Według ukraińskich sił powietrznych nad przestrzenią powietrzną miasta zestrzelono około 20 dronów produkcji irańskiej.
Była to trzecia z rzędu noc ataków na stolicę, która nastąpiła zaledwie kilka godzin po zakończeniu szczytu NATO na Litwie.
Zniszczenia odnotowano w pięciu dzielnicach, a co najmniej dwie osoby trafiły do szpitala z ranami odłamkowymi.
Siły powietrzne poinformowały, że dwa rosyjskie pociski manewrujące Kalibr wystrzelone ze statku na Morzu Czarnym zostały zestrzelone przez obronę powietrzną, podczas gdy informacje o uderzeniu pocisku balistycznego Iskander-M wystrzelonego z Krymu są nadal zbierane.
Podczas poprzedniego dwudniowego spotkania NATO w Wilnie wsparcie Zachodu dla Ukrainy było głównym tematem obrad.
Zełenski wykorzystał swoją obecność, aby naciskać na członkostwo Ukrainy w Sojuszu, ale powiedziano mu, że będzie to możliwe tylko wtedy, „gdy sojusznicy wyrażą zgodę i zostaną spełnione warunki”.
Ten brak konkretnych ram czasowych rozgniewał ukraińskiego prezydenta, który nazwał to „absurdem”. Wcześniej powiedział, że wydaje się, że „nie ma gotowości” do zaproszenia Ukrainy do NATO lub uczynienia jej członkiem.
Wyraził również obawę, że członkostwo Ukrainy może zostać wykorzystane jako karta przetargowa w powojennych negocjacjach z Rosją.
Pod koniec spotkania Zełenski miał jednak bardziej optymistyczne podejście do rozwoju sytuacji.
W swoim wieczornym przemówieniu w środę powiedział, że wraca do domu „z dobrym wynikiem dla naszego kraju”, a mianowicie wzmocnieniem broni, a także drogą do członkostwa w NATO.
„Rozwialiśmy wszelkie wątpliwości i niejasności co do tego, czy Ukraina będzie w NATO – będzie”, powiedział, dodając, że po raz pierwszy „znacząca większość” członków „energicznie na to naciska”.
Pochwalił również podpisanie szeroko zakrojonego paktu bezpieczeństwa z członkami G7, mówiąc, że jego kraj ma teraz „konkretne gwarancje bezpieczeństwa” od wiodących światowych demokracji.
Przemawiając na spotkaniu, prezydent USA Joe Biden również pochwalił jedność NATO, której prezydent Rosji Władimir Putin nie docenił, rozpoczynając inwazję na Ukrainę.