Disney miał właśnie najgorszy dzień od półtora roku
Nowy Jork (CNN) – Disney dokonał rzadkiego wyczynu jak na firmę medialną: Jego usługa streamingowa faktycznie przyniosła zysk – z pewnymi zastrzeżeniami, ale giełda Wall Street nadal nie była zadowolona, obniżając wartość akcji o ponad 9%. Był to najgorszy dzień notowań akcji Disneya od 18 miesięcy.
Disney+ po raz pierwszy w historii zdołał wypracować zysk. Fot. Phil Barker/Future Publishing/Getty Images
Disney, świeżo po zwycięstwie i bolesnej (i absurdalnie kosztownej) bitwie o pełnomocnictwo w zeszłym miesiącu, po raz pierwszy w historii wycisnął zysk z Disney+ i Hulu w wysokości 47 milionów dolarów. Jednakże inna własność streamingowa Disneya, ESPN+, nadal traciła abonentów i wykrwawiała się z gotówki, przynosząc łączną stratę ze streamingu do wysokości 18 milionów dolarów.
To dużo pieniędzy, ale jest to ogromna poprawa w stosunku do 659 milionów dolarów straty, jaką zbiorowa firma streamingowa odnotowała w tym samym okresie rok temu.
Oczywiści Wall Street zawsze patrzy w przyszłość na przyszły wzrost, więc to przewidywane spowolnienie w przyszłym kwartale przyprawiło inwestorów o zawrót głowy.
„Moim zdaniem osiągnęli całkiem niezłe wyniki” – powiedział mi Paul Verna, główny analityk w eMarketer. „Wydaje się, że to, na co reaguje Wall Street, to wytyczne dotyczące pewnego spowolnienia w streamingowaniu rozrywki w przyszłym kwartale”.
Disney powiedział, że nadal spodziewa się, że połączony biznes streamingowy osiągnie rentowność do końca roku podatkowego, we wrześniu.
Oczywiście „osiągnięcie rentowności to jedno” – dodał Verna. „Utrzymanie jej to co innego”.
Disney znajduje się w środku niezręcznej transformacji, której nikt nie mógł przewidzieć dekadę temu. Wyobraźmy sobie, że w 2014 roku dyrektor generalny Bob Iger powiedziałby, że pewnego dnia jego firma – zajmująca się tworzeniem filmów i zarządzaniem własnością intelektualna hollywoodzkiego giganta – będzie walczyć z technologicznymi nerdami, takimi jak Apple i Amazon, a wszystko to w nadziei na dogonienie tej słabej usługi dostarczania jaką jest DVD Netflix.
Ale mniej więcej to właśnie się dzieje.
Streaming to „nowsza” i bardziej odmienna od tradycyjnego modelu telewizji kablowej bestia, na której Disney i inni giganci medialni, tacy jak Paramount, Viacom i Warner Bros. Discovery (spółka macierzysta CCN) polegali przez dziesięciolecia, aby zwiększyć zyski.
Lata przecinania kabli oznaczają jednak, że kablówka odchodzi do lamusa, a firmy takie jak Disney muszą wymyślić, jak nadal tworzyć dobrą telewizję i filmy, jednocześnie blokując odbiorców streamingu, zanim Netflix zje ich lunch.
„To bardzo trudny biznes” – powiedział Verna. „Marże zysku są niższe… może to kwestia psychologiczna, ale to prawie tak, jak z tymi firmami, które zbudowały całe biznesy na modelu kablowym – bardzo trudno jest im odpuścić i zaakceptować, że przyszłość będzie wyglądać dla nich inaczej”.
W szczególności dla Disneya streaming to tylko jeden z wielu bólów głowy. Firma zaliczyła serię wpadek finansowych („The Marvels”, „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”, „Nawiedzony dwór”). Iger stara się realizować ambitną strategię naprawczą – która doprowadziła do tysięcy zwolnień i kosztownego połączenia działalności w Indiach – jednocześnie odpierając inwestorów-aktywistów w dramacie akcjonariuszy godnym własnego ośmioodcinkowego serialu telewizyjnego. W środku tego wszystkiego Iger, który ma 73 lata, teoretycznie przygotowuje następcę, który przejmie stery po wygaśnięciu jego kontraktu za dwa lata.
Wtorkowa reakcja rynku pokazuje, że Wall Street ma „więcej pytań niż odpowiedzi dotyczących zysków w ciągu najbliższych kilku kwartałów”, powiedział w nocie Brian Mulberry, zarządzający portfelem w Zacks Investment Management. „Chociaż jestem pewien, że to ulga mieć za sobą bitwę o miejsca w zarządzie, to teraz bardziej skupiamy się na wynikach”.
Dział: Gospodarka
Autor:
Allison Morrow | Tłumaczenie: Aleksandra Cyparska
Źródło:
https://edition.cnn.com/2024/05/07/investing/disney-stock-earnings/index.html