Imigranci w Tromsø najczęściej doświadczają rasizmu w pracy: „Stracimy w ten sposób wiele cennych kompetencji”
Nowe badanie pokazuje, że rasizm i dyskryminacja w miejscu pracy są dużym problemem w wielu gminach. Spośród ankietowanych miast najgorzej wypada Tromsø.
„Te wyniki w dużej mierze odzwierciedlają to, czego sama doświadczyłam” – mówi 20-letnia Parahini Parabaran, słysząc o wnioskach z nowego raportu sporządzonego w gminach Tromsø, Oslo, Kristiansand, Bærum i Frøya. Gminy borykają się z poważnymi wyzwaniami związanymi z rasizmem i dyskryminacją. Szczególnie wiele przypadków zgłaszanych jest w środowisku pracy.
Z ankiety przeprowadzonej w ramach badania wynika, że od 23 do 29 procent respondentów doświadczyło dyskryminacji w miejscu pracy ze względu na pochodzenie imigranckie. Z kolei od 13 do 15 procent deklaruje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy spotkało się z rasizmem w pracy. Podobny odsetek (13–15 proc.) przyznaje, że doświadczył tych zjawisk „w innych sytuacjach”, natomiast co piąty badany (1 na 5) doświadczył rasizmu w szkole lub na studiach. 1 na 8 wspomina także o nierównym traktowaniu w systemie opieki zdrowotnej.
Badanie zostało przeprowadzone przez Proba samfunnsanalyse oraz NIBR/Oslo Met na zlecenie Dyrekcji ds. Integracji i Różnorodności (IMDi). W ankiecie pytano też o doświadczenia związane z rasistowskimi wypowiedziami. Najwięcej, bo 15 procent, wskazuje, że w ciągu ostatniego roku zetknęło się z nimi w miejscu pracy. Mniej więcej 1 na 10 doświadczył rasistowskich komentarzy ze strony obcych osób na ulicach i placach, na rynku mieszkaniowym, w mediach społecznościowych oraz w innych kontekstach.
„Może to mieć wpływ na zdrowie psychiczne”
„Wielokrotnie spotkałam się z takimi sytuacjami w różnych miejscach, w których pracowałam. Czasem ktoś nie robi tego świadomie, ale zdarzało mi się słyszeć rozmowy, w których pojawiały się rasistowskie wypowiedzi” – przyznaje Parabaran. Rok temu opowiedziała w NRK o tym, jak wygląda codzienny rasizm i jak wpływa na nią i jej rodzinę. Jednocześnie inne badanie (przeprowadzone przez Norstat na zlecenie NRK) wykazało, że ponad połowa Norwegów uważa codzienny rasizm za zjawisko bardzo lub dość rozpowszechnione w kraju.
„Jak myślisz, jaki wpływ mogą mieć takie komentarze na osoby nimi dotknięte?”
„Wydaje mi się, że na poziomie indywidualnym może to źle oddziaływać na zdrowie psychiczne i na to, jak ktoś będzie się zachowywać w przestrzeni publicznej. Jeżeli ciągle słyszysz, że nic nie jesteś wart, to w końcu zaczniesz sam tak o sobie myśleć”.
Parabaran dodaje: „Z punktu widzenia całego społeczeństwa stracimy wiele cennych kompetencji, bo zniechęcimy do działania mnóstwo zdolnych ludzi”.
Tromsø wypada najgorzej
Choć Tromsø, Oslo, Kristiansand, Frøya i Bærum wypadły w badaniu podobnie, to właśnie Tromsø osiąga najgorszy wynik. „Mówi nam to, jak wygląda sytuacja imigrantów i ich potomków w Tromsø” – komentuje Sissel Anette Myhre, doradczyni ds. edukacji i kultury w gminie. „Niestety wciąż zbyt wiele osób na różne sposoby doświadcza dyskryminacji. Spotykają się z nią tam, gdzie przebywają na co dzień – w pracy, w przestrzeni publicznej, na zajęciach pozalekcyjnych. Dla osób, które jej doświadczają, jest to problem o ogromnym zasięgu” – dodaje.
Myhre przyznaje, że była w szoku, gdy zobaczyła, jak wiele osób pada ofiarą rasizmu w miejscu pracy. „Wydaje się, że to dość proste – po prostu nie mów rzeczy rasistowskich, a jednak tak dużo osób doświadczyło rasizmu w pracy. To dane, od których wyjdziemy, próbując znaleźć skuteczne działania zmierzające do ograniczenia rasizmu i dyskryminacji w społeczeństwie”.
Jej zdaniem przeprowadzony raport będzie dobrym punktem wyjścia w dalszej pracy nad tym problemem. Myhre zaznacza, że gmina weźmie go pod uwagę, przygotowując plan tematyczny dotyczący walki z rasizmem i dyskryminacją. Evariste Nshimiyimana, doradca ds. integracji w gminie Tromsø, nie jest zaskoczony wynikami.
„Mamy jeszcze dużo do zrobienia – zarówno politycy, administracja, jak i cała organizacja. Dlatego tematyczny plan przeciwdziałania rasizmowi i dyskryminacji musi skupiać się na znalezieniu realnych rozwiązań. I nie może trafić do szuflady”.
Co czwarty doświadczył rasizmu ze strony kolegi z pracy
Najwięcej badanych (37 procent) mówi, że padło ofiarą rasistowskich wypowiedzi w bezpośrednim kontakcie z osobami obcymi. Znacznie mniej, bo 19 procent, doświadczyło rasizmu od nieznajomych w internecie. Duża grupa, ponad 1 na 4 ankietowanych, doświadczyła rasistowskich wypowiedzi ze strony współpracowników w miejscu pracy. Właśnie w miejscu pracy najczęściej dyskryminują przełożeni. Chodzi o obraźliwe komentarze, gorsze szkolenia w porównaniu z Norwegami czy inne przejawy nierównego traktowania między grupami etnicznymi.
W szkołach informanci mówią między innymi o poczuciu bycia ignorowanym i niedocenianym przez nauczycieli, braku pomocy, braku powagi i zrozumienia z ich strony oraz o konieczności „dziesięciokrotnie cięższej pracy”. „Z wypowiedzi badanych wynika, że jest to wypadkowa braku kompetencji nauczycieli, słabszych umiejętności językowych młodzieży, ale także niewłaściwej postawy części nauczycieli” – czytamy w raporcie Proba.
„To również moje osobiste doświadczenie – często dotyczy to uczniów, którzy nie mają jeszcze w pełni opanowanego języka norweskiego. Czują, że nikt nie traktuje ich poważnie i że aby uzyskać tę samą ocenę, muszą pracować znacznie więcej” – mówi Parabaran w rozmowie z NRK. „Jak myślisz, co można zrobić, by poprawić te statystyki?” „Sądzę, że musimy częściej rozmawiać o rasizmie, żeby wyeliminować ignorancję, która skłania ludzi do wypowiadania takich komentarzy. Trzeba im wyjaśniać, na czym polega niebezpieczeństwo tych słów” – podsumowuje.
Dział: Pracownik
Autor:
Ingvild Vik, Tove Jensen | Tłumaczenie: Bartłomiej Basta - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/