Manipulowanie informacjami dotyczącymi branży konsultingowej

Pracownicy domu kompetencyjnego Ernst & Young AS (EY) zebrali się w ośrodku narciarskim Tryvann. Dostali cały dzień wolny na zajęcia towarzyskie. Zdjęcie z artykułu „Branża konsultingowa toczy ciężką walkę o studentów”. Zdjęcie: Ketil Blom Haugstulen

„Branża doradcza toczy zaciętą walkę o studentów” - donosi Aftenposten w artykule z 3 kwietnia. W tekście starano się przedstawić tę branżę jako miejsce przypominające „kulturę russ” w Norwegii. Jednakże rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.

Prawdą jest, jak podkreśla HR Norwegia, że branża ta należy do tych, które inwestują najwięcej w rozwój swoich pracowników. Konkurencja o rekrutację pracowników posiadających odpowiednie umiejętności staje się coraz bardziej zaostrzona, a aspekt społeczny jest głównym powodem, dla którego ludzie decydują się pozostać w pracy. Innymi słowy, wysiłki branży w tworzeniu włączającego środowiska pracy nie są jedynie mądrym posunięciem, ale wręcz koniecznością.

W branży doradczej w Norwegii zatrudnionych jest około 100 000 osób, z czego 51 procent to osoby poniżej 39 roku życia. Istotnym powodem tego jest realna możliwość uczestnictwa w życiu zawodowym po ukończeniu studiów. Praca w tej branży może być postrzegana jako rodzaj kontynuacji nauki magisterskiej, gdzie codzienne wyzwania i różnorodne zadania zawodowe są powszechne.

Młodzi ludzie rzadko pozostają  w tyle, są raczej reprezentantami ambitnego pokolenia, które bardziej interesuje się możliwościami kariery, wynagrodzeniami i emeryturami niż rozrywkowymi aspektami życia. Kluczowym elementem do stworzenia dobrze funkcjonującego miejsca pracy jest jednak środowisko, które promuje wspólnotę społeczną i różnorodność. Jeśli używa się określenia „kultura russ”, wiele branż może się z tym identyfikować.

Hanna Lystad, kierownik oddziału Consulting, główna organizacja Virke.