2025-01-29 20:54:27 JPM redakcja1 K

Sharenting – czyli rodzicielstwo jako sposób na biznes

Sharenting to termin, który powstał z połączenia dwóch słów: sharing (dzielenie) oraz parenting (rodzicielstwo) i oznacza regularne publikowanie w social mediach wizerunku swojego dziecka.

Zdjęcie: Tracy Le Blanc/Pexels

Treści umieszczane przez rodziców mogą mieć charakter prywatny lub zarobkowy – to drugie widoczne jest zwłaszcza w świecie influencerów, guru dzisiejszych czasów. Dzieci podnoszą zainteresowanie obserwatorów i wzbudzają zazwyczaj pozytywne emocje (są tzw. boosterami), dlatego influencerki (bo głównie są to kobiety) chętnie uwzględniają je w swoich postach sponsorowanych. Więcej wyświetleń, polubień i komentarzy to więcej zysku. A jak to się ma do prawa do prywatności i bezpieczeństwa dzieci? Publikowanie treści parentingowych dotyczy nie tylko osób znanych, ale to na ich przykładach najłatwiej zobrazować problematykę sharentingu. Warto w tym celu przyjrzeć się działalności trzech konkretnych kobiet ze świata polskiego influencingu. W rolach głównych: Lil Masti, Andziaks oraz Wersow.

Lil Masti

Polska youtuberka, freak fighterka, piosenkarka i influencerka. Sławę w polskim internecie zdobyła jako Sex Masterka na You Tubie, tworząc kontrowersyjne treści o tematyce seksualnej. Po kilku latach działalności pod tym psedonimem, zamknęła swój kanał na YT, zmieniła swój wizerunek i skierowała karierę na inne tory. W 2019 roku związała się z jedną z największych federacji freak fightowych – Fame MMA. Później, w 2021 roku, przeszła do Federacji High League. W międzyczasie nagrała też kilka piosenek, a nawet wydała album pt. Illuminati. W 2022 roku ogłosiła koniec z galami freakowymi i ponownie zmieniła swój wizerunek. Lil Masti postanowiła skupić się na założeniu rodziny ze swoim partnerem, a od 26 października 2023 roku mężem, Tomaszem Woźniakowskim. 4 stycznia 2023 roku Lil Masti ogłosiła na swoim Instagramie, że jest w ciąży. Od tamtej pory jej profil poświęca głównie życiu prywatnemu, zwłaszcza ciąży i później macierzyństwu. Przeglądając jej konto, widać, że influencerka dokumentuje wszelkie aktywności, które mają utrzymać jej ciało i psychikę w dobrej kondycji, ale także tak intymne momenty, jak reakcja na test ciążowy, badanie ginekologiczne czy reakcje bliskich na wieść o ciąży. Udostępnianie prywatnych momentów z życia to dopiero jedna strona medalu. Za zdjęciami i filmami, pokazującymi „życie" influencerki w znacznej części kryją się reklamy i współprace barterowe z różnymi markami: od internetowej zielarnii, przez luksusowe hotele, aż po producenta wózków dziecięcych. Od ogłoszenia ciąży do narodzin córki Lil Masti dodała 132 posty na Instagramie, z których 43 to współprace. Niektóre oznaczone są jako reklamy, inne jako zaproszenie. Niektóre jednak nie są opisywane w żaden sposób, a tylko oznaczane przez influencerkę jako „sukienkę od @...” czy „hotel @...” Relacji odnośnie ciąży i przyszłego macierzyństwa na Instagramie Lil Masti było tak dużo, że internauci zaczęli żartować, jakoby ciąża influencerki trwała już dobre dwa albo nawet trzy lata. Zainteresowanie dodatkowo podkręcały media (głównie plotkarskie), takie jak: Pudelek.pl, Party.pl, Plotek.pl czy Pomponik.pl. Odkąd urodziła się Aria (24.08.2023.) na Instagramie influencerki pojawiło się łącznie 196 postów, począwszy od zdjęć ze szpitala, tuż po porodzie. Postów z udziałem małej Arii Lil Masti dodała 126 (nie licząc kilku zdjęć czy filmików nieujawniających twarzy Arii, czyli takich, na których widoczny jest sam wózek lub nosidełko) – to jest 65 % postów. „Przy okazji" wypromowała takie marki jak: Medicover, Venicci, Derma Polska, BeSafe Polska, Baby d'Oro, Beggs, 4organic, Fisher-Price, Dew Polska, Kendamil, Health Factory. Poza postami biznesowymi, czyli oznaczonymi jako współprace bądź reklamy, Lil Masti publikuje także posty stricte prywatne, nawiązując kontakt z obserwatorkami (bo w głównej mierze są to kobiety). W komentarzach możemy przeczytać wiele pochlebnych opinii; niektórzy wyrażają wręcz zachwyt nad życiem i podejściem do wychowywania dziecka influencerki. Z drugiej strony nie brakuje krytyki. Obserwatorzy wyczuwają fałsz i nie wierzą w „przesłodzone" życie Lil Masti. Niektórzy zwracają też uwagę na inny, istotny fakt – zagrożenie dziecka w sieci. Rodzice (nie tylko ci sławni) często mniej lub bardziej świadomie wystawiają swoje dzieci jako pożywkę obcym ludziom, mogącym wykorzystać ich wizerunek do niecnych celów. Mowa tu zarówno o wystawieniu dziecka na zwykłe pośmiewisko i hejt, jak i narażenie go na działania pedofilskie. Temat sharentingu jako sposób na biznes podejmuje Jakub Wątor w książce ,,Influezna. Mroczny świat influencerów”. Poniżej fragment o Lil Masti z podrozdziału Kidfluencerzy: „Wcześniej przez dziewięć miesięcy publikowała swoje „ciężarne zdjęcia". Mnóstwo sponsorowanych. Treści było tyle, że internauci zaczęli żartować, że jej ciąża trwa już kilka lat. Gdy dziecko się urodziło, od razu zyskało w sieci miano skarbonki. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy ciąży na samych tylko zdjęciach na Instagramie prawie 30 razy zareklamowała różnego rodzaju marki (...)"

 

Zdjęcia: lilmasti/instagram

Andziaks i Luka

Angelika Trochonowicz, znana w Internecie jako Andziaks, to jedna z najpopularniejszych polskich influencerek. Swoją popularność budowała latami, prowadząc kanał na YouTube, który niedawno przekroczył granicę miliona subskrybcji. Jej główny kontent opiera się na vlogach z życia codziennego, gdzie pokazuje swoje podróże czy uroczystości rodzinne. Z czasem kobieta zaczęła dzielić się z odbiorcami coraz śmielszymi relacjami, pokazała między innymi swoje zaręczyny, ślub czy przebieg całego porodu. Łukasz Trochonowicz, znany w Internecie jako Luka, to mąż Andziaks i jeden ze znanych influencerów. Swoją działalność rozpoczął przeszło 8 lat temu i podobnie jak jego żona, zyskał szerokie grono odbiorców. Jego kontent opiera się na materiałach, gdzie pokazuje swoje życie prywatne, spotkania ze znajomymi i podróże z rodziną. 24 września 2019 roku Andziaks i Luka poinformowali swoich widzów o ciąży kobiety za pośrednictwem social mediów. 8 maja 2020 roku urodziło się pierwsze i jak dotąd, jedyne dziecko pary – Charlotte Trochonowicz. Od momentu przyjścia na świat Charlie, jej rodzice stale publikowali zdjęcia i nagrania z jej wizerunkiem. Widzowie mogli czynnie „uczestniczyć” życiu dziewczynki i oglądać najważniejsze momenty. Andziaks i Luka przyjmowali masę współprac, których twarzą była mała Charlotte, od kremów dla niemowląt, po zabawki firmy Play-doh. Dodatkowo, na profilach pary, możemy zauważyć, że stale przyjmują zaproszenia do różnego rodzaju hoteli na całym świecie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że mała Charlie jest częścią tej reklamy. Na kanałach pary, które prowadzą na platformie YouTube możemy znaleźć masę filmów, które swoim tytułem i zawartością obnażają bardzo intymną część życia. Kolejną, niesamowicie niepokojącą kwestia, jest podejście samej dziewczynki. Charlie od pierwszych chwil życia jest w blasku fleszy, a to bardzo przekłada się na jej nawyki. Oglądając relacje Andziaks czy Luki, możemy zauważyć jak Charlotte sama prosi o włączenie kamery, aby mogła do niej pozować i opowiadać historie, które danego dnia się jej przydarzyły. Podobnie sytuacja ma się podczas wakacji i różnego rodzaju wyjazdów, dziewczynka wychowywana jest w luksusach, które w dużej mierze są współpracami jej rodziców. Jasno widać, przekonanie Charlie, że właśnie tak wygląda życie. Jest to niesamowicie krzywdzące i może być uciążliwe podczas późniejszych etapów dorastania.

 

Zdjęcia: andziaks/instagram


Wersow
Weronika Sowa, znana w internecie jako Wersow, jest jedną z bardziej rozpoznawalnych osób w Polsce. Wraz ze swoim narzeczonym, Karolem "Frizem" Wiśniewskim, uczestniczyła w popularnym projekcie Ekipa, który przyniósł im popularność. Obecnie Weronika prowadzi swój kanał na YouTube, na którym umieszcza treści głównie o tematyce lifestyle. Działa też prężnie w social mediach, gdzie na swoim Instagramie zgromadziła 3,7 miliona followersów. Pomimo że Weronika nominowana jest do różnych nagród związanych ze światem internetu, wielu internautów uważa, że treści umieszczane przez nią są szkodliwe i zakrzywiają obraz rzeczywistości dla młodych odbiorców. Najnowsza afera dotyczyła filmu opublikowanego 2 miesiące temu, pod tytułem "Co ze zdrowiem Chmurki? Q&A", w którym Weronika mówi o naturalnym wyglądzie. Internauci oburzyli się, ponieważ w tym samym filmie opowiada o wykonanym zabiegu stomatologicznym, podczas którego wzbogaciła się o nowy uśmiech dzięki licówkom. Ponadto kobieta posiada przedłużane włosy, permanentny makijaż brwi oraz korzysta z zabiegów medycyny estetycznej, w tym powiększenia ust i piersi, a także aplikacji wypełniaczy. Przez pokazywanie młodym widzom takich zachowań, Weronika tworzy wrażenie, że jest piękna i naturalna, mimo że prawda jest inna. 19 czerwca 2023 roku na świat przyszła córka Weroniki i Karola, Maja. Podczas jednego z wywiadów szczęśliwi rodzice, zapytani o pokazywanie dziecka w internecie, odpowiedzieli: „Myślę, że tak, ale jak już będzie starsze, to będę chciał, żeby samo mogło wybrać" – Karol Wiśniewski. „Dokładnie, też wychodzę z takiego założenia, że jak jest ten maluch – taki do trzeciego roku życia – to on i tak później się tak zmieni, że go ludzie nie poznają, a już będzie coraz bardziej świadomy, żeby później z nim porozmawiać i zapytać się, czy mu to nie przeszkadza. Bo taki maluszek to w sumie nie wie, co się dzieje" – dodała Weronika Sowa. Obserwatorzy byli pod wrażeniem dojrzałego podejścia influencerów. Rodzice Mai pokazywali ją sporadycznie na Instagramie i rzadziej na platformie YouTube. Intensywność ta zwiększyła się, gdy dziewczynka trochę urosła. Spora część internautów uważa, że Weronika buduje treści wokół dziecka w celach zarobkowych oraz zwiększania liczby zasięgów. Maja pokazywana jest na Instagramie w postach, rolkach oraz na InstaStory, natomiast na YouTube możemy oglądać ją w filmach, gdzie niektóre materiały są głównie na jej temat. Takie filmy to np. „Dzień z Mają” czy „Pierwsze urodziny Mai”. Kobieta tworzy też miniaturki z wizerunkiem dziecka, dzięki czemu filmy zdobywają więcej wyświetleń. Przykładowo, odcinek pod tytułem „Mama i córka same w domu!” zdobył 1,1 miliona wyświetleń w zaledwie miesiąc, natomiast odcinek zatytułowany „To miał być najlepszy koncert w moim życiu!” zdobył 468 tysięcy wyświetleń również w miesiąc. Ta reguła powtarza się w innych filmach.

 

Zdjęcia: wersow/instagram


Sharenting to bardzo niepokojące zjawisko, jakie stało się „popularnym trendem”. Ukazane influencerki to kobiety, które w znaczy sposób, obnażają życie prywatne swoich, nieświadomych niczego, dzieci. Każdy przykład jest zupełnie inny, jednak wszystkie mają wspólny mianownik, który powielany jest przez społeczeństwo. Lil Masti, Andziaks i Luka oraz Wersow to tylko mała część influencerów, którzy nadmiernie udostępniają wizerunek swoich dzieci. W mediach społecznościowych możemy obserwować wiele twórców, z większymi bądź mniejszymi zasięgami, którzy chętnie dzielą się życiem swoich dzieci i stale zarabiają na ich wizerunku. Przedstawione zjawisko znacznie naraża dzieci na ryzyko. Wiąże się ono z naruszaniem prywatności dziecka, pozostawiając w sieci trwały ślad, nad którym nie będzie miało kontroli w przyszłości. Publikowanie wrażliwych treści może prowadzić do kradzieży tożsamości, gdyż cyberprzestępcy mogą wykorzystywać dane osobowe dzieci do oszustw. Istnieje także ryzyko, że zdjęcia zostaną użyte w nieodpowiedni sposób, np. trafią w ręce osób o złych intencjach. Nadmierna obecność w mediach społecznościowych może wpłynąć na samoocenę dziecka, które w przyszłości może czuć się niekomfortowo z powodu publikowanych treści. Sharenting może również prowadzić do napięć w relacji rodzic-dziecko, gdy dziecko zacznie odczuwać brak szacunku dla swojej prywatności. Może to skutkować utratą zaufania i niechęcią do dzielenia się osobistymi sprawami w przyszłości. Innym problemem jest możliwość narażenia dziecka na cyberprzemoc lub niechciane komentarze, co może negatywnie wpłynąć na jego zdrowie psychiczne. Publikowanie zbyt wielu informacji może również sprzyjać kradzieżom lub oszustwom, gdy niepowołane osoby zyskają dostęp do prywatnych danych o rodzinie. W dłuższej perspektywie sharenting może ograniczyć prawo dziecka do decydowania o własnym wizerunku i tożsamości w świecie cyfrowym.

Dział: Biznes

Autor:
Autor: Emilia Opryszko - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
Tekst autorski

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE