Pracownicy sklepów reagują na miliardowe zyski: – Chciwość
Norgesgruppen zwiększa zyski. Urząd Antymonopolowy uważa, że wysoka rentowność jest zgodna z niską konkurencją na rynku detalicznym.

W środę rano ujawniono ile zarobiło Norgesgruppen w ubiegłym roku.
Zdjęcie: Even Bjøringsøy Johsen/NRK
Norgesgruppen to największa firma handlowa i sieć sklepów spożywczych w Norwegii, która między innymi stoi za sieciami supermarketów Kiwi, Joker, Spar i Meny.
Coraz wyższe ceny żywności sprawiają, że gigant detaliczny Norgesgruppen zarabia więcej.
Przychody w 2024 roku wyniosły rekordowe 118 miliardów koron.
Roczny raport pokazuje zysk przed opodatkowaniem w wysokości 4,88 miliarda koron w 2024 roku. Dla porównania, przed opodatkowaniem w poprzednim roku firma zarobiła 4,3 miliarda koron.
Jednocześnie marża zysku w 2024 wzrosła do 3,3%. To wzrost z 3,1% w 2023 roku, według raportu rocznego.
Profesor Øystein Foros z Norweskiej Szkoły Handlowej wyjaśnia, co to oznacza:
– Norgesgruppen zarabia 3–4 korony na każdą setkę, którą zostawiamy w sklepie.

Wzrost cen żywności
Przyczyną miliardowego zysku jest między innymi to, że ceny żywności utrzymywały się na wysokim poziomie w ostatnich latach.
Od 2023 do 2024 roku ceny żywności w Norwegii wzrosły o 5,2%, wynika z danych SSB. To prawie połowa tempa wzrostu w porównaniu z rokiem poprzednim, kiedy ceny żywności wzrosły o 10%.
Dyrektor do spraw komunikacji w Norgesgruppen, Stein Rømmerud, wyjaśnia, że ceny towarów, które firma kupuje i sprzedaje w sklepach, wzrosła.
– Mamy marżę nieco powyżej 3% na naszej działalności sklepów, nie jest to bardzo dużo – mówi.
– Z takim zyskiem, jaki osiągacie, moglibyście obniżyć ceny dla klientów. Dlaczego tego nie robicie?
– Teraz inwestujemy również duże pieniądze w usprawnianie naszej działalności, staramy się utrzymać koszty na niskim poziomie i trzymać niskie ceny towarów przez nas oferowanych. Zauważamy, że wszystkie produkty, które kupujemy, stają się droższe – odpowiada.
Jednak dyrektor ds. konsumentów w Radzie Konsumenckiej, Inger Lise Blyverket, uważa, że Norgesgruppen jest w stanie obniżyć ceny:
– To oczywiste, że zysk, który osiągają, nie trafia do konsumentów w postaci niższych cen lub mniejszego wzrostu cen. Wręcz przeciwnie, zysk trafia do właścicieli – mówi.

– Słaba konkurencja
Wpływ na Norgesgruppen i inne sieci w ubiegłym roku miała też sprawa związana z tzw. "polowaniem na ceny". Urząd Antymonopolowy od 2018 roku prowadził dochodzenie w sprawie współpracy cenowej, która mogła utrudniać konkurencję między Norgesgruppen, Coop i Rema 1000.
Śledztwo Urzędu Antymonopolowego zakończyło się nałożeniem grzywny w wysokości 4,9 miliarda koron na trzy dominujące podmioty na rynku, z czego największa grzywna, wynosząca 2,3 miliarda koron, została nałożona na Norgesgruppen.
Urząd uznał, że sieci "rozmawiały ze sobą" na temat cen wybranych produktów.
Zarówno Norgesgruppen, Coop, jak i Rema odwołały się od grzywny. Dopiero 21 sierpnia komisja odwoławcza zdecyduje, czy uwzględni odwołanie.
Dyrektor działu ds. żywności, handlu i zdrowia w Urzędzie Antymonopolowym, Beate Milford Berrefjord, nie jest zaskoczona wynikami, które dziś przedstawiło Norgesgruppen.
– Wiemy, że w tym rynku jest wysoka rentowność – mówi.
– Co mówi to o konkurencji na rynku spożywczym?
– Nasze stanowisko jest takie, że gdy rentowność jest tak wysoka, to jest to zgodne z tezą, że konkurencja jest słaba, a bariery wejścia na norweski rynek spożywczy są wysokie – odpowiada.
Rømmerud z Norgesgruppen postrzega jednak konkurencję jako "bardzo trudną".
– Codziennie toczy się walka o przyciągnięcie klientów do naszych sklepów – mówi.
Miliardowy dywidenda
Zgodnie z raportem rocznym zaproponowano dywidendę dla właścicieli w wysokości nieco ponad miliarda koron na 2024 rok.
Regionowy lider Espen Berntsen z Handel og Kontor uważa to za prowokujące. Handel og Kontor organizuje m.in. pracowników Norgesgruppen i uważa, że pracownicy powinni otrzymać więcej.
– To chciwość innego rodzaju. Wartości muszą być dzielone, i należy uznać, że to pracownicy w rzeczywistości przyczyniają się do tego zysku. Musimy wziąć i nasz kawałek tortu – mówi.

Rømmerud mówi, że Norgesgruppen ma politykę wynagrodzeń, która uwzględnia układy zbiorowe i negocjacje płacowe.
– Mamy konkurencyjne warunki dla osób pracujących w sklepach.
Z prawie 75% udziałem, rodzina Johansson posiada większość akcji Norgesgruppen. Rodzina należy do najbogatszych w kraju. Według listy najbogatszych osób w Norwegii magazynu "Kapital", przewodniczący rady nadzorczej Johan Johannson ma majątek o wartości 55,5 miliarda koron.
Czyni go to piątą najbogatszą osobą w Norwegii.
Norgesgruppen miała w ubiegłym roku udział w rynku wynoszący 42,9%, wynika z danych agencji analitycznej Nielsen. Dzięki temu Norgesgruppen jest największym graczem na rynku spożywczym.
Dział: Biznes
Autor:
NRK | Tłumaczenie: Alicja Józefowicz — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.nrk.no/norge/hopp-i-matprisene_-kiwi-eier-tjente-4_88-milliarder-i-fjor-1.17344674