Rema 1000 wprowadza aplikację z bonusami – eksperci ostrzegają przed chciwością norweskich sklepów
Rema 1000 wprowadza nową aplikację, która zamiast prostych rabatów, obiecuje klientom bonusy – jednak eksperci ostrzegają, że system może skomplikować zakupy. Zamiast korzyści dla konsumentów, nowa strategia to przede wszystkim sposób na większe zyski sklepów.

Zdjęcie: Kai Jæger Kristoffersen / NRK
Zmiany w aplikacji Rema 1000
Niedawno ogłoszono, że Rema 1000 rezygnuje z aplikacji „Æ” na rzecz nowego systemu lojalnościowego w nowej aplikacji. Zamiast tradycyjnych rabatów przy kasie na wybrane produkty, klienci mogą teraz zarabiać bonusowe pieniądze, które można wykorzystać do uzyskania jeszcze niższej ceny przy kolejnych zakupach, podobnie jak w systemie Trumf.
Krytyka nowego systemu lojalnościowego
Profesor marketingu z Handelshøgskolen w Bodø, Frank Lindberg, krytykuje nową aplikację, twierdząc, że zamiast upraszczać zakupy, wprowadza ona chaos i jest bardziej skomplikowana od poprzedniej wersji. „Zamiast ułatwiać zakupy, stają się one coraz bardziej zagmatwane. To tylko strategia marketingowa, która ma na celu lepsze dotarcie do klienta, a nie korzyści dla konsumentów” – mówi Lindberg.
Bonusowe zadania a zmniejszenie kosztów
Lindberg podkreśla, że system bonusów w nowej aplikacji sprzyja bardziej sklepom niż klientom. Sklepy mogą bowiem dostosować oferty do indywidualnych potrzeb użytkowników i stosować tzw. „bonusowe zadania”, które zachęcają do zakupu większej ilości produktów, co prowadzi do wyższych wydatków.
Reakcja Rema 1000 na krytykę
Pia Mellbye, dyrektor sprzedaży i marketingu w Rema 1000, twierdzi, że nowy system został pozytywnie przyjęty przez klientów, wskazując na wzrost sprzedaży owoców i warzyw o 13% po wprowadzeniu bonusów. „Aplikacja jest stale rozwijana w oparciu o opinie klientów, a każdy może przetestować ją i zgłosić sugestie”, dodaje Mellbye.
Krytyka z Forbrukerrådet
Olav Kasland z Forbrukerrådet uważa, że bonusowe systemy lojalnościowe, takie jak ten w Rema 1000, są mylące i korzystają na nich głównie sklepy, a nie konsumenci. „Motywacją sklepów są wyższe zarobki, zbieranie danych o klientach i zdobycie ich lojalności, a nie korzyść dla konsumentów” – twierdzi Kasland. Dodaje również, że klienci powinni być mniej lojalni wobec sklepów i szukać najlepszych ofert w innych miejscach.
Dział: Biznes
Autor:
Kai Jæger Kristoffersen, Johannes Sæheim Pedersen oraz Per-Magne Steen | Tłumaczenie: Julia Ćwik — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/