Żadnych podwyżek podatków w wypłacie wynagrodzeń dla „ludzi pracujących”, obiecuje minister
Minister edukacji Bridget Phillipson powiedziała, że „ludzie pracujący” nie dostaną wyższych podatków w wypłacie wynagrodzeń, po uchwaleniu środowego budżetu.
Zdjęcie: BBC
Podczas wyborów Partia Pracy obiecała nie podnosić ubezpieczenia społecznego, podatku dochodowego ani podatku VAT od osób pracujących, ale od tego czasu ministrowie znaleźli się pod presją, aby dokładnie określić, kogo to dotyczy. Występując w niedzielę z Laurą Kuenssberg, Phillipson powiedziała, że zobowiązanie to odnosi się do osób, „których głównym źródłem dochodu są pieniądze uzyskiwane z pracy”. Unikała odpowiedzi, czy jej zdaniem właścicieli firm można uznać za ludzi pracujących.
Konserwatywny minister w gabinecie cieni Andrew Griffith oskarżył Partię Pracy o wejście do rządu na podstawie „fałszywego prospektu, że wszystko będzie łatwe”. „Zasadniczo okłamywali Brytyjczyków, jeśli chodzi o ich plany” – dodał. Wkrótce po dojściu do władzy Partia Pracy oskarżyła konserwatystów o pozostawienie „czarnej dziury o wartości 22 miliardów funtów” w finansach publicznych.
Aby uniknąć cięć wydatków publicznych, kanclerz Rachel Reeves ma ogłosić pewne podwyżki podatków podczas ustalania budżetu w przyszłym tygodniu. Rząd rozważa podwyższenie podatku od sprzedaży aktywów, takich jak akcje i nieruchomości, zmiany w podatku od spadków oraz zamrożenie progów podatku dochodowego. Kontynuowanie zamrożenia progów podatkowych przez poprzedni rząd spowodowałoby przejście większej liczby osób do wyższych progów podatkowych i oznaczałoby dla rządu szacunkowo 7 miliardów funtów.
W niedzielnym przemówieniu Phillipson stwierdziła, że nie może podać konkretnych informacji na temat tego, co znajdzie się w budżecie, ale powiedziała: „Kiedy ludzie spojrzą na wypłaty, nie zobaczą wyższych podatków”. „To bardzo wyraźne zobowiązanie”. Dodała, że rząd chce „przełamać pętlę zagłady w postaci coraz wyższych podatków nakładanych na osoby pracujące i niskiego wzrostu gospodarczego”. Zapytana, czy ona, jako minister zarabiająca do 160 000 funtów, liczy się jako osoba pracująca, odpowiedziała: „Moje dochody pochodzą z mojej pracy i będę płacić wszelkie wymagane ode mnie podatki”.
W kwestii tego, czy właściciel małej firmy osiągający zysk w wysokości 13 000 funtów będzie liczony jako osoba pracująca, stwierdziła, że nie może podawać szczegółowych informacji na temat „kto może, a kto nie, zostać uwzględniony w środkach podatkowych, które mogą, ale nie muszą, zostać uwzględnione w budżecie”. Powiedziała, że rozumie frustrację ludzi, ale dodała: „Nie muszą długo czekać”. Powtórzyła przesłanie rządu, że ministrowie stanęli przed „trudnymi wyborami” w związku z „dziedzictwem” pozostawionym przez poprzedni konserwatywny rząd. W tym samym programie Griffith oskarżył rząd o zachowanie się jak „podejrzana firma wynajmująca samochody, wymyślająca drobny druk na dole strony, który nigdy nie istniał”.
Oczekuje się również, że minister podniesie w budżecie stawkę ubezpieczenia społecznego pracodawców i obniży próg, od którego pracodawcy zaczynają płacić podatek, w celu zebrania 20 miliardów funtów. Przedsiębiorstwa argumentują, że podwyżka utrudni zatrudnianie pracowników, co spowolni realizację celu rządu, jakim jest pobudzenie wzrostu. Podwyżka może również uderzyć w pracowników, jeśli pracodawcy zdecydują się na zmniejszenie podwyżek. Oprócz wskazówek na temat tego, co może znaleźć się w budżecie, rząd podał również szczegółowe informacje na temat ogłaszanych wydatków.
Ministrowie przeznaczyli 1,4 miliarda funtów na odbudowę 50 szkół w Anglii rocznie i 44 miliony funtów na pomoc opiekunom zastępczym i w przypadku pokrewieństwa, czyli sytuacji, w której dziecko wychowuje się pod opieką przyjaciela lub członka rodziny niebędącego rodzicem.
„Słodko-gorzki budżet”
Były ekonomista Banku Anglii, Andy Haldane, powiedział: „Rozróżnienie między ludźmi pracującymi a niepracującymi nie ma większego sensu”. Prawda jest taka, że jest bardzo mało prawdopodobne, że w tej kadencji Parlamentu prawie wszyscy będziemy płacić nieco więcej, aby zlikwidować różnicę. W kraju trudnych wyborów budżet zawsze był słodko-gorzki. „Gorzką częścią jest pigułka podatkowa, która będzie duża, a słodką częścią jest inwestycja”.
Przed lipcowymi wyborami powszechnymi think tank Instytutu Studiów Fiskalnych oskarżył obie główne partie o „zmowę milczenia” na temat finansów publicznych. Dyrektor IFS Paul Johnson powiedział, że jeśli rząd chce trzymać się narzuconej sobie zasady, że dług musi spadać proporcjonalnie do wielkości gospodarki w ciągu pięciu lat, konieczne będą „niezwykle trudne wybory”.
Dział: Europa
Autor:
Kate Whannel | Tłumaczenie: Anastasiia Slyvko – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/