„Czekolada dubajska” przejmuje jarmarki świąteczne
Obecnie producenci słodkości na całym świecie sprzedają swoje własne „czekolady dubajskie” – również na jarmarkach świątecznych w Niemczech, np. w Kolonii. Pytanie jednak brzmi, czy nazwa jest chroniona prawem autorskim.

Zdjęcie: Zdjęcie: DW
Osoby odwiedzające jarmark świąteczny, okryci płaszczami, szalami i czapkami, pchają się do szklanych szyb stoisk, w których odbija się kolońska katedra. Słodkie powietrze unosi się w powietrzu. Ludzie mówią po angielsku, francusku i holendersku.
Za szybą piętrzą się orzechy nerkowca i suszone owoce. Jednak większość odwiedzających przychodzi na jarmarki z powodu jednego produktu, który leży dokładnie na środku wystawy, ułożonego w stosach: ręcznie robiona czekolada dubajska. Trend dopadł nawet tradycyjne niemieckie jarmarki bożonarodzeniowe.
Stoisko sprzedażowe należy do Kischmisch-Manufaktur, która oferuje specjalności z Azji Centralnej. Ale dubajska czekolada, jak mówi założyciel Nasratullah Kushkaki, jest aktualnie najbardziej sprzedającym się towarem i jest wyprzedawany prawie codziennie – mimo swojej ceny, która wynosi 7,50 euro za 100 gramów.
Osoby narodowości niemiecko-afgańskiej nie są jedynymi, które wpadły w ten trend. Na niemieckich jarmarkach znajdują się crépes z dubajską czekoladą, gorąca dubajska czekolada, czy też gofry z dubajską czekoladą. Ale czy wszyscy mogą tak po prostu używać nazwy “czekolada dubajska”?
Wynalezione w Arabii
Początek dubajskiej czekolady, jak można się domyślić po nazwie, leży w Dubaju, najliczniejszym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Przedsiębiorca i influencerka Sarah Hamouda uchodzi za wynalazcę czekolady. Wszystko zaczęło się poprzez ciążowe zachcianki, opowiada założycielka Fix Dessert Chocolatier na Instagramie.
Jej mąż nie mógł znaleźć w Dubaju odpowiedniego deseru, który zaspokoiłby jej wilczy apetyt, dlatego wynalazła go sama: chrupka czekolada z kremowym nadzieniem pistacjowym i ciastem kadayif, które w Niemczech znane jest jako „Engelshaar” (anielskie włosy). Popularna czekolada stała się viralem poprzez aplikację TikTok.
Pochodzenie nie zawsze jest chronione
Ten typ czekolady może produkować każdy, pozostaje jednak tylko pytanie: czy można nazywać czekoladę z pistacjami i kadayif „czekoladą dubajską”? Ogólnie rzecz biorąc, można zastrzec nazwę pochodzenia na całym świecie. Znanym przykładem na to jest szampan: to wino musujące może nazywać się „szampanem” tylko wtedy, gdy pochodzi z francuskiej Szampanii. Jest to zapisane w Akcie genewskim Porozumienia lizbońskiego, w międzynarodowym porozumieniu pomiędzy trzydziestoma stronami, który zastrzega pierwotne nazwy pochodzenia - również Unia Europejska należy do tego porozumienia.
Prawnik patentowy Rüdiger Bals wyjaśnia w DW, że to obowiązuje tylko państwa, które należą do porozumienia. Zjednoczone Emiraty Arabskie, w których leży Dubaj, nie należą do tego porozumienia. Dlatego nie mogą oni zastrzec nazwy „dubajska czekolada” poprzez porozumienie.
Jednakże państwa mogą zjednoczyć się w dwustronnym porozumieniu do ochrony miejsca pochodzenia. „Teoretycznie możliwym byłoby, żeby Zjednoczone Emiraty Arabskie zastrzegły ‘dubajską czekoladę’ jako miejsce pochodzenia w swoim kraju, a potem złożyć do komisji Unii Europejskiej podanie o zastrzeżeniu miejsca pochodzenia ‘dubajskiej czekolady’ również w UE”, wyjaśnia Niemiecki Urząd Patentowy na zapytanie od DW.
Nazwa marki bardzo pożądana
Obecnie na całym świecie piekarnie, cukiernie, influencerzy oraz sami duzi producenci czekolad, jak Lindt, podłapali trend i sprzedają własne produkty pod nazwą „dubajska czekolada”, dla ludzi, którzy godzinami czekają w kolejkach.
W samych Niemczech po wnioskach niemieckiego urzędu patentowego jest aktualnych 19 wniosków o zastrzeżenie nazwy z częścią „Dubai” w nazwie, w odniesieniu do wyrobów cukierniczych. Jeden z tych znaków jest już zarejestrowany, jednak przeciwko rejestracji toczy się postępowanie. W Europie zarejestrowano ponad 30 znaków towarowych zawierających słowo “Dubaj” w odniesieniu do czekolady. (stan na 4.12.2024).
Bals sądzi, że niemożliwym jest, że te rejestrację znaku towarowego dojdą do skutku. „Prawo o znakach towarowych przede wszystkim polega na sprawdzeniu, czy nazwa posiada charakter odróżniający, a tu prawdopodobnie nie wystarczy tylko nazwa „dubajska czekolada”.
Pistacje muszą pozostać
„Dubajska czekolada” stała się w międzyczasie powszechnie używanym terminem na czekoladę z kremem pistacjowym i kadayif. Nie można również zarejestrować nazwy „czekoladowy Mikołaj” jako znak towarowy, ponieważ nazwa jest w społeczeństwie używana do określenia czekolady w kształcie Świętego Mikołaja.
Do tego nie wystarczy dodać nazwy producenta jako cechę wyróżniającą, mówi Bals. Próbuje tego dokonać niezliczona ilość producentów, jak np. niemiecka youtuberka Kiki Aweimer, która zameldowała nazwę „Kikis Dubai-Schokolade" w niemieckim urzędzie patentowym. Ale Kikis Dubai-Schokolade" prawdopodobnie nie wyróżnia się na tyle mocno od dubajskich czekolad innych producentów, by produkt mógł zostać uznany za markę.
Do tego dochodzi fakt, że to oświadczenie może wprowadzać w błąd. „Można to zbadać na drodze urzędowej w ramach bezwzględnych barier ochronnych w prawie o znakach towarowych, jeżeli nie ma żadnego odniesienia geograficznego do produktu: czekolady lub słodyczy z ‘Dubaju’”. To znaczy bardzo konkretnie: może to zostać odebrane jako oszustwo, kiedy użyje się terminu „dubajska czekolada”, ale żadne składniki - jak czekolada lub pistacje – nie pochodzą z Dubaju.
Fix pozostaje zakryte
Przedsiębiorstwo Fix Dessert Chocolatier mogłoby teoretycznie zgłosić się w Niemczech lub w UE jako wynalazca dubajskiej czekolady jako marki. DW zapytało przedsiębiorstwo, czy ma ono plan zastrzec swoją czekoladę. Do czasu zakończenia prac redakcyjnych nie było jednak żadnej odpowiedzi.
Nawet jeśli do tej pory nie wszystkie kwestie dotyczące znaków towarowych są jasne, jedno jest pewne: w tym roku pod choinkami na całym świecie jako prezent będzie leżało mnóstwo tabliczek z nazwą „dubajska czekolada”.
W każdym razie, producent czekolady Nasratullah Kushkaki cieszy się z tłumów w okresie świątecznym. Podczas gdy słońce powoli zachodzi, coraz więcej ludzi pcha się na swoje miejsca na kolońskich jarmarkach świątecznych - napędzane tęsknotą za luksusową czekoladę z Dubaju.
Dział: Gospodarka
Autor:
Nadine Mena Mischollek | Tłumaczenie: Angelika Grześkowiak - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/