Źródło: Niall Carson/Pool via Reuters
Wojsko amerykańskie przeprowadziło ataki na cele w Syrii, co według Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych (CENTCOM) było odpowiedzią na niedawne ataki na siły amerykańskie w tym kraju przeprowadzone przez „cele powiązane z Iranem”. Dowódca CENTCOM-u, generał Michael Erik Kurilla, powiedział we wtorek rano w oświadczeniu, że amerykańska akcja militarna wysłała „jasny” sygnał grupom zbrojnym wspieranym przez Iran i działającym w Syrii.
„Ataki na Stany Zjednoczone i partnerów koalicyjnych w regionie nie będą tolerowane” – powiedział Kurilla, opisując ataki na personel wojskowy USA w Syrii w ciągu ostatnich 24 godzin jako „nieodpowiedzialne”.
„Te ataki osłabią zdolność grup wspieranych przez Iran do planowania i przeprowadzania przyszłych ataków” – oświadczył CENTCOM, dodając, że w atakach USA uderzono w dziewięć celów w dwóch lokalizacjach.
Stany Zjednoczone mają około 900 żołnierzy stacjonujących we wschodniej części Syrii oraz 2500 kolejnych w sąsiednim Iraku. Ich deklarowaną misją jest doradzanie i wspieranie lokalnych sił walczących z odrodzeniem się grupy znanej jako ISIL (ISIS), która w 2014 r. opanowała duże połacie Syrii i Iraku, ale później została pokonana w zaciętych walkach.
Jak podaje CENTCOM, w atakach przeprowadzonych w ciągu ostatnich 24 godzin przez grupy wspierane przez Iran nikt ze żołnierzy amerykańskich nie został ranny. Wojsko amerykańskie nie sprecyzowało również, jakie grupy zbrojne były celem ataków w Syrii ani czy ataki te doprowadziły do ofiar śmiertelnych.
Działająca w Wielkiej Brytanii grupa monitorująca Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowała, że w poniedziałek czterech syryjskich członków wspieranych przez Iran grup zbrojnych zginęło, a 10 innych zostało ciężko rannych, gdy myśliwce „międzynarodowej koalicji” zaatakowały „kwater główny” w dzielnicy Al Mayadeen na prowincji Deir Az-Zor we wschodniej Syrii. Syryjskie media państwowe poinformowały wcześniej w poniedziałek, że izraelskie lotnictwo zaatakowało konwój z pomocą humanitarną w rejonie Szamsin, położonym około 20 km (12 mil) od granicy z Libanem, co spowodowało zamknięcie głównej syryjskiej autostrady biegnącej z północy na południe, łączącej stolicę Damaszek z północnym miastem Aleppo. Nie pojawiły się żadne doniesienia o ofiarach śmiertelnych, a telewizja państwowa nie podała szczegółów na temat zaatakowanego konwoju. Mimo to obszar ten znany jest jako punkt zborny dla uchodźców uciekających przed izraelskimi atakami na Liban.
W niedzielę izraelski atak lotniczy uderzył również w budynek mieszkalny na przedmieściach Damaszku, Sayyida Zeinab, zabijając siedmiu cywilów, w tym kobiety i dzieci, podała Syrian Arab News Agency (SANA). Dwudziestu innych zostało rannych w ataku, powiedziała SANA.
Izrael przeprowadził w ostatnich latach setki ataków w Syrii, ale rzadko przyznaje się do ataków na swojego sąsiada. Te ataki, jak twierdzi, są wymierzone w grupy zbrojne wspierane przez Iran, które zagrażają bezpieczeństwu Izraela.