2024-04-23 02:58:47 JPM redakcja1 K

Bezwzględne tempo YouTube'a powoduje ucieczkę oryginalnych twórców. Jacksepticeye może być następny

Na horyzoncie może być emerytura dla Jacksepticeye'a - najnowszy sygnał ucieczki oryginalnych twórców.

Zdjęcie: businessinsider.com

  • Popularny gamer Jacksepticeye przyznał, że rozważa przejście na emeryturę. 
  • W jednym z ostatnich filmików powiedział, że zostało mu maksymalnie dwa lata pracy. 
  • Nieustannie zmieniająca się platforma YouTube sprawia, że sporo wieloletnich twórców zastanawia się nad swoją przyszłością. 

W jednym z ostatnich filmików twórca przyznał, że zastanawiał się nad odejściem z kanału, na którym publikuje treści od 2012 roku i zgromadził ponad 30 milionów subskrybentów.  Jacksepticeye, którego prawdziwe nazwisko to Seán McLoughlin, powiedział, że prawdopodobnie pozostało mu tylko kilka lat nagrywania filmików na YouTube, zanim zajmie się czymś innym. 

„Myślę, że mam zapewne jeszcze maksymalnie dwa lata, w których będę działał tak, jak obecnie" - powiedział. „Chcę zająć się innymi sprawami, robić inne twórczo satysfakcjonujące rzeczy".

To wyznanie pokazuje, że nawet najwięksi i najbardziej odnoszący sukcesy twórcy treści mają obecnie trudności, czują się zagubieni i niepewni co do swojej przyszłości na zmieniającej się platformie. 

Podczas gdy YouTube kwitnie pod względem biznesowym, sporo wieloletnich twórców zastanawia się nad swoją przyszłością w erze, w której dominują MrBeast i sztuczna inteligencja, a platforma jest niemal nie do poznania w porównaniu z tym, jak kiedyś wyglądała. 

Eksodus oryginalnych twórców 

W styczniu McLoughlin wywołał zamieszanie na platformie X, gdy powiedział, że wideo dotyczące odejścia jego kolegi YouTubera, MatPata, sprawiło, że zdał sobie sprawę, iż także on jest na platformie przez „dosłownie jedną trzecią część swojego życia". 

„Nawet się nie waż”, fani odpowiedzieli, błagając go: „Proszę, nie rób tego". Jego wideo opublikowane 5 kwietnia rozwijało niektóre z jego myśli. 

„Nie, nie odchodzę z YouTube'a" - powiedział. „Przynajmniej jeszcze nie". 

McLoughlin powiedział, że ogłoszenia o emeryturach innych twórców, w tym MatPata i Toma Scotta, sprawiły, że zastanawiał się nad swoim „burzliwym związkiem" z YouTube'em. „Myślę, że w ciągu ostatnich pięciu lat stało się jasne, że miałem spore problemy z utrzymaniem tempa publikacji treści, utrzymaniem pasji, energii oraz kontaktu z moją widownią" - powiedział. 

Od Adpokalipsy w 2017 roku, gdy duże firmy zagroziły wycofaniem swoich reklam z YouTube'a, twórcy są poddawani większej kontroli ze strony platformy. Muszą oni wielokrotnie zmieniać kurs i cenzurować swoje treści, aby zapewnić, że stosują się do długiej listy zasad, tak aby móc zarabiać na reklamach. 

Wszystko było łatwiejsze, gdy zaczynał, powiedział McLoughlin, ponieważ czuł, że pasuje do „schematu", który chciał YouTube. Z upływem lat wymagania platformy się zmieniły, a on czuł, że już nie wie, jak dobrze działać. 

To może być trudne do zrozumienia. Filmy McLoughlina regularnie przyciągają tysiące widzów. Forbes oszacował w 2023 roku, że ma on fortunę w wysokości około 27 milionów dolarów. 

Jest jednym z niewielu twórców treści na YouTube, którzy mogą wrzucić pięciogodzinne wideo z grą, które trzy miliony osób obejrzy z przyjemnością. Nawet po ponad dekadzie jego fani niecierpliwie czekają na kolejną publikację. 

Niestety jego sposób postrzegania sukcesu jest zniekształcony, a ponadto wielokrotnie mówił o problemach z motywacją i wypaleniem. Powiedział, że trudno mu uwierzyć, że kiedy wraca po przerwie, jego widownia nadal tam jest. 

„To przykre, że znalazłem się w takim miejscu, gdzie cokolwiek się działo z moim kanałem czy systemem, sprawiło, że czułem, że to, co robię, jest do bani" - powiedział. „I myślę, że dlatego w tym roku stwierdziłem, dobra kończę z tym, bo po prostu nie chcę nadmiernie analizować swoich treści." 

