Jak firma Saudi Aramco planuje wygrać ostateczną rozgrywkę naftową?
Największa na świecie firma energetyczna jest fundamentem ambicji królestwa.
ZDJĘCIE: COURTESY OF ARAMCO
Menedżerowie Saudi Aramco mogą mieć najłatwiejszą pracę w branży energetycznej. Państwowy kolos naftowy produkuje 9 milionów baryłek ropy dziennie, więcej niż jakakolwiek inna firma i prawie jedną dziesiątą światowej produkcji (patrz wykres 1). Szczyci się zdecydowanie największymi potwierdzonymi rezerwami tego surowca, które przy obecnym tempie wydobycia wystarczyłyby na drugą połowę stulecia. Niskie koszty produkcji, wynoszące 3 dolary za baryłkę, czyli jedną dziesiątą tego, czym musi zadowolić się wielu zachodnich rywali z sektora prywatnego, pozwoliły jej wygenerować oszałamiający zysk netto w wysokości 282 miliardów dolarów w ciągu ostatnich dwóch lat. I choć ropa Aramco spala się tak samo brudno jak każda inna, emituje ona mniej dwutlenku węgla, uwalniając go z formacji geologicznych, niż konkurenci. To sprawia, że produkt firmy jest atrakcyjny w świecie coraz bardziej zaniepokojonym globalnym ociepleniem, ale wciąż uzależnionym od węglowodorów.
W miarę jak mniej hojnie obdarzeni rywale upadają, udział Aramco w rynku niemal na pewno wzrośnie dzięki kilku skromnym inwestycjom w utrzymanie zbiorników. Mimo to pracownicy firmy są bardziej zajęci niż kiedykolwiek. Wynika to z faktu, że Aramco jest filarem strategii Muhammada bin Salmana, księcia i faktycznego władcy Arabii Saudyjskiej, mającej na celu zakończenie uzależnienia kraju od ropy naftowej, dywersyfikację gospodarki i dekarbonizację produkcji energii.
WYKRES: THE ECONOMIST
Aramco jest, przede wszystkim, głównym źródłem funduszy na realizację tej wizji. 2 czerwca uruchomił długo oczekiwaną wtórną ofertę akcji, która ma nadzieję na pozyskanie 13 miliardów dolarów w zamian za zaledwie 0,7% akcji posiadanych przez rząd. Jest to kontynuacja rekordowej pierwszej oferty publicznej o wartości 30 miliardów dolarów w 2019 roku. Część pieniędzy ponownie wpłynie do Publicznego Funduszu Inwestycyjnego, głównego narzędzia dla suwerennego majątku królestwa. Aramco jest jednak czymś więcej niż tylko książęcą skarbonką. Jako najważniejsza firma w królestwie, musi również przekształcić się zgodnie z królewską strategią. „Naszym celem jest uczynienie naszego źródła energii tak przystępnym cenowo i zrównoważonym, jak to tylko możliwe” - mówi Ahmad al-Khowaiter, szef Aramco ds. technologii i innowacji.
Osiągnięcie tego celu wiąże się z trzytorową strategią. Jej pierwszym elementem jest podwojenie wydobycia ropy naftowej, ale w coraz czystszy sposób. Firma planuje wydać w tym roku od 48 do 58 miliardów dolarów na inwestycje kapitałowe. Wood Mackenzie, firma konsultingowa, szacuje, że w latach 2024-2030 Aramco wyda ponad 200 miliardów dolarów na poszukiwania i wydobycie, czyli zdecydowanie najwięcej w branży. Jednocześnie pan al-Khowaiter podkreśla, że jego firma jest zdeterminowana, aby utrzymać własne emisje w ryzach. Rutynowo wykorzystuje zaawansowane modelowanie i inteligentną technologię wiercenia, aby zminimalizować ilość dwutlenku węgla uwalnianego podczas operacji. Firma zobowiązała się, że do 2050 r. nie będzie emitować żadnych gazów cieplarnianych netto, co o dekadę wyprzedza krajowy cel Arabii Saudyjskiej.
