Pedro Sánchez ogłasza wyższe podatki dla najbogatszych w Hiszpanii: kim oni są i jak wiele zarabiają?
Wyższe podatki dla bogatych. Taki jest plan finansowy Pedro Sáncheza w jego nowym kierunku politycznym. Ale, kim dokładnie są bogaci?
Zdjęcie: EFE
Dyskusja na temat sprawiedliwości finansowej i dystrybucji bogactwa powróciła do centrum zainteresowania polityki hiszpańskiej. Prezydent rządu, Pedro Sánchez, ogłosił nowy zestaw środków finansowych skierowany do najbogatszych w państwie. Zwraca uwagę na tych, którzy gromadzą wystarczająco kapitału, żeby przeżyć „pięć żyć”. To ogłoszenie wyznacza nowy etap ekonomicznej polityki rządowej, z intencją nałożenia ograniczeń na „nieracjonalnie uprzywilejowanych” należących do pewnych elit i ochrony klasy robotniczej i średniej. W związku z tym nałoży wyższe podatki na bogatych. Ale kogo w Hiszpanii uważa się za bogacza?
Plan Pedro Sáncheza, żeby podnieść podatki dla bogatych
Pedro Sanchez zainaugurował nowy kierunek polityczny z jasnym przesłaniem: rząd zamierza dostosować obciążenia majątkowe dla tych, którzy posiadają najwięcej. Ta propozycja zakłada, że najwyższe klasy w bardziej znaczący sposób przyczynią się do wspólnego dobrobytu ludności, ma to na celu poprawę tego, co prezydent określił jako „nadzwyczajnie niesprawiedliwy system”.
W swojej przemowie, Pedro Sánchez podkreślił, że wzrost podatków nie jest bezpośrednim atakiem na milionerów, tylko środkiem mającym na celu osiągnięcie większej równości socjalnej. Zamierzeniem jest ochrona klas średniej i robotniczej, które, według prezydenta są najbardziej dotknięte przez system, który faworyzuje tych najbardziej uprzywilejowanych. Środki są wprowadzane poprzez szerszą strategię rozwoju ekonomicznego oraz jako uzupełnienie modelu bardziej zrównoważonej mobilności. Przykładowo, promuje korzystanie z komunikacji miejskiej i pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w kraju, zamiast kupna luksusowego samochodu, takiego ja Lamborghini, które według Sáncheza reprezentuje przesadną i elitarną konsumpcję.
Te środki kształtują część bardziej progresywnego podejścia ekonomicznego, które rząd usiłuje wprowadzić, gdzie podatki wzrastają proporcjonalnie do wzrostu zarobków. Idea zakłada, że ci z największym potencjałem ekonomicznym, przyczynią się do wsparcia wydatków publicznych. Szczególnie w sektorach takich jak zdrowie, edukacja i infrastruktura socjalna, które są fundamentalne dla dobra większości ludności.
Jednym z filarów tej polityki jest wprowadzenie podatku od spadku. Takie stawki koncentrowałyby się na opodatkowaniu tych, którzy posiadają znaczące aktywa: luksusowe nieruchomości, konta bankowe o wysokiej wartości i wysokie nakłady inwestycyjne. Ponadto, oczekuje się wdrożenia mechanizmów walki z uchylaniem się od płacenia podatków - przewlekłym problemem, który pozwolił największym majątkom zminimalizować swój wkład do kas publicznych.
Plan wprowadza także rewizję ulg podatkowych, które w przeszłości faworyzowały najwyższe przychody. To mogłoby zawierać rekonfiguracje dysponowanych potrąceń dla osób o najwyższych dochodach. Tym samym również korektę podatków od inwestycji i zysków korporacyjnych. Chociaż detale nie zostały podane do wiadomości, przewiduje się, że te środki zapoczątkują intensywną debatę polityczną, krytykującą sektory korporacyjne i opozycję, która twierdzi, że wzrost obciążeń podatkowych zniechęca do inwestycji i przedsiębiorczości.
Od ilu pieniędzy uznaje się osobę za bogatą?
Aspektem kluczowym do zrozumienia implikacji środków ogłoszonych przez Pedro Sáncheza jest definicja „bogactwa” w kontekście hiszpańskim. Co oznacza bycie „bogatym” w Hiszpanii i kogo dotyczyłby ten rodzaj polityki finansowej? W zgodzie z Centrum Monitorowania Nierówności, w Hiszpanii osobę uznaje się za „bogatą” jeśli jej zarobki miesięczne przekraczają 3.673 euro (ok. 15 700 zł). Jest to równoważne z wypłatą ponad dwukrotnie wyższą niż najniższa krajowa, która wynosi w przybliżeniu 1.900 euro (ok. 8.000 zł) miesięcznie. Ponadto, szacuje się, że osoby zarabiające ponad 30.000 euro (ok. 128.000 zł) rocznie należą do klasy wyższej, która stanowi niewielką część społeczeństwa hiszpańskiego.
Bez wątpienia, postrzeganie bogactwa nie ogranicza się tylko do zarobków. W warunkach dotyczących kapitału własnego definicje osoby „bogatej” mogą się od siebie znacząco różnić. Dla wielu ekonomistów, za bogatą uznaje się osobę, której wartość netto przekracza 1 milion euro. Zawiera się w tym nieruchomości, inwestycje i inne cenne aktywa, odejmując długi i zobowiązania.
Najnowszy raport konsultantki Credit Suisse, ujawnia, że jedynie 1% populacji Hiszpanii posiada majątek przekraczający 1 milion euro. Oznacza to, że nowe środki finansowe ogłoszone przez Sáncheza będą dotyczyć niewielkiego marginesu społeczeństwa, chociaż będą one znaczące. Pośród tej grupy wymienia się przedsiębiorców, inwestorów, właścicieli dużych nieruchomości i osób, które zgromadziły majątek poprzez dziedzictwo lub udane inwestycje.
Istotnym jest wyróżnienie, że w Hiszpanii obserwuje się jedne z największych różnic majątkowych w Unii Europejskiej. Według danych z Eurostatu, 10% najbogatszych w społeczeństwie hiszpańskim posiada 53% majątku całego państwa, podczas gdy 50% najbiedniejszych posiada 7%. Ten rodzaj nierówności jest tym co motywuje politykę finansową, którą proponuje Pedro Sánchez, starając się redystrybuować majątek w bardziej sprawiedliwy sposób.
Niemniej jednak, podniesienie podatków dla bogatych może przynieść efekty przeciwne do zamierzonych. Niektórzy ekonomiści utrzymują, że typ stosowanych środków może doprowadzić do odpływu kapitału, gdzie jednostki posiadające duży majątek przenoszą swoje aktywa do krajów o korzystniejszych systemach podatkowych. Ponadto, istnieją obawy, że wzrost obciążeń podatkowych zniechęca do inwestycji i rozwoju ekonomicznego. To w perspektywie długoterminowej wpłynęłoby na tworzenie miejsc pracy i ogólny dobrobyt.
Dział: Podatki
Autor:
David Lorao | Tłumaczenie Karolina Gruca — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/