Zagrożenia dla europejskiej gospodarki rosną
Czas przyspieszyć reformy bankowości i rynku kapitałowego.
Ilustracja: Vincent Kilbride
Poczucie niepokoju ogarnia stary kontynent. Innowacyjni, tani chińscy producenci przejmują europejskie gałęzie przemysłu i niepokoją decydentów politycznych. Europa odegrała jedynie niewielką rolę w rewolucji technologicznej: wartość rynkowa „wspaniałej siódemki” amerykańskich gigantów technologicznych jest mniej więcej taka sama jak łączna kapitalizacja giełdowa 27 członków UE. W przeprowadzonym niedawno wywiadzie prezydent Emmanuel Macron przedstawił własną diagnozę. Nie może być wielkiej potęgi bez dobrobytu gospodarczego i suwerenności technologicznej, ale „Europa nie wytwarza wystarczającego bogactwa na mieszkańca”. Musi stać się atrakcyjnym miejscem