Prezydent Brazylii Lula przedstawia sojusz na rzecz walki z ubóstwem i głodem na szczycie G20
Wojny na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie rzucają cień na spotkanie największych gospodarek świata w Rio de Janeiro w Brazylii.
Źródło: Pablo Porciuncula/AFP
Prezydent Brazylii, Luiz Inacio Lula da Silva otworzył w Brazylii szczyt Grupy 20, ogłaszając globalny sojusz mający na celu walkę z ubóstwem i głodem. W swoim przemówieniu otwierającym w poniedziałek Lula podkreślił, że wyzwania te wynikają z wyborów politycznych. Podkreślił również powszechny wpływ zmian klimatycznych, wzywając światowych liderów do podjęcia zdecydowanych działań.
Inicjatywę podpisało 81 krajów, w tym 18 z 19 krajów G20, a także Unia Europejska i Unia Afrykańska. Jedynym krajem G20, który nie podpisał, była Argentyna, którą obecnie rządzi skrajnie prawicowy prezydent, Javier Milei. Źródło w brazylijskim MSZ poinformowało agencję prasową AFP, że niektóre kraje zamierzają renegocjować projekt komunikatu ze szczytu.
„W przypadku Brazylii i innych krajów tekst jest już sfinalizowany, ale niektóre państwa chcą poruszyć pewne kwestie dotyczące wojen i klimatu” – powiedziało źródło.
Spotkanie największych potęg gospodarczych świata, które odbędzie się w poniedziałek i wtorek w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Rio de Janeiro, odbywa się w trakcie wojny na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie, około dwóch tygodni po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Lewicowy prezydent Brazylii wykorzystuje swoją rolę gospodarza, aby promować kwestie bliskie jego sercu, w tym walkę z głodem i zmianami klimatycznymi oraz opodatkowanie superbogatych. Ale wojny, które głęboko podzieliły członków G20, również będą ważnym tematem dyskusji.
„Ukraina nie będzie punktem formalnego porządku obrad” – powiedział James Bays, redaktor ds. dyplomacji w Al Jazeera, relacjonując z Rio de Janeiro, zauważając, że Ukraina nie była jednym z 19 zaproszonych krajów gościnnych. „Ale wokół dyskusji na marginesie spotkania, gdzie załatwia się wszystkie ważne sprawy, będzie to jeden z kluczowych punktów porządku obrad”.
„G20 nie są 'przyjaciółmi USA'. Są w niej kraje, które są konkurentami i przeciwnikami Stanów Zjednoczonych, w tym sama Rosja” – dodał Bays.
Prezydent Rosji, Władimir Putin, który ma międzynarodowy nakaz aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) za domniemane zbrodnie wojenne na Ukrainie, jest najbardziej godnym uwagi nieobecnym na szczycie – pomimo wcześniejszych zapewnień Luli, że nie zostanie aresztowany, jeśli weźmie udział. Putina reprezentuje minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow.
Prezydent USA, Biden bierze udział w szczycie G20, który będzie jego ostatnim. Jego podana w niedzielę decyzja o zezwoleniu Ukrainie na użycie amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu przeciwko celom w Rosji – znacząca zmiana polityki – wisiała nad pierwszym dniem i może skłonić europejskich sojuszników do ponownej oceny swoich stanowisk. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oświadczyło, że takie działanie radykalnie zmieni charakter wojny i wywoła „adekwatną i namacalną” odpowiedź ze strony Moskwy.
Profesor Vinicius Rodrigues Vieira z Fundacji Armando Alvares Penteado powiedział, że kraje rozwijające się należące do grupy G20 prawdopodobnie będą chciały, aby wojna między Rosją a Ukrainą nie znalazła się w oficjalnym programie.
„Nie będą chcieli wywoływać żadnych napięć z Rosją, [odnosząc się] do jakiegokolwiek potencjalnego wyniku, który zostanie ustalony od przyszłego roku, za pośrednictwem prezydenta Trumpa” – powiedział w wywiadzie dla Al Jazeery.
Zatrzymane rozmowy klimatyczne
Spotkanie jest zwieńczeniem pożegnalnej podróży dyplomatycznej Bidena, która obejmowała wizytę w Limie, na spotkaniu z partnerami handlowymi regionu Azji i Pacyfiku, a następnie wizytę w Amazonii, co było pierwszą tego typu wizytą urzędującego prezydenta USA. Biden, który starał się pielęgnować swoje dziedzictwo w miarę zbliżania się końca jego prezydentury, w Amazonii upierał się, że jego osiągnięcia w walce ze zmianami klimatu przetrwają kolejną kadencję Trumpa. Trump obiecał wycofać się z Porozumienia paryskiego z 2015 r. w sprawie zmian klimatu, którego celem jest ograniczenie globalnego ocieplenia do wartości poniżej 2 stopni Celsjusza (3,6 stopnia Fahrenheita) w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej w tym stuleciu.
Przywódcy G20 są również pod presją, aby spróbować uratować rozmowy klimatyczne ONZ w Azerbejdżanie, które utknęły w martwym punkcie ze względu na kwestię większego finansowania działań klimatycznych dla krajów rozwijających się. Delegaci na zamrożonej konferencji klimatycznej COP29 w Azerbejdżanie liczą na to, że grupa G20 przełamie impas w sprawie sposobu zebrania biliona dolarów rocznie dla krajów rozwijających się na walkę ze zmianą klimatu. Bogate kraje oczekują bowiem, że szybko rozwijające się gospodarki, takie jak Chiny i państwa Zatoki Perskiej, również sięgną po ich kieszenie.
Sekretarz generalny ONZ, Antonio Guterres zaapelował do państw członkowskich G20, które odpowiadają za 80 procent globalnych emisji, o wykazanie się „przywództwem” w celu ułatwienia zawarcia porozumienia. Podczas zgromadzenia, które odbyło się kilka dni po nieudanym ataku bombowym na Sąd Najwyższy Brazylii w Brasilii, w którym podejrzany o skrajną prawicę ekstremista popełnił samobójstwo, zastosowano wzmożone środki bezpieczeństwa.
Również na szczycie w poniedziałek prezydent Chin Xi Jinping ogłosił inicjatywę z Brazylią, RPA i Unią Afrykańską, aby skierować innowacje naukowo-techniczne do Globalnego Południa, według chińskich mediów państwowych. Inicjatywa ta pojawia się, gdy USA i ich sojusznicy współpracują, aby zatrzymać eksport wysokiej klasy półprzewodników do Chin, a chińskie firmy technologiczne, takie jak Huawei, zostały wyparte z rynków w Ameryce Północnej i Europie.
Dział: Świat
Autor:
Al Jazeera | Opracowanie: Redakcja Michalina Szostek