McLoughlin również otworzył się na temat zdiagnozowanej depresji oraz tego, jak bardzo negatywne komentarze mogą na niego wpływać. Wspomniał szczególnie o spamujących botach, które przez miesiące zalewały jego sekcje komentarzy i hejtowały go po śmierci jego ojca w 2021 roku. 

Po 11 latach tak wymuszonego związku z popularnością, „w końcu zaczynają się pojawiać pęknięcia" - powiedział. 

„Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo takie rzeczy na mnie wpłynęły". 

Bezlitosny cykl tworzenia treści 

Wypalenie dotyka twórców treści od momentu, kiedy stało się to prawowitą ścieżką kariery w latach 2000.  

W artykule z 2024 roku autorstwa badaczek Ulrike Gretzel i Tanji Schöllhammer, zatytułowanym Pod presją: Netnograficzne badanie zagrożeń dla zdrowia psychicznego influencerów i twórców, omawiają „niepewność" pracy twórców i to, jak ich potrzeba bycia ciągle zauważonym może „rzucić długie cienie na to, co często jest przedstawiane jako praca marzeń". 

W artykule zaznaczono, że presja ze strony publiczności, platform, kolegów oraz samego siebie są powodami, które pogłębiają problemy ze zdrowiem psychicznym, z którymi mogą borykać się influencerzy. Rzecznik YouTube'a wcześniej powiedział Business Insider’owi, że wiedzą, że bycie twórcą nie jest łatwą pracą. Powiedzieli, że każdy twórca ma inną definicję sukcesu i chcą im pomóc w tworzeniu treści w sposób zrównoważony. 

Dodali również, że narzędzia na platformie nie biorą pod uwagę częstotliwości ani wyników wcześniejszych filmików przy rekomendowaniu nowych filmików widzom, aby zapewnić twórcom, że mogą zrobić sobie przerwę, gdy jest to konieczne. 

Brandon C. Harris, przyszły docent na Wydziale Dziennikarstwa i Mediów kreatywnych na Uniwersytecie w Alabamie, powiedział BI, że w rzeczywistości „nikt naprawdę nic nie robi". „Myślę, że jest w pierwszej 150 najbardziej odnoszących sukcesy YouTuberów wszech czasów" - powiedział o McLoughlinie. Ale nawet na tym poziomie nie ma „żadnych zabezpieczeń" - dodał. „YouTube naprawdę nie dba o twoje zdrowie psychiczne" - powiedział. „Chcą, żebyś nadal tworzył filmy".

Przyszłość YouTube'a 

Wydawało się, że McLoughlin wyraził swoją frustrację dotyczące tego, czym stał się YouTube, we wrześniu ubiegłego roku podczas testu na wykrywaczu kłamstw, gdy zapytano go o zdanie na temat MrBeasta - największego twórcy na platformie z 250 milionami subskrybentów. Gdy zapytano go, czy lubi swojego kolegę z YouTube'a, McLoughlin odpowiedział „nie". 

Obaj rozmawiali za kulisami i załatwili sprawę. Jednak z perspektywy czasu wydaje się, że opinia McLoughlina wynika z presji, z jaką borykają się YouTuberzy. Przyszłość, w której absurdalnie wysokobudżetowe treści MrBeasta monopolizują wyświetlenia na YouTube, wydaje się szybko zbliżać. Istnieją również obawy dotyczące tego, jak treści sztucznej inteligencji przyciągną uwagę reszty ludzi. 

McLoughlin był jednym z „starych strażników", powiedział Harris, „krzyczącym, kiwającym pięścią w kierunku nadchodzącego nowego pokolenia". 

„YouTube nie przejmuje się tym, ponieważ MrBeast nadal jest tuż obok" - powiedział. „A kiedy MrBeast w końcu się tym znudzi, pojawi się kolejna osoba, która będzie chciała zrobić to samo".

McLoughlin powiedział, że wie, że ma szczęście mieć swoją platformę i że nie chce wyjść na niewdzięcznego. Chciał jednak przypomnieć widzom, że osoby, które się podziwia, nie są „niezniszczalne". Powiedział, że nie jest bliski przejścia na emeryturę, ale jest to ostateczny plan, dzięki któremu będzie mógł bardziej skupić się na większych projektach, takich jak produkcja animowanych seriali, pisanie książki i „rzeczach, które są nieco bardziej kreatywne niż tylko codzienne wrzucanie treści".

„Zamierzam przejść na emeryturę w pewnym momencie, ale nie teraz" - wyjaśnił. 

Chciał jednak też, aby obserwatorzy wiedzieli: „Byłem minutę do północy bliżej, niż ludziom się wydaje". BI skontaktowało się z McLoughlinem i YouTube'em w celu uzyskania komentarza. 

Dział: Biznes

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE