Zdjęcie: Amir Cohen/Reuters
W ostatnich dniach amerykańscy urzędnicy oceniali, jak może przebiegać wymiana rakiet między Iranem a Izraelem. Najbardziej optymistyczną prognozą było powtórzenie tego, co wydarzyło się w kwietniu, kiedy Stany Zjednoczone, Izrael, Jordania i inni przechwycili prawie wszystkie setki pocisków i dronów wystrzelonych w kierunku Izraela.
Następnie prezydent Biden wezwał premiera Izraela Netanjahu do „wzięcia wygranej”, a odpowiedź Izraela została uciszona: podczas gdy Izrael strzelał do bazy lotniczej w Isfahanie, mieście otoczonym przez niektóre ze znaczących irańskich obiektów jądrowych, unikał ataków na same obiekty. Przesłanie było jednak jasne: następnym razem mogliby dążyć do ataku na te miejsca.
Ekstremalne scenariusze, zdaniem amerykańskich urzędników, dotyczą ataku Izraela na obiekty jądrowe, zwłaszcza w Natanz, sercu Iranu. To właśnie w Natanz, na północ od Isfahanu, Iran wyprodukował uran przypominający bombę, który według amerykańskich urzędników może zostać przerobiony na nią w ciągu kilku dni lub tygodni. Produkcja broni jądrowej zajęłaby znacznie więcej czasu.
W kwietniu izraelscy urzędnicy poinformowali, że atak Iranu składał się z 185 dronów, 36 pocisków manewrujących i 110 pocisków ziemia-ziemia wystrzelonych w kierunku Izraela. Większość wystrzelono z Iranu, ale niewielką liczbę wystrzelono z Iraku i Jemenu. Broń użyta w zaporze była lepsza niż cokolwiek, co Izrael napotkał w ciągu pierwszych sześciu miesięcy walki z Hamasem w Gazie.
Atak spowodował niewielkie szkody w jednej z baz wojskowych, a odłamek poważnie zranił 7-letnią dziewczynkę ze społeczności arabskich Beduinów w południowym Izraelu. Według zachodnich i irańskich władz izraelskie samoloty wojenne wkrótce potem zaatakowały, ostrzeliwując Iran pociskami rakietowymi.
Grant Rumley, były urzędnik Pentagonu i starszy rangą członek Washington Institute for Near East Policy, powiedział, że Iran prawdopodobnie powieli kwietniowy atak za pomocą połączenia dronów, pocisków manewrujących i pocisków balistycznych. „Tym razem oczywiste jest, że Iran chciał uniknąć kwietniowych niepowodzeń, używając przede wszystkim pocisków balistycznych”, powiedział, „które poruszają się znacznie szybciej i mogą niezwłocznie obezwładnić system obrony powietrznej”.
W przeciwieństwie do kwietniowego ataku, w którym Izrael miał kilka dni, aby skoordynować obronę ze swoimi sojusznikami w regionie, wtorkowy atak nastąpił z zaledwie godzinnym wyprzedzeniem.
„W związku z tym trudno jest postrzegać ten nowy atak jako jedynie symboliczny”, powiedział Rumley. „Z pewnością wygląda to na eskalację walki ze strony Iranu”.