„Der Spiegel”: Problemy z tworzeniem batalionów czołgów dla Ukrainy
Partnerzy z NATO naciskali na Niemcy w sprawie szybkiego przekazania Ukrainie czołgów Leopard, ale po podjęciu przez Berlin decyzji, zwlekają z potwierdzeniem udziału w tworzeniu batalionów dla Kijowa.
Niemiecki rząd rozpoczął ofensywę dyplomatyczną w celu realizacji planów przekazania Ukrainie czołgów Leopard umożliwiających utworzenie dwóch batalionów pancernych – podał w sobotę niemiecki tygodnik „Der Spiegel”.
Z informacji uzyskanych przez redakcję wynika, że zarówno w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie, jak i w
ministerstwie obrony mnożą się wątpliwości, czy uda się zrealizować te plany. Powodem jest brak
potwierdzenia ze strony europejskich partnerów, że dostarczą potrzebną ilość czołgów.
Partnerzy unikają jasnych deklaracji
Jak pisze „Der Spiegel”, podczas wideokonferencji, która odbyła się w zeszłym tygodniu z inicjatywy niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa, żaden kraj nie chciał potwierdzić gotowości do przekazania nowoczesnych czołgów Leopard-2-A6. „Nawet rząd holenderski, który wcześniej w
mediach obiecał dostawę, nie chciał potwierdzić swojego udziału” – zaznaczają autorzy.
Zwłoka ze strony partnerów stawia Niemcy w niewygodnym położeniu – zwraca uwagę redakcja. Przed ogłoszeniem decyzji o utworzeniu dwóch batalionów, niemiecki rząd omówił pobieżnie temat z niektórymi partnerami, ale nie domagał się konkretnego potwierdzenia, ani pisemnych deklaracji.
Obecnie, jak twierdzi strona niemiecka, ci partnerzy, którzy najgłośniej domagali się dostaw niemieckich Leopardów, unikają wiążących deklaracji. Kanclerz Olaf Scholz może utwierdzić się w podejrzeniu, że apele ze strony innych państw miały na celu „popędzanie” Niemców.
Telefoniczna interwencja kanclerza
„Der Spiegel” przypomniał, że w rozumieniu NATO, batalion liczy 44 czołgi, natomiast zgodnie z ukraińskimi przepisami jest to 31 pojazdów. Niemiecki plan przewidywał, że Bundeswehra przekaże tworzącej się jednostce 14 czołgów A6. Podobną liczbę miała dostarczyć Holandia, a resztę inne kraje,
takie jak Portugalia.
Dotychczas żaden kraj nie potwierdził swojego udziału. Kanclerz Scholz przeprowadził na początku tygodnia rozmowy telefoniczne z szefami rządów trzech państw – czytamy w „Spieglu”. Niektórzy niemieccy urzędnicy uczestniczący w realizacji projektu widzą przyszłość w czarnych barwach.
„Leopardy przekazane przez Bundeswehrę będą jedynymi czołgami, które pod koniec marca będą rzeczywiście gotowe do akcji wraz z przeszkolonym personelem” – powiedział pragnący zachować anonimowość ekspert. Berlin chce już za tydzień rozpocząć szkolenie ukraińskich załóg.
Zdaniem „Spiegla” tworzenie drugiego batalionu złożonego z czołgów starszego typu A4 też napotyka na trudności. „Polska obiecała co prawda przekazanie ponad tuzina Leopardów 2 A4, lecz nie chce zaoferować ani treningu, ani części zamiennych, które przy użyciu w boju byłyby pilnie konieczne” – piszą autorzy. Inne kraje, które miały uczestniczyć, nie potwierdziły jeszcze lub potwierdziły małe ilości czołgów.
Jak twierdzi „Der Spiegel” Hiszpania zaoferowała „garść” czołgów, a Finlandia nie chce oddać do dyspozycji ani jednego, tłumacząc, że są one potrzebne do ochrony długiej granicy z Rosją. W Berlinie nikt nie daje gwarancji, że utworzenie dwóch batalionów czołgów dojdzie do skutku.
Zdaniem „Spiegla” kanclerz Scholz gra o wysoką stawkę. Szef niemieckiego rządu był od miesięcy krytykowany jako „hamulcowy” w sprawie Leopardów. Teraz grozi mu zarzut, że swojej decyzji o przekazaniu czołgów nie przygotował należycie. „Jeżeli plany utworzenia batalionów spalą na panewce,
to wina spadnie znów na Berlin” – powiedział przedstawiciel resortu obrony.
Dział: Biznes
Autor:
Redakcja