Małe firmy ogłaszają alarm w związku z osłabieniem niemieckiej gospodarki
Tysiące firm zaniepokojonych recesją w Niemczech wzywa do zaprzestania konfliktów politycznych, które blokowały ewentualny plan stymulacyjny. Tysiące małych i średnich firm stanowiących podstawę niemieckiej gospodarki ostrzegło w tym tygodniu, że kraj traci przewagę, ponieważ bank centralny zasygnalizował, że w pierwszych trzech miesiącach 2024 r. nad Niemcami będzie ciążyć recesja.
Pasażerowie na dworcu głównym we Frankfurcie w Niemczech. Gospodarka kraju skurczyła się o 0,3 procenta w ostatnich miesiącach 2023 roku. Zdjęcie: Ben Kilb/Bloomberg
„Każdego dnia Niemcy tracą zdolność do utrzymania konkurencyjności na arenie międzynarodowej” – czytamy w liście otwartym do rządu podpisanym przez 18 stowarzyszeń reprezentujących przedsiębiorstwa z różnych branż, od technologii po transport ciężarowy i firmy taksówkarskie.
Celem listu było nakłonienie ustawodawców do przezwyciężenia walk partyzanckich blokujących uchwalenie ustawy mającej na celu zapewnienie ulg podatkowych na inwestycje przyspieszające przejście na zieloną gospodarkę. Jednak w tym obszernym oświadczeniu wymieniono listę obaw stojących przed przedsiębiorstwami, w tym wysokie ceny energii, niedobory siły roboczej, powolne wysiłki na rzecz cyfryzacji biurokracji i wysokie podatki. „Pogorszenie koniunktury gospodarczej jest skutkiem działań państwowych” – napisano.
Napięcia te znajdują odzwierciedlenie w raporcie opublikowanym w poniedziałek przez niemiecki bank centralny Bundesbank, z którego wynika, że gospodarka tego kraju, największa w Europie, będzie się kurczyć w pierwszych trzech miesiącach roku. Po spadku o 0,3% w ostatnich miesiącach 2023 r. drugi z rzędu spadek wprowadzi kraj w techniczną recesję.
Bundesbank powołał się na słaby rynek eksportowy, świadomych cen konsumentów, którzy zachowują ostrożność w wydatkach oraz brak inwestycji ze strony firm przerażonych wyższymi kosztami kredytów.
Minister gospodarki Robert Habeck nazwał w zeszłym tygodniu stan gospodarki „dramatycznie złym”.
W środę przedstawił rządowy raport gospodarczy na rok 2024, który zawierał prognozy wzrostu gospodarczego na poziomie zaledwie 0,2 proc. rocznie, pomniejszone w porównaniu z opublikowaną w zeszłym roku prognozą wzrostu na poziomie 1,3 proc. „Wychodzimy z kryzysu wolniej, niż oczekiwano” – stwierdził Habeck.
Ministerstwo Habecka przygotowało projekt legislacyjny, zainspirowany amerykańską ustawą o redukcji inflacji, mający na celu zapewnienie wielomiliardowych ulg podatkowych firmom inwestującym w zieloną energię. Chodzi o to, aby przyciągnąć wiele niemieckich firm, które przeniosły swoje inwestycje do Stanów Zjednoczonych.
Podatki od osób prawnych w Niemczech należą do najwyższych w Europie i wynoszą ponad 29 procent, w porównaniu z około 25 procentami w sąsiedniej Francji i Holandii.
Izba niższa parlamentu przyjęła ustawę w listopadzie, ale członkowie konserwatywnych partii opozycji blokują jej ostateczne przejście przez izbę wyższą. Zwracają uwagę, że stosowanie proponowanej ustawy spadnie na państwa, którym brakuje wystarczających środków. Domagają się także, aby w zamian za wsparcie wycofano planowane cięcia w dotacjach do rolniczego oleju napędowego – propozycja, która w zeszłym miesiącu wysłała rolników na ulice w ramach ogólnokrajowych protestów.
Apel publiczny stowarzyszeń biznesowych to niezwykła kampania skierowana do grup, które zwykle pozostają w tle. Odzwierciedla to frustrację odczuwaną przez wiele małych i średnich firm – znanych jako Mittelstand – w związku z gotowością rządu do wydania miliardów w celu przyciągnięcia dużych firm, takich jak producent chipów Intel czy producent baterii Northvolt, powiedział Jens Südekum, profesor ekonomii na Uniwersytecie na Uniwersytecie Heinricha Heinego w Düsseldorfie.
„Dlatego to prawo jest tak ważne – jest instrumentem dla każdego” – powiedział Südekum. „Dla małych i średnich przedsiębiorstw jest to naprawdę istotne”.
Dział: Europa
Autor:
Melissa Eddy | Tłumaczenie: Jakub Potyrała