2023-08-25 19:41:48 JPM redakcja1 K

Jak Apple Nokii, tak teraz Tesla Toyocie

Jeszcze niedawno pomysł masowej produkcji pojazdów elektrycznych wydawał się śmieszny. Dzisiaj hatchback Tesli wyprzedził Toyotę Corollę pod względem zakupionych egzemplarzy.

W tym tygodniu do mojej skrzynki odbiorczej trafiła intrygująca wiadomość. Poinformowano mnie w niej, że w pierwszym kwartale tego roku pojazd elektryczny został najlepiej sprzedającym się samochodem na świecie, wyprzedzając tym samym Toyotę Corollę. Wiem, wiem, drogi czytelniku: myślisz, że nie jest to ważna wiadomość typu "małe trzęsienie ziemi w Chile, niewielu zabitych". Ale dla tych z nas, którzy są skazani na śledzenie branży technologicznej, ważne są trzy rzeczy: pokonanym samochodem była Corolla, pojazdem elektrycznym była Tesla (Model Y hatchback), a Toyota jest dziś zaledwie wicemistrzem.

Biedna Corolla spotyka się z wieloma pogardliwymi spojrzeniami ze strony miłośników motoryzacji, którzy opowiadają o niej chamskie dowcipy i postrzegają pojazd jako nijaki, pozbawiony wyobraźni i nudny. Zwyczajni ludzie jednak najczęściej uważają ją za jeden z najlepszych dostępnych samochodów kompaktowych, z dobrym zużyciem paliwa, imponującą niezawodnością i doskonałą pojemnością bagażnika. Przez wiele lat wspierali ten osąd swoimi portfelami. Pod względem sprzedaży Corolla nie była więc w żadnym wypadku popychadłem.

Mimo to, teraz została wyprzedzona przez Teslę. Kiedy Elon Musk i inni współzałożyciele rozpoczęli produkcję samochodów w latach 2004-2005, ich pierwszym produktem był Roadster, drogi samochód sportowy klasy premium (oparty na podwoziu Lotus Elite), który był skierowany do zamożnych wczesnych użytkowników (określanych niekiedy mianem maniaków Doliny Krzemowej) z portfelami większymi niż rozsądkiem. Od samego początku jednak Musk, z charakterystyczną dla siebie brawurą, podkreślał, że długoterminowym celem strategicznym firmy jest stworzenie przystępnych cenowo pojazdów elektrycznych na rynek masowy - samochodów głównego nurtu, w tym sedanów i niedrogich kompaktów.

W tamtym czasie wielu badaczy branży (w tym autor artykułu) uważało to za zwyczajną pychę. Podobnie jak cała branża motoryzacyjna, reagując na te zapewnienia z niedowierzaniem, sceptycyzmem lub jednym i drugim. W końcu był to ogromny globalny rynek, zdominowany przez takie firmy jak Toyota, Volkswagen, Hyundai/Kia, Ford, General Motors, Porsche, Mercedes i BMW - korporacje, które opanowały trudną sztukę tworzenia tych złożonych produktów na ogromną skalę, mając za sobą minimum pół wieku sukcesów. Oczywiście, Tesla może mieć przyszłość w produkcji egzotycznych, drogich, wyspecjalizowanych samochodów, jak niegdyś Jaguar. Ale jako masowy producent samochodów, dla zwykłych ludzi? W życiu.

A jednak oto jesteśmy.

Co zabawne, wiadomość o przyćmieniu Corolli wywołała wspomnienie wstrząsającej wiadomości z lata 2007 roku. Wówczas to Apple, wtedy jeszcze mały, ale dzielny producent komputerów, opracował własny telefon! Reakcją globalnej branży telefonii komórkowej (obejmującej producentów i sieci telekomunikacyjne) było rozbawione niedowierzanie. Oczywiście, iPhone Steve'a Jobsa wydawał się inteligentny i innowacyjny, był to istny komputer przenośny z połączeniem internetowym, który mógł również wykonywać połączenia głosowe, z tym jednak, że urządzenie nie miało odpowiedniej klawiatury i nie można było nawet wymienić baterii! Poza tym pomysł, że firma komputerowa bez doświadczenia w dziedzinie telefonów komórkowych może włamać się do ogromnej branży zdominowanej przez firmy takie jak Nokia, pewnie podtrzymująca całą branżę, był iście fantazyjny. Cóż, wiemy, jak potoczyła się ta historia. Większość z około 5 miliardów telefonów komórkowych używanych obecnie na całym świecie to smartfony oparte na modelu iPhone: komputery przenośne z połączeniem internetowym, które mogą również wykonywać połączenia głosowe.

Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień. Rewolucja smartfonowa nie byłaby możliwa między innymi bez wszechobecnego mobilnego łącza szerokopasmowego i budowy globalnej infrastruktury kolosalnych centrów danych, które umożliwiają przetwarzanie w chmurze. Ale stało się, na dobre i na złe.

Z perspektywy czasu jest to niemal jak nauka ścisła, łatwo jest więc wyśmiewać zasiedziałe branże za ocenianie przyszłości. Nic nie zdarza się dwa razy tak samo. Istnieją jednak w tym obszarze pewne interesujące podobieństwa między branżą technologiczną i motoryzacyjną. Nokia, na przykład, była świetną firmą, ale została założona w oparciu o ideę, że najważniejszy jest osprzęt samego telefonu, a oprogramowanie jest na drugim miejscu. W przypadku iPhone'a/smartfona było dokładnie na odwrót.

Toyota z kolei była (i nadal jest) świetną firmą. W końcu wynalazła "Lean Machine" - sposób, w jaki są dziś produkowane wszystkie samochody z silnikiem spalinowym. Nowoczesne samochody z silnikami spalinowymi są do pewnego stopnia sterowane przez oprogramowanie. Samochodu elektrycznego jednak nie można stworzyć po prostu zastępując zwykły silnik spalinowy elektrycznym i akumulatorem w miejscu zbiornika paliwa: trzeba od nowa stworzyć całą koncepcję, podobnie jak Apple zmienił wizję telefonu komórkowego. Mówiąc najprościej, pojazd elektryczny to w gruncie rzeczy gigantyczna deskorolka, sterowana połączonymi w sieć komputerami. Pomyśl o tym jak o oprogramowaniu z kółkami.

To rodzi oczywiste pytanie: czy Toyota jest nową Nokią? Odpowiedź zależy od Toyoty. Dopiero co byłem u dealera, aby zobaczyć jej pierwszy prawdziwy pojazd elektryczny: bZ4X. To SUV, brzydki w sposób, w jaki wszystkie inne SUV-y. Ale przynajmniej to deskorolka. Tańsza niż ta od Tesli.

Dział: Biznes

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE