Źródło: Anthony Wallace/AFP
Kiedy Yang Seung-ji dowiedziała się, że tysiące północnokoreańskich żołnierzy zostało wysłanych do Rosji w celu ewentualnego rozmieszczenia na Ukrainie, zaczęła szukać w Internecie najbliższego schroniska awaryjnego. Yang obawia się, że napięcia między Koreą Północną a Koreą Południową, które zaostrzyły się w wyniku doniesień o zaangażowaniu Pjongjangu w wojnę na Ukrainie, mogą przerodzić się w zbrojną konfrontację.
„Martwiłam się, że transport publiczny nie będzie działał i nie będę mogła wrócić do domu” – powiedziała Al Jazeerze 25-letnia poszukująca pracy, która niedawno przeprowadziła się z regionalnego miasta Chungju do Seulu, około 50 km (30 mil) od granicy międzykoreańskiej.
„Pomyśleliśmy o spakowaniu rzeczy i zgromadzeniu trochę jedzenia w naszym mieszkaniu.”
„Od kiedy usłyszeliśmy o północnokoreańskich balonach przewożących śmieci, które lądowały w częściach Seulu, odnosimy wrażenie, że sytuacja się zaostrza” – dodała Yang.
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował w zeszłym tygodniu, że w Rosji szkoli się około 10 000 żołnierzy z Korei Północnej. Moskwa zamierza bowiem wzmocnić liczebność swoich wojsk w trwającej prawie trzy lata wojnie, co potwierdza wcześniejsze oświadczenia wywiadów Ukrainy i Korei Południowej. W Korei Południowej współpraca ta wywołała obawy, że Korea Północna mogłaby otrzymać od Rosji technologię nuklearną w ramach rekompensaty. W czwartek Korea Północna przeprowadziła test nowego międzykontynentalnego pocisku balistycznego na paliwo stałe, nazwanego Hwasong-19. Jego lot trwał rekordowe 86 minut. Prezydent Korei Południowej, Yoon Suk Yeol obiecał odpowiedzieć na zaangażowanie Korei Północnej na Ukrainie, w tym poprzez potencjalne dostarczenie broni Kijowowi.
„Jeśli Korea Północna wyśle siły specjalne na wojnę na Ukrainie w ramach współpracy Rosji z Koreą Północną, będziemy wspierać Ukrainę etapami, a także przeanalizujemy i wdrożymy środki niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim” – powiedział Yoon w zeszłym tygodniu podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Polski, Andrzejem Dudą.
Bezpośrednie dostarczanie broni Ukrainie oznaczałoby znaczącą zmianę w zaangażowaniu Korei Południowej w wojnę, która do tej pory ograniczała się do pomocy humanitarnej i uzupełniania zapasów broni poprzez dostarczanie broni członkom NATO. Taki krok wymagałby również zmiany południowokoreańskiej ustawy o handlu zagranicznym, która zabrania temu państwu wysyłania śmiercionośnej broni do stref objętych konfliktami zbrojnymi, chyba że w celach pokojowych.
Od czasu podziału Półwyspu Koreańskiego po zakończeniu wojny koreańskiej w latach 1950–1953, Korea Południowa skupiała się głównie na dyplomacji, aby budować relacje handlowe, które napędzają jej gospodarkę opartą na eksporcie. W latach 60. i 70. XX wieku, podczas szybkiej transformacji w jedną z najbardziej rozwiniętych gospodarek świata, kraj ten rozwijał swoją miękką siłę, wykorzystując m.in. takie towary kulturowe jak K-pop i koreańskie filmy, aby wywierać wpływ. Jej zaangażowanie militarne za granicą, np. w wojnach w Iraku i Afganistanie pod wodzą Stanów Zjednoczonych, ograniczało się głównie do niewielkich rozmieszczeń wojsk w rolach niebojowych.
