Liczba dostępnych miejsc pracy w USA wzrosła w styczniu

Zdjęcie: David Paul Morris/Bloomberg/Getty Images

Liczba ofert pracy wzrosła z 7,51 miliona w grudniu, który po rewizji okazał się niższy niż pierwotnie szacowano, zgodnie z najnowszym raportem na temat wolnych miejsc pracy i rotacji pracowników (Job Openings and Labor Turnover Survey – JOLTS) opublikowanego we wtorek przez Biuro Statystyki Pracy (Bureau of Labor Statistics, BLS). Chociaż raport jest retrospektywny, dostarcza istotnych danych bazowych dotyczących aktywności na amerykańskim rynku pracy – obejmuje liczbę ofert pracy, zatrudnień, rezygnacji oraz rozstań, takich jak zwolnienia – jeszcze zanim administracja prezydenta Donalda Trumpa zaczęła wprowadzać szeroko zakrojone zmiany polityczne, które zaniepokoiły konsumentów, przedsiębiorców i inwestorów, na nowo podsycając obawy przed recesją.

„Na razie rynek pracy pozostaje stabilny. Ale to tylko dane za styczeń” – napisała we wtorkowym komentarzu Julia Pollak, główna ekonomistka ZipRecruiter. „Raport za luty prawdopodobnie będzie wyglądał zupełnie inaczej: liczba wakatów w sektorze rządowym gwałtownie spadnie, liczba rezygnacji wzrośnie, a zwolnienia mogą 
w końcu zacząć rosnąć. Innymi słowy – dziś jest spokojnie, ale przed nami burzliwe czasy.”

Ekonomiści oczekiwali, że liczba ofert pracy – uważnie obserwowany wskaźnik popytu na pracę – wzrośnie do 7,7 miliona, czyli o 100 000 więcej niż wstępnie szacowano, zgodnie z danymi FactSet. Styczniowy raport pokazał, że liczba ofert pracy wzrosła w wielu kluczowych sektorach, przy czym największe wzrosty odnotowano w branżach takich jak nieruchomości, finanse i handel detaliczny. Z kolei liczba dostępnych stanowisk zmniejszyła się w sektorach sztuki, rozrywki i rekreacji (które jednocześnie odnotowały wzrost zatrudnienia w tym miesiącu), prywatnych usług edukacyjnych oraz transportu, magazynowania i usług komunalnych.

We wtorkowym raporcie wykazano, że aktywność zatrudnieniowa utrzymała się na stabilnym poziomie – w styczniu dodano szacunkowo 5,4 miliona miejsc pracy, co odpowiada wskaźnikowi 3,4% całkowitego zatrudnienia. Liczba zwolnień spadła 
w styczniu do 1,64 miliona, co stanowi najniższy poziom od czerwca. Zwolnienia jako odsetek całkowitego zatrudnienia spadły do 1%, powracając w okolice historycznych minimów. Bacznie obserwowany „wskaźnik rezygnacji”, który służy zarówno jako miernik pewności siebie pracowników, jak i wskaźnik przyszłego wzrostu płac, wzrósł w styczniu do 2,1% z 1,9% w grudniu. Liczba rezygnacji wzrosła do szacowanych 3,27 miliona, w porównaniu do 3,1 miliona w grudniu, co wskazuje na poprawę rotacji na rynku pracy. Typowa „rotacja” w zdrowym rynku pracy spowalniała w drugiej połowie ubiegłego roku, co niektórzy ekonomiści przypisują czynnikom takim jak inflacja, wysokie stopy procentowe oraz rosnąca niepewność w obliczu nadchodzących wyborów.

Czasy i gospodarka „zmieniają się”

W latach po pandemii, która wstrząsnęła gospodarką, wzrost zatrudnienia spowolnił, ale nie zatrzymał się całkowicie. Wyniki pozostają na tyle solidne, by napędzać wydatki konsumpcyjne i utrzymywać gospodarkę na ścieżce „miękkiego lądowania”, czyli kontrolowania inflacji bez wywoływania recesji. Ta odporność utrzymała się przynajmniej w pierwszej połowie ubiegłego miesiąca. Najnowszy raport BLS dotyczący rynku pracy pokazał, że amerykańscy pracodawcy dodali szacunkowo 
151 000 miejsc pracy w lutym.

Raport JOLTS jest publikowany miesiąc po raporcie o zatrudnieniu (choć dane do obu raportów są zbierane w różnych momentach – raport o zatrudnieniu w połowie miesiąca, a JOLTS pod koniec miesiąca). W związku z tym żaden z tych raportów nie miał jeszcze odzwierciedlać pełnych skutków masowych zwolnień pracowników federalnych przez administrację Trumpa. Styczniowy raport JOLTS wykazał, że liczba ofert pracy dla pracowników federalnych wyniosła 135 000, co jest nieco niższą wartością niż 138 000 w grudniu i 140 000 w styczniu 2024 roku.

„Ale czasy zmieniają się” – napisał we wtorek ekonomista Christopher Rupkey 
z FwdBonds. „Nowa administracja ogłosiła wydatki rządowe jako sytuację nadzwyczajną, a pracownicy sektora publicznego mogą stać się ofiarami pobocznych skutków, gdy terminy stosowane w sektorze prywatnym, takie jak efektywność 
i redukcja kosztów, zaczynają dominować.” Nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu „gorliwość w cięciu kosztów” rozprzestrzeni się na sektor prywatny – dodał Rupkey. 

W ostatnich tygodniach zaszły znaczące zmiany w gospodarce. Monumentalne zmiany polityczne administracji Trumpa – obejmujące masowe zwolnienia w sektorze federalnym, cięcia budżetowe, niepewność w sprawie ceł i masowe deportacje 
– wpłynęły na całą gospodarkę, osłabiając zaufanie biznesu i konsumentów oraz powodując pojawienie się sygnałów ostrzegawczych dla gospodarki. Akcje na giełdzie gwałtownie spadły na początku tygodnia, po tym jak Trump podczas weekendowego wywiadu dla Fox Business nie wykluczył możliwości recesji.

„Jeśli zbyt duże wydatki rządowe miały pomóc w wywołaniu inflacji podczas pandemii, to co się stanie, gdy Waszyngton zakręci kurek finansowy wspierający usługi dla przeciętnych Amerykanów?” – dodał Rupkey. „Rynek akcji myśli, że zna odpowiedź. Zagrożenia w handlu rosną i mogą poważnie zaszkodzić gospodarce USA oraz jej dwóm północnoamerykańskim partnerom handlowym.”

Chociaż raport JOLTS jest publikowany z pewnym opóźnieniem, zazwyczaj pojawia się na kilka dni przed najnowszym raportem o zatrudnieniu. Raport za styczeń został jednak opublikowany później, co wynikało z potrzeby przeprowadzenia corocznych aktualizacji danych zatrudnienia, w tym czynników sezonowej korekty – wyjaśnili urzędnicy BLS.