Nareszcie europejska gospodarka zaczyna rosnąć
A teraz najtrudniejsza część.
Zdjęcie: xinhua/eyevine
Jest tylko jeden problem z gadaniem o „miękkim lądowaniu” Europy: jej gospodarka nigdy tak naprawdę nie odleciała. Podczas gdy wzrost w Ameryce konsekwentnie zadziwiał, w Europie był mizerny. Wyłączając Irlandię, gdzie statystyki są zniekształcone przez międzynarodowe firmy minimalizujące podatki, PKB UE wzrósł o około 3% od 2019 r., w porównaniu z 9% wzrostem w Ameryce. Perspektywy dla Europy niewątpliwie się jednak poprawiają. Dane opublikowane 15 maja pokazują, że strefa euro wzrosła o 0,3% w pierwszym kwartale tego roku w porównaniu z poprzednim kwartałem. Był to pierwszy znaczący wzrost od sześciu kolejnych kwartałów i wystarczający, aby blok walutowy wyszedł z recesji. Tego samego dnia Komisja Europejska podniosła swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w UE. „Wierzymy, że wyszliśmy na prostą”- cieszył się jeden z komisarzy. Inflacja również została sprowadzona na ziemię. Dane opublikowane 17 maja pokazują, że roczna stopa wzrostu cen w strefie euro utrzymała się w kwietniu na stałym poziomie 2,4%, czyli tylko odrobinę powyżej celu Europejskiego Banku Centralnego (EBC) wynoszącego 2%. Inflacja bazowa, która wyklucza zmienne ceny żywności i energii, spadła z 2,9% do 2,7%, co oznacza, że dezinflacja jest napędzana nie tylko przez spadek cen gazu, które spadły do około jednej czwartej poziomu, jaki osiągnęły w 2022 roku. Co zachęcające, udało się to osiągnąć bez dodatkowego bezrobocia. Stopa bezrobocia w UE wyniosła 6,1% w pierwszym kwartale tego roku, nieco powyżej najniższego poziomu od przełomu tysiącleci.
Wykres: The Economist
Południe Europy - tradycyjnie słabsze - rozwijało się szybciej niż północ, a Włochy wyprzedziły zarówno Francję, jak i Niemcy. Częściowo wynika to z unijnego funduszu naprawczego, który został uruchomiony podczas pandemii COVID-19, lecz nadal finansuje Europę. Europa Południowa również „radzi sobie lepiej, gdy inflacja jest nieco wyższa”, zauważa Claus Vistesen z Pantheon Macroeconomics, firmy konsultingowej, ponieważ rosnące ceny sprawiają, że długi są bardziej znośne. Tymczasem Europa Północna bardziej ucierpiała z powodu wyższych cen gazu po inwazji Rosji na Ukrainę. Przy mniejszej inflacji polityka pieniężna może teraz wspierać ożywienie gospodarcze w Europie. Kilka banków centralnych na kontynencie obniżyło już stopy procentowe. Węgry, które zaczęły je podnosić wcześniej niż większość krajów, obniżyły je już osiem razy. W Czechach stopy procentowe spadły do 5,25% z 7% w grudniu. Szwedzki Riksbank, wskaźnik wyprzedzający dla EBC, obniżył stopy po raz pierwszy 8 maja. Rynki oczekują, że EBC obniży swoją stopę procentową trzy razy w tym roku, począwszy od 5 czerwca. Z kolei amerykańska Rezerwa Federalna spodziewa się cięcia tylko raz. Firmy wykorzystują tę transatlantycką rozbieżność. Sprzedaż obligacji „reverse Yankee", jak nazywa się dług denominowany w euro sprzedawany przez amerykańskich emitentów, gwałtownie wzrosła.
Według Bank of America, jeśli trend z pierwszych czterech miesięcy 2024 r. utrzyma się przez resztę roku, sprzedaż takiego długu może przyćmić 88 miliardów dolarów odnotowanych w 2019 r., kiedy to ujemne stopy procentowe w Europie ostro kontrastowały z pokryzysowym szczytem na poziomie 2,5% w Ameryce. Wiele z tych obligacji - emitowanych z pięcioletnim okresem zapadalności - również wymaga teraz refinansowania. Dług ten jest głównie wykorzystywany do finansowania europejskich operacji amerykańskich firm. Prawdziwe ożywienie gospodarcze wymagałoby wyższej produktywności i prawdziwych inwestycji. Do tej pory znaczna część ożywienia pochodziła z popytu krajowego: Europejczycy mają zatrudnienie, a niższe ceny energii zwiększyły ich siłę nabywczą. Jednocześnie jednak produktywność, mierzona PKB na pracownika, spadła od 2022 roku. Jeśli pracownicy nie staną się bardziej wydajni, Europa najprawdopodobniej jeszcze bardziej pozostanie w tyle za Ameryką. Rzeczywiście, Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że europejski PKB na osobę spadnie z 68% amerykańskiego w 2019 r. do 66% do 2029 r. Kontynent wyszedł z mroku ostatnich kilku lat. Teraz najtrudniejsza część.
Dział: Europa
Autor:
The Economist | Tłumaczenie: Wiktoria Repeć