„Jako kraj, który był w stanie zachować względną stabilność przez dziesięciolecia bez angażowania się w jakąkolwiek bezpośrednią wojnę, sprzeciwiamy się tendencjom naszego społeczeństwa i polityce rządu, aby angażować się w wojnę” – powiedział Al Jazeerze Son Key-young, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Koreańskim.
„Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę wyjątkowy przypadek, jakim była wojna w Wietnamie, Korea Południowa wysłała znaczną liczbę żołnierzy tylko dlatego, że nie chcieliśmy, aby wojska amerykańskie opuściły swoje bazy w Korei Południowej”.
W latach 1964–1973, Korea Południowa wysłała do Wietnamu około 320 000 żołnierzy, którzy mieli walczyć u boku armii USA w zamian za pomoc USA mającą na celu ożywienie ówczesnej kulejącej gospodarki.
„Słysząc od moich studentów, jest całkiem oczywiste, jak bardzo młodzi ludzie są przeciwni angażowaniu się w wojnę rosyjsko-ukraińską. A powolny stan gospodarki prawdopodobnie sprawi, że inni obywatele Korei Południowej również będą nieprzychylnie nastawieni do tego pomysłu” – powiedział Son.
„Rola Korei Południowej w tym konflikcie wydaje się być bardzo ograniczona, ale prezydent Yoon najwyraźniej szuka sposobu, aby się w niego zaangażować, ponieważ jego administracja wykazała się aktywnością w kwestiach bezpieczeństwa narodowego”.
Han Jun-seo, 27-letni specjalista od reklamy, powiedział, że poprze wysłanie przez Koreę Południową broni na Ukrainę, ale tylko pod warunkiem, że rząd zrobi to bez „przyciągania zbyt dużej uwagi”.
„Jedną rzeczą, która mnie martwi, jest to, że północnokoreańscy żołnierze zdobędą prawdziwe doświadczenie terenowe, podczas gdy ostatni raz nasi żołnierze zdobyli je w Wietnamie” – powiedział Han w wywiadzie dla Al Jazeery.
Park JR, pracownik biurowy w Seulu, powiedział, że Korea Południowa powinna podejmować działania na Ukrainie tylko we współpracy ze społecznością międzynarodową i Organizacją Narodów Zjednoczonych.
„Rosja nie pozostanie naszymi wrogami na zawsze, więc nie chcemy na dobre psuć relacji. Samodzielne działanie i podejmowanie pochopnych decyzji to szybka droga do wykorzystania” – powiedział 54-letni Park w wywiadzie dla Al Jazeera.
Park dodał także, że nie jest pewien prawdziwych motywów Korei Północnej.
„Nie wiem, czy Korea Północna robi to jako formę agresji wobec naszego kraju, czy też po prostu chce wzmocnić sojusz z Rosją. Tak czy inaczej, oba scenariusze nie wyglądają dla nas dobrze” – powiedział.
Dla niektórych starszych Koreańczyków z Południa, którzy dorastali w czasach, gdy starcia zbrojne między Koreami były częstym zjawiskiem, kluczowe jest, aby nie okazywać słabości wobec Północy.
„Nie uważam, że Korea Południowa powinna nadmiernie interesować się Koreą Północną, podejmując takie decyzje” – powiedział Kim Shin-gyu, 65-letni dozorca w kompleksie apartamentowym, w wywiadzie dla Al Jazeery - „Jeśli sytuacja tego wymaga, powinniśmy być w stanie z przekonaniem podejmować własne decyzje”.
Robiąc sobie przerwę od gry w janggi, grę planszową czasami porównywaną do szachów, w parku Tapgol w Seulu, Oh RM powiedział, że Korea Południowa powinna nauczyć się zwalczać ogień ogniem.
„Gdyby nasz kraj również posiadał broń jądrową, północ nie mogłaby nas cały czas straszyć” – powiedział 68-letni Oh w wywiadzie dla Al Jazeery.
„Jeśli jako pierwsi będziemy w stanie obronić nasz kraj przed zagrożeniami zewnętrznymi, dlaczego nie wysłać broni lub nie zapewnić wsparcia wojskowego?”