Jak Jim Simons zrewolucjonizował inwestowanie
„Król kwantów" był pionierem podejścia, które stało się filarem finansów.
ZDJĘCIE: BEATRICE DE GEA/THE NEW YORK TIMES/REDUX/EYEVINE
Wielcy inwestorzy są często znani z charakterystycznego stylu. Warren Buffett osiągnął sukces inwestując w spółki, które uważał za tanie i trzymał ich akcje przez wiele lat. George Soros obstawiał wydarzenia makroekonomiczne, w pewnym momencie niemal doprowadzając do upadku Banku Anglii. Jim Simons, który zmarł 10 maja 2024 w wieku 86 lat, był bardziej tajemniczy. Zanurzył się w ilościowych głębinach w często niewytłumaczalny sposób.
Być może był też najlepszym z nich. „Jest jeden mistrz [największy wszech czasów]. Nazywał się Jim Simons”, jak powiedział Clifford Asness, współzałożyciel AQR, funduszu hedgingowego, dla Wall Street Journal. Flagowy fundusz Medallion należący do Renaissance Technologies, firmy pana Simonsa, wygenerował w ciągu trzech dekad do 2018 r. Aż 100 miliardów dolarów zysków handlowych. Jego średni roczny zwrot na poziomie 66% był jeszcze bardziej zdumiewający. Żaden inny duży fundusz nie zbliżył się do tego wyniku.
Panu Simonsowi udało się to wszystko, będąc w głębi serca matematykiem, a nie inwestorem. Opuścił Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley w wieku 23 lat z tytułem doktora w tej dziedzinie, zdobywając później prestiżową nagrodę Oswalda Veblena w dziedzinie geometrii. Pracował jako łamacz kodów w Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, zanim jego głośny sprzeciw wobec wojny w Wietnamie doprowadził do jego zwolnienia. Następny był Uniwersytet Stony Brook, gdzie kierował wydziałem matematyki, który stał się jednym z najlepszych w kraju.
To właśnie ten wydział, podobnie jak inne w całym kraju, został zaatakowany przez pana Simonsa, gdy założył RenTech w 1978 roku. „Nie zatrudniamy ludzi z Wall Street” - powiedział Simons w wywiadzie dla Institutional Investor w 2000 roku. „Zatrudniamy ludzi, którzy wykonali dobrą pracę naukową”. Chociaż podejście to stało się powszechne w innych funduszach hedgingowych, pan Simons był jego pionierem.
Wpływ pana Simonsa był odczuwalny także na inne płaszczyzny. Zazwyczaj inwestorzy opracowują teorie dotyczące cen aktywów, które są oparte na rzeczywistych relacjach finansowych i gospodarczych, a następnie rygorystycznie je testują. Pan Simons postąpił inaczej. Po tym, jak na początku swojej kariery w finansach nie odniósł sukcesu w podejściu opartym na fundamentach, zaczął analizować ogromne ilości danych, szukając sygnałów transakcyjnych, nawet tych niezrozumiałych. Zachęcał swoich traderów do szukania wyjaśnień przed dokonaniem inwestycji. Z czasem jednak stał się skłonny do inwestowania kapitału nawet wtedy, gdy nie można było znaleźć żadnych wyjaśnień. Dokładne formuły, według których to robił, pozostają tajemnicą: niektórzy spekulują, że RenTech był pierwszym funduszem wykorzystującym nowoczesne techniki uczenia maszynowego.
Obecnie „fundusze kwantowe” posiadają prawie jedną trzecią kapitału na Wall Street, ale niewiele z nich zbliża się do niebotycznych zysków RenTech. Czy handlowa potęga pana Simonsa będzie nadal osiągać lepsze wyniki? Dokonywanie setek tysięcy krótkoterminowych transakcji dziennie ma swoje ograniczenia. Znaczne inwestycje czasami zmieniają rynki, co oznacza, że zwiększenie skali może obniżyć rentowność. Dlatego też w 2003 r. fundusz Medallion pozbył się inwestorów zewnętrznych i obecnie zarządza jedynie pieniędzmi pracowników i absolwentów. Nowe fundusze, które zostały utworzone dla inwestorów zewnętrznych, jak dotąd nie rozczarowały.
Niemniej jednak, nawet jeśli skala funduszu jest ograniczona, zachowuje on swoje zalety. Większość firm handlowych ma zespoły działające w oparciu o strategie, które konkurują ze sobą. Jak zauważa Gregory Zuckerman w napisanej przez siebie biografii założyciela RenTech, pan Simons skonstruował fundusz Medallion tak, aby działał zgodnie z jednym modelem i stanowił jeden zespół. Zachęcał do współpracy, jaką można znaleźć na akademickich wydziałach matematyki. Chociaż Medallion nie ma inwestorów zewnętrznych, nadal stosuje tradycyjną strukturę opłat, z 5% za zarządzanie i 44% za wyniki, która przenosi bogactwo od starszych do nowszych pracowników. Jest to prawdopodobnie jeden z powodów, dla których średni staż pracy w RenTech wynosi 14 lat, czyli znacznie dłużej niż u większości rywali z Wall Street. Innym jest to, że wielu pracowników chciało spędzić czas z człowiekiem, który przez całe życie przyciągał błyskotliwością.
Dział: Biznes
Autor:
The Economist | Tłumaczenie: Wiktoria Repeć
Źródło:
https://www.economist.com/finance-and-economics/2024/05/16/how-jim-simons-revolutionised-investing