycję, tylko po to, by jeden z dronów Mavic 3 Oleksandra wykonał śmiertelny zamach. Zgodził się spotkać na polu słoneczników w Zaporożu, niedaleko miejsca, w którym zabijał i okaleczał zaledwie kilka godzin wcześniej. Nie po to jednak by się tym chwalić. "Wojna nie jest powodem do przechwałek", mówi. Oleksandr jest tu, by narzekać.

Na początku tego tygodnia minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow ogłosił, że 10. model drona z widokiem z perspektywy pierwszej osoby (FPV) "oficjalnie wejdzie do użytku w siłach zbrojnych Ukrainy". Olexsandr, ani żaden z jego kolegów, nie tylko nie widział tego drona, ale twierdzi, że w ogóle nie otrzymał takiego sprzętu od ministerstwa obrony. 

Wszystkie drony Olexsandra są wykonane z komponentów zakupionych online w Chinach, a następnie złożone przez dwóch jego przyjaciół na 24. piętrze bloku mieszkalnego w Kijowie. Odbiera je podczas comiesięcznych podróży do stolicy Ukrainy, gdzie mieszka, lub są mu dostarczane pocztą w pobliże jego pola działania.

Cena wynosi około 400 dolarów za jednego drona, a koszty są w dużej mierze pokrywane przez anonimowych darczyńców. Jest to niestety znacznie mniej niż 650 dolarów płacone przez duże organizacje wolontariackie, które kupują drony dla innych jednostek wojskowych z powodu braku sprzętu z ministerstwa obrony. "Możemy wygrać tę wojnę za pomocą dronów", mówi Oleksandr. Rosyjskie podejście, zakładające produkcję tysięcy sztuk i dostarczanie ich tanio na linię frontu nie jest powielane przez Ukrainę, dodaje.

"Dlatego nawet teraz nie dołączam do sił zbrojnych, jeśli dołączysz, dowódca może być głupcem i nie wiedzieć, jak prowadzić wysokiej jakości operacje", mówi. "Sam jestem bardzo skuteczny. Jestem gotów walczyć do końca wojny w ten sposób. Według oficjalnych informacji, Rosja produkuje 3000 dronów z fabryk. Na Ukrainie niektórzy pomniejsi, bogaci carowie [spekulujący biznesmeni] produkują te drony sami, po czym sprzedają funduszom ochotniczym, pobierając od nich aż 650 dolarów za drona".

Oleksandr stracił osiem dronów zwiadowczych w wyniku rosyjskiego ostrzału, w tym dwa w zeszłym miesiącu, kiedy czołg ostrzelał jego pozycję, pozostawiając mu głęboką ranę na nodze. "Rosjanie zmienili swoją strategię, próbując zabijać załogi dronów", mówi. Olexsandr, który normalnie spodziewałby się, że zużyje około 10 dronów kamikadze miesięcznie, poprzedniej nocy użył aż pięciu, więc wkrótce znów będzie musiał uzupełnić zapasy.

Olexsandra posiada na froncie przezwisko Majeur, co można przetłumaczyć jako "bogaty chłopiec". Pseudonim ten przylgnął do niego po tym, jak został tak nazwany przez kolegę na podstawie posiadania nieco nowszego modelu karabinu, kiedy to obaj pomagali w obsadzaniu punktów kontrolnych podczas bitwy o Kijów w marcu ubiegłego roku. "Nie podoba mi się to, ale akceptuję przezwisko z szacunku do mojego zmarłego już przyjaciela", mówi.

Przed lutym 2022 r. Olexsandr miał niewielkie doświadczenie w sterowaniu dronami, ale widział, że mogą one mieć kluczowe znaczenie dla działań wojennych, więc zaczął ćwiczyć z modelem zakupionym w Internecie. "Chciałem znaleźć coś, w czym mógłbym być najbardziej przydatny" mówi.

Na pewnym punkcie kontrolnym spotkał Olega Sentsova, filmowca, pisarza i aktywistę. Mężczyźni zaprzyjaźnili się i to dzięki Sentsovowi i jego kontaktom Olexsandr został po raz pierwszy przedstawiony brygadzie w terenie jako pilot drona. Od tego czasu to właśnie jego reputacja przynosiła mu pracę. Podczas misji zwiadowczych Olexsandr woli być sam. Zazwyczaj wyznacza sobie kilometrowy kwadrat do monitorowania, pracując z odległości około 800 m od celu, samemu przebywając nawet 12 km od niego.

Kiedy pracuje z dronami kamikadze, działa w zespołach składających się z trzech do czterech osób. Jeden z nich obsługuje drona zwiadowczego, a drugi pilotuje samego drona kamikadze, który jest wyposażony w nawet 600 g materiału wybuchowego C4. Do tego dochodzi co najmniej jedna osoba nadzorująca sygnał i szerszą komunikację. Ukraińska załoga może operować 400 m od celu, samemu przebywając 5,5 km dalej. Drużyna Olexsandra pracująca w terenie, jest znana jako Force Majeur.

33-letni sierżant Petro Shttanko, który rozpoczął współpracę z Force Majeur w czerwcu i osobiście zarządza operacjami powiedział, że zainspirowała go determinacja Oleksandra. "Nieczęsto widzi się taką motywację i siły do walki", mówi o swoim koledze.

Olexsandr twierdzi, że nieustannie stara się samemu doskonalić. Rano przed wywiadem znalazł w pełni załadowanego rosyjskiego drona kamikadze, który stracił połączenie i spadł z nieba. Pokazuje go, po tym jak został odłączony od ładunku wybuchowego. "To nie dron słabej jakości, ale my i tak ją poprawiamy. Ma bardzo dobrą baterię, ale nie tak dobry silnik. Muszę sprawdzić wszystko, płytę główną, bezpieczniki".

Olexsandr mówi, że kluczem do pracy w terenie jest relaks. "Zaczynam o 2 nad ranem i piję kawę o 8 rano", dodaje.

"To jak gra komputerowa, wiesz?" mówi Oleksandr o swoim śmiertelnym zadaniu, które w wszechobecnym klimacie wojny stało się dla niego niemal szokującą rutyną. "To świetna zabawa, wiesz? Kiedy jest fajnie, kiedy jesteś zrelaksowany, jest łatwo. Kiedy jesteś spięty, nie możesz pracować poprawnie. Każdy może to zrobić".

Dział: Technologie

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE