Po Covidowej Olimpiadzie w Tokio, Paryska Olimpiada została nazwana Igrzyskami Konfliktu
Jakakolwiek ulga powstała z powrotu do normalności zniknęła, ale tym razem będą chociaż fani (a nie niedźwiedzie).
Thomas Bach (na środku) powiedział, że rozgrywki w Paryżu w 2024 mają miejsce w czasie kiedy „ludzie wszędzie mają już dość nienawiści, wojen i agresji”. Zdjęcie: Maja Hitij/Getty Images
Przypomnij sobie, a może uda ci się znaleźć fragmenty rozgrywek z Olimpiady w Tokio, które są rozrzucone gdzieś pomiędzy wszystkim o czym zapomniałeś z czasu pandemii. Wygrana Lamonta Marcella Jacobsa w biegu mężczyzn na 100 m mogła by być zaraz obok ćwiczeń domowych Joe Wicksa, a decyzja Mutaza Barshima aby podzielić złoty medal w skoku wzwyż z Gianmarco Tamberim zaraz obok wspólnego śpiewania „Imagine” przez Gal Galot z innymi gwiazdami. Po poskładaniu Igrzysk w całość mogą się one wydawać snem na jawie, 17 dni sportu na opustoszałych stadionach zbudowanych specjalnie dla tego wydarzenia, pośrodku miasta w stanie zagrożenia. Wszyscy byli na krawędzi. Przed głównym stadionem było więcej protestujących niż widzów na stadionie. Zabłąkany niedźwiedź czarny grasował wokół areny softaballowej, lokalne władze zaczęły odpalać fajerwerki, aby go odstraszyć. Była konkurencja surfingowa na małych falach i skatepark pełen niezwykle utalentowanych nastolatek wykonujących salta w tył. Rosja wydawała się wszystko wygrywać pomimo oficjalnego zakazu uczestnictwa. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim Niemiecki trener pięcioboju nowoczesnego spowodował skandal międzynarodowy po tym jak uderzył konia.
Kiedy wszystko się już skończyło, kilka osób, które były dopuszczone do uczestniczenia w ceremonii końcowej, poproszono o powstanie na cześć przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Thomasa Bacha, podczas gdy machał do czterech stron wyimaginowanego tłumu, a następnie wygłosił przemówienie, w którym z wyraźną ulgą powiedział „udało się”. To zrozumiałe. Rozgrywki w Tokio były jednym z największych logistycznych osiągnięć i kiedy się skończyły, przez krótką chwilę można było uwierzyć, że naprawdę służyły one czemuś więcej i każdy kto uczestniczył odszedł z poczuciem globalnej wspólnoty, poczuciem, że wszyscy jesteśmy ludźmi zmagającymi się z tym samym problemem. Oczywiście pod warunkiem, że zapomnisz, jak wydaje się, że zrobił to Bach, że Igrzyska odbyły się wbrew życzeniom ogromnej liczby japońskich obywateli, a odbyły się one tylko z powodu umowy o organizację podpisanej z MKOI, a kraj wydał 6 mld dolarów z publicznych pieniędzy na imprezę, w której obywatele nie mogli uczestniczyć. Kiedy wszystko się skończyło, gospodarze bardzo chcieli aby wszyscy wyjechali i dali sportowcom 48 godzin na opuszczenie kraju. Rok później Associated Press zacytowała japońskiego naukowca badającego dziedzictwo Igrzysk, który powiedział, że „ludzie nie chcą o tym rozmawiać ani tego pamiętać”.
Było to przed tym, jak policja zaczęła aresztować członków komitetu organizującego Igrzyska w związku z dochodzeniem związanym z ogromnymi łapówkami i skandalem korupcyjnym. Wkrótce po tym, starania Sapporo o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2030 zostały po cichu odłożone z powodu braku poparcia społecznego. Do tego czasu Bach, MKOI i wszyscy inni już dawno ruszyli dalej. Oczekiwania na Paryskie Igrzyska Olimpijskie budowały się od momentu ukazania ich fragmentu na ceremonii końcowej w Tokio, 15 minutowego spektakularnego wideo zaprezentowanego z joie de vivre co stanowiło widoczny kontrast do wydarzeń w Japonii. Dla MKOI Paryż wydawał się obiecywać spokojne i wolne od ryzyka Igrzyska. Oznaczały one powrót na zachód po dekadzie, w czasie której zorganizowano dwa ponure i dystopijne Igrzyska Zimowe w Soczi i Pekinie oraz letnią edycję w Rio, pełną marnotrawstwa, korupcji i obaw związanych z wirusem Zika. Są to także pierwsze Igrzyska zorganizowane po wprowadzeniu własnych reform MKOI, Agenda 2020, które miały uczynić Igrzyska tańszymi, bardziej popularnymi, łatwiejszymi w utrzymaniu i bezpieczniejszymi.
Zdjęcie 2 „Wszystkim sportowcom i działaczom, którzy stracili życie w wyniku zbyt wielu wojen i konfliktów tego świata”. Igrzyska zapewnią nam mile widzianą chwilę odwrócenia uwagi od naszych zbiorowych zmartwień. Zdjęcie: Arturo Holmes/Getty Images
Cóż, życie szybko leci w XXI wieku. Zanim się zorientujesz, miejscowi planują zrobić kupę do Sekwany w ramach protestu przeciwko tobie. Jeżeli Tokio stało się Igrzyskami Covida, Paryska edycja – mająca miejsce w obliczu wojny na Ukrainie, konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz nieuniknionemu poczuciu, że wielki narodowy projekt Emmanuela Macrona wali się pod nim – została nazwana Igrzyskami Konfliktu. W artykule wstępnym opublikowanym wspólnie przez trzy czołowe francuskie gazety, Bach opisał Igrzyska jako mające miejsce „w czasie kiedy świat jest rozdarty przez tak dużą ilość konfliktu i podziału, że ludzie na całym świecie mają dość całej tej nienawiści, wojen i agresji”. Bach próbuje wygrać kolejne wybory na przewodniczącego MKOI pomimo tego, że zasady antykorupcyjne samego MKOI oznaczają, że będzie musiał zrezygnować w 2025 roku. Przedstawia Paryż jako ćwiczenie na rzecz zaprowadzenia pokoju.
„Jeżeli ich kraje dzieli konflikt, albo są w stanie wojny, ich sportowcy będą musieli przestrzegać tych samych zasad”, napisał. „Będą mieszkać razem w pokoju pod jednym dachem w wiosce olimpijskiej”. Relacje z rytualnego przyjęcia uchwały o Rozejmie Olimpijskim na forum ONZ (gdzie Rosja wstrzymała się od głosu) podkreślały fakt, że wszystkich 206 członków MKOI będzie reprezentowanych, nawet jeśli Rosja ograniczy się tym razem do sportowców, którzy rzekomo wyrzekli się wojny na Ukrainie, a afgańskie kobiety, pochodzące ze sportowców na wygnaniu, zostały odrzucone przez swój własny rząd. Paryż nie sprosta tym ambicjom, podobnie jak Tokio nie spełniło swoich. Ale zapewni dłuższą chwilę dla świata, mile widziany moment odwrócenia uwagi od naszych wspólnych zmartwień. Sportowcy poprowadzą to, jak zawsze, będą szlachetne porażki, wściekłe sprzeczki, przerażające zawirowania, oszałamiające momenty. Będzie to cudowne pod wieloma względami, i okropne pod innymi, tak jak zwykle. Ale można mieć nadzieję, że będzie mniej niedźwiedzi, a więcej fanów.
Dział: Więcej sportów
Autor:
Andy Bull | Tłumaczenie: Maciej Steczek - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.theguardian.com/sport/article/2024/jul/24/tokyo-covid-olympics-paris-2024-conflict-games