W szczególności Aramco ogranicza emisję metanu, głównego składnika gazu ziemnego, który jest często wydobywany wraz z ropą naftową. Od 2012 r. Aramco spaliło mniej niż 1% tego silnie oddziałującego na planetę gazu, w porównaniu do 4%, które spalają amerykańskie kopalnie łupkowe. Jako członek Oil and Gas Climate Initiative, grupy zrzeszającej duże firmy naftowe, firma zobowiązała się do ograniczenia emisji metanu niemal do zera do 2030 roku. W Abqaiq, największym na świecie zakładzie przetwórstwa ropy naftowej, pracownicy Aramco pokazują drony używane do wykrywania wycieków gazu, dzięki czemu można je załatać. Niedawna analiza danych satelitarnych przeprowadzona przez Kayrros, francuską firmę analityczną, pokazuje, że intensywność emisji metanu z saudyjskiej produkcji ropy i gazu w ubiegłym roku była drugą najniższą na świecie, ustępując jedynie bardziej ekologicznej Norwegii.
Drugi filar strategii Aramco obejmuje poszerzenie portfela węglowodorów w celu zmniejszenia ekspozycji na ropę naftową, która historycznie dominowała w produkcji i eksporcie. Ten zwrot nabrał nagłego tempa na początku roku, kiedy rząd nakazał Aramco wstrzymanie prac nad zwiększeniem maksymalnych zdolności produkcyjnych ropy naftowej o 1 milion baryłek dziennie, z 12 do 13 milionów. Biorąc pod uwagę, że światowy rynek jest dobrze zaopatrzony, a w kraju znajduje się wiele wolnych mocy produkcyjnych, ekspansja nie miała większego sensu. Około 40 miliardów dolarów wydatków kapitałowych, które pochłonęłyby w latach 2024-2028, można wykorzystać gdzie indziej.
Jednym z obszarów dywersyfikacji jest gaz ziemny. Ponieważ spala się on bardziej ekologicznie niż ropa naftowa czy węgiel, a wynikające z tego emisje CO2 są bardziej skoncentrowane, a tym samym łatwiejsze do wychwycenia i zmagazynowania, jest on uważany przez wiele rządów za realistyczny pomost do bardziej ekologicznej przyszłości energetycznej. Aramco chce produkować 165 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie do 2030 roku, w porównaniu do 110 miliardów w 2022 roku.
Część z nich mogłaby zastąpić ropę naftową w krajowej produkcji energii elektrycznej, uwalniając zaoszczędzoną ropę naftową na eksport. Aramco planuje również eksport skroplonego gazu ziemnego (LNG). W ubiegłym roku zainwestowało 500 milionów dolarów w MidOcean Energy, amerykańską firmę zaangażowaną w projekty LNG w Australii. Bank Goldman Sachs przewiduje, że do 2030 r. Arabia Saudyjska przeznaczy od 83 do 91 miliardów dolarów na inwestycje związane z gazem. W kwietniu pojawiły się informacje, że Arabia Saudyjska wyda prawie 8 miliardów dolarów na rozbudowę zakładu przetwarzania gazu Fadhili.
Petrochemia, kolejny duży obszar zainteresowania Aramco, może pochłonąć kolejne 100 miliardów dolarów w saudyjskich inwestycjach w tej dekadzie. Sabic, saudyjska spółka petrochemiczna, w której Aramco ma 70% udziałów, współpracuje z dwoma gigantami przemysłowymi, Basf i Linde, nad technologią, która przekształca ropę naftową w chemikalia przy użyciu energii elektrycznej zamiast gazu ziemnego do ogrzewania procesu. Pełnowymiarowa instalacja pilotażowa została zainaugurowana w Niemczech w kwietniu.
Zmiana pustyni w zieloną oazę
Powyższe wskazuje na trzeci filar głównego planu Aramco - dekarbonizację. Aramco stało się jednym z największych zielonych inwestorów w świecie energii (patrz wykres 2). Jedna dziesiąta jego wydatków kapitałowych, co odpowiada 4-5 miliardom dolarów rocznie, oraz jedna szósta jego budżetu na badania i rozwój, czyli kolejne 540 milionów dolarów, są przeznaczone na inwestycje niezwiązane z węglowodorami. W ubiegłym roku jedna piąta z około 1000 patentów uzyskanych przez Aramco w Ameryce dotyczyła dekarbonizacji i technologii cyfrowych, w porównaniu z jedną siódmą w 2022 roku. Firma planuje również przeznaczyć 2 miliardy dolarów z 4 miliardów dolarów na nowe inwestycje w kapitał wysokiego ryzyka. Podczas majowej wizyty w Arabii Saudyjskiej Jennifer Granholm, amerykańskiej sekretarz ds. energii, Aramco podpisało umowy z kilkoma amerykańskimi zielonymi startupami.
WYKRES: THE ECONOMIST
Najbardziej zaawansowaną z zielonych technologii w zasięgu wzroku firmy jest energia odnawialna. Firma badawcza Rystad Energy szacuje, że do 2030 r. firma rozwinie 12 gigawatów (GW) mocy wytwórczej energii wiatrowej i słonecznej, w porównaniu z praktycznie zerową mocą jeszcze kilka lat temu. Książę Muhammad zarządził, że do 2030 r. połowa obecnie zanieczyszczonej mieszanki energetycznej kraju musi być czysta. Dzięki palącemu pustynnemu słońcu i miejscami silnym nocnym wiatrom, saudyjskie projekty odnawialnych źródeł energii cieszą się jednymi z najniższych kosztów na świecie. Jednym ze startupów, które towarzyszyły pani Granholm, była firma Rondo, która opracowuje baterie magazynujące energię odnawialną w postaci ciepła.
Część tej czystej energii można wykorzystać do produkcji równie czystego wodoru, który mógłby zastąpić węglowodory zarówno jako magazyn energii, jak i w niektórych procesach przemysłowych, takich jak produkcja stali. Oprócz takiego „zielonego” wodoru, wytwarzanego przez rozszczepienie wody na wodór i tlen przy użyciu dużych ilości energii odnawialnej, Aramco chce stać się światowym liderem w produkcji „niebieskiego” wodoru, który pochodzi z gazu ziemnego, ale w procesie, który zapobiega przedostawaniu się powstałego węgla do atmosfery.
W ramach tych wysiłków firma współpracuje z Topsoe, duńską firmą inżynieryjną, nad sposobami ograniczenia takich emisji. Firma wysłała już niewielkie ilości niebieskiego amoniaku, gazu, z którego można łatwo uzyskać wodór, ale który jest mniej kłopotliwy w transporcie, do klientów w Azji. Były to pierwsze takie komercyjne dostawy, które uzyskały niezależny certyfikat niskoemisyjności. Aramco planuje produkować 11 milionów ton niebieskiego amoniaku rocznie do 2030 roku, co stanowi około jedną piątą tego, co Międzynarodowa Agencja Energetyczna, oficjalny prognostyk, spodziewa się na globalnym rynku tego surowca.
Wodór może być również wykorzystywany do produkcji syntetycznych paliw płynnych, które wykonywałyby tę samą pracę - i korzystały z tej samej infrastruktury - co benzyna, olej napędowy i paliwo lotnicze, bez emisji dwutlenku węgla. Aramco planuje zainwestować setki milionów dolarów we współpracę z hiszpańskim koncernem naftowym Repsol, aby produkować takie e-paliwa. Jako dowód koncepcji, pan al-Khowaiter wskazuje na wyścigi samochodowe Formuły 1. Począwszy od 2026 r. zespoły, w tym partnerstwo Aramco z Aston Martin, brytyjskim producentem samochodów sportowych, będą musiały korzystać w 100% ze zrównoważonych paliw.
Wszystkie plany Aramco dotyczące niebieskiego wodoru opierają się na jego zdolności do wychwytywania dwutlenku węgla emitowanego podczas jego produkcji. Jak pokazuje współpraca z Topsoe i dostawy niebieskiego amoniaku do Azji, firma odnosi pewne sukcesy w tej dziedzinie. Plany dotyczące wychwytywania dwutlenku węgla są jednak znacznie szersze i wykraczają daleko poza produkcję wodoru.
Wiele źródeł przemysłowych emisji dwutlenku węgla w Arabii Saudyjskiej, czy to pola naftowe, czy zakłady petrochemiczne, jest dogodnie zlokalizowanych w pobliżu formacji skalnych, w których można przechowywać wychwycone emisje. Aramco współpracuje z Linde i slb, amerykańską firmą świadczącą usługi naftowe, nad budową rozległego centrum w Jubail, wschodnim mieście. Mogłoby ono przechwytywać około 6 milionów ton rocznie własnych emisji Aramco i kolejne 3 miliony od klientów przemysłowych, a następnie sekwestrować je pod ziemią lub przekształcać w użyteczne produkty, takie jak nawóz (w który Sabic przekształca węgiel w jednym ze swoich zakładów chemicznych od 2015 roku). Długoterminową ambicją firmy jest wychwytywanie 44 milionów ton CO2 rocznie, co odpowiada około 7% obecnych emisji Arabii Saudyjskiej. Eksperci uważają, że prawdopodobne jest osiągnięcie początkowego celu w wysokości 6 milionów ton od 2026 roku.
Co najambitniejsze, firma współpracuje z takimi firmami jak Siemens, niemiecki gigant inżynieryjny, i Spiritus, kolejny z towarzyszy podróży pani Granholm, nad sprzętem do „bezpośredniego wychwytywania powietrza”, który może zrównoważyć emisje w innych miejscach działalności Aramco, poprzez oczyszczanie dwutlenku węgla bezpośrednio z atmosfery, a nie z przemysłowych źródeł punktowych - lub ostatecznie ze spalania ropy przez kierowców lub innych użytkowników końcowych.
Żaden z tych zielonych zakładów nie jest gwarantowanym zwycięzcą. Osiągnięcie królewskiego celu, jakim jest wytwarzanie 50% czystej energii elektrycznej, wydaje się trudne, biorąc pod uwagę, że obecnie wskaźnik ten wynosi 3%. Niebieski amoniak, który kosztuje równowartość 250 dolarów za baryłkę ropy naftowej, czyli trzykrotność obecnej ceny ropy naftowej, pozostaje zbyt drogi, aby przekonać nabywców do podpisania długoterminowych umów. Paliwa syntetyczne mogą również okazać się kosztowną i energochłonną ślepą uliczką, która służy jedynie spowolnieniu elektryfikacji transportu. Jeśli chodzi o wychwytywanie dwutlenku węgla z kominów przemysłowych, nie mówiąc już o atmosferze, pomimo wieloletnich wysiłków technologia ta pozostaje kosztowna, nieprzetestowana na dużą skalę i kontrowersyjna wśród ekologów, z których wielu postrzega ją jako pretekst do niezmniejszania emisji w pierwszej kolejności.
Według Christyana Maleka z banku JPMorgan Chase, wiele z planów dekarbonizacji Aramco ma na celu zatrzymanie na świecie jego produktów. Ale, jak dodaje, wiąże się to również z uczynieniem tych produktów „tak ekologicznymi, jak to tylko możliwe”. Helima Croft z rbc Capital Markets, firmy inwestycyjnej, mówi, że biorąc pod uwagę poziom inwestycji Aramco niezwiązanych z ropą naftową, saudyjskiej strategii nie można po prostu odrzucić jako „dekoracji okien”. Takie zapewnienia nie przekonają zagorzałych działaczy na rzecz ochrony środowiska do przyjęcia tego, co uważają za jednego z głównych złoczyńców klimatycznych na świecie. Dla realistów klimatycznych wysiłki giganta naftowego mogą być postrzegane jako prawdziwy krok we właściwym kierunku.
Dział: Biznes
Autor:
The Economist | Tłumaczenie: Wiktoria Repeć
Źródło:
https://www.economist.com/business/2024/06/02/how-saudi-aramco-plans-to-win-the-oil-endgame