Elon Musk przekonuje się, dlaczego Warren Buffett trzyma się z dala od polityki
Elon Musk przekonuje się, dlaczego Warren Buffett miał rację, obawiając się, że angażowanie się w politykę może zaszkodzić jego pracownikom i akcjonariuszom.

Zdjęcie: Andrew Harnik/Getty Images
Musk w zeszłym roku wsparł reelekcję prezydenta Donalda Trumpa, inwestując w jego kampanię ogromne środki i wykorzystując swoje wpływy. Występował na wiecach republikańskiego kandydata, wspierał go na platformie X i przeznaczył ponad 290 milionów dolarów na pomoc w jego powrocie do władzy.
Najbogatszy człowiek na świecie jest teraz jednym z czołowych doradców amerykańskiego prezydenta oraz siłą napędową misji DOGE, której celem jest ograniczenie oszustw, marnotrawstwa i nadużyć w administracji rządowej.
Centralna rola Elona Muska w administracji Trumpa wzbudziła sprzeciw części Amerykanów, prowadząc do bojkotu i spadku sprzedaży samochodów Tesli, protestów przed salonami marki, a nawet aktów wandalizmu i niszczenia produktów oraz mienia firmy. Dyrektor generalny Tesli i SpaceX wyraził zaskoczenie taką reakcją, nazywając ją „szaloną i głęboko niewłaściwą” w poście na X na początku tego miesiąca. „Tesla po prostu produkuje samochody elektryczne i nie zrobiła nic, by zasłużyć na te ataki”. W innym poście Musk napisał: „Czy kiedykolwiek mieliśmy do czynienia z tak skoordynowaną przemocą wobec pokojowej firmy? Rozumiem, że ktoś może nie chcieć kupować naszego produktu, ale to jest przesada – podpalenia i zniszczenia!”
Trzymanie się z dala od kłopotów
Buffett, dyrektor generalny Berkshire Hathaway, otwarcie wspierał Demokratów jeszcze kilka lat temu. W 2011 roku organizował zbiórki funduszy dla Baracka Obamy, a w 2016 roku pojawił się na wiecu Hillary Clinton, krytykując Trumpa za jego liczne nieudane biznesy, odmowę ujawnienia zeznań podatkowych i okrutne traktowanie innych ludzi. Jednak w zeszłym roku nie poparł Kamali Harris ani żadnego innego polityka.
Na dorocznym spotkaniu akcjonariuszy Berkshire w 2022 roku Buffett wyjaśnił, dlaczego zmienił podejście. Wcześniej uważał, że jako dyrektor generalny nie powinien „odkładać swojego obywatelstwa do depozytu”, ale zrozumiał, że wyrażanie poglądów politycznych może wywołać negatywną reakcję opinii publicznej i sprawić, że „rozładowują je na naszych firmach.” „Świadomie się wycofałem. Nie chcę mówić niczego, co mogłoby zostać przypisane Berkshire i sprawić, że ktoś inny poniesie konsekwencje moich słów” – powiedział Buffett, podkreślając, że nie chce, aby jego pracownicy i akcjonariusze „płacili cenę” za jego komentarze polityczne.
Jednak Musk i Buffett mają zupełnie odmienne cele, które kształtują ich podejście do polityki – powiedział Sean Lux, profesor nadzwyczajny w Rawls College of Business na Texas Tech University w rozmowie z „Business Insider”. Buffett koncentruje się na zapewnianiu stabilnych, długoterminowych zysków niezależnie od tego, która partia będzie u władzy, dlatego unikanie polityki lub utrzymywanie dobrych relacji z obiema stronami jest dla niego rozsądną strategią – wyjaśnił Lux. W przypadku Muska jego ostatecznym celem jest kolonizacja Marsa, a rząd Stanów Zjednoczonych może być dla tych planów zarówno „potężnym katalizatorem, jak i przeszkodą” – dodał ekspert. „Kandydatura Donalda Trumpa dała Elonowi jedyną w swoim rodzaju okazję do szerokiego wpływu na politykę USA w sposób sprzyjający jego planom” – stwierdził Lux. „Elon jest prawdopodobnie największym strategiem biznesowym swojego pokolenia i nie zamierzał zmarnować tej okazji, niezależnie od negatywnych reakcji społecznych”.
Jako przykład Lux wskazał niedawną decyzję Federalnej Komisji Łączności (FCC), która zezwoliła jednostce Starlink należącej do SpaceX na oferowanie usługi łączności satelitarnej bezpośrednio z telefonami komórkowymi. „Samo to było warte kosztów poparcia Trumpa przez Muska” – podkreślił ekspert. Decyzja ta jest ogromnym krokiem w stronę rewolucji na rynku telekomunikacyjnym, a Musk może zagrozić nie tylko gigantom telekomunikacyjnym, ale także firmom takim jak Apple, Meta czy Alphabet.
Wypowiadanie się może być kosztowne
Steven Callander, profesor ekonomii politycznej w Stanford Graduate School of Business, powiedział „Business Insider”, że reakcja na polityczne działania Muska była „nieunikniona.” Jego zdaniem „prawdziwy koszt dla Tesli to utracona sprzedaż i uszczerbek na wizerunku marki”, a nie akty wandalizmu.
Według raportów branżowych, liczba nowych rejestracji Tesli w USA spadła w styczniu o 11%, podczas gdy sprzedaż elektrycznych pojazdów Forda wzrosła o 54%. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w Europie, gdzie sprzedaż Tesli w lutym zmniejszyła się o ponad 40%. Akcje firmy spadły o 45% od grudniowego szczytu.
Callander zauważył, że opinia publiczna akceptuje, gdy CEO angażują się w politykę, ponieważ to „część autentyczności”. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy angażują się tak bardzo, że polityka zaczyna „przyćmiewać tożsamość ich biznesu i marki”. „To właśnie los Muska” – stwierdził Callander, dodając, że potencjalne korzyści dla jego firm wynikające z kontraktów rządowych „zostaną przyćmione przez szkody wyrządzone przez jego wizerunek wśród milionów klientów”. Ekspert dodał, że liderzy biznesowi muszą obecnie oceniać nie tylko ryzyko negatywnej reakcji społeczeństwa, ale także ewentualnych działań odwetowych ze strony rządu. „To realny problem dla wielu CEO” – powiedział. „Wolą pozostać w cieniu i nie być tym, którego Trump weźmie na swój celownik”.
Dział: Biznes
Autor:
Theron Mohamed | Tłumaczenie: Adrian Gondzik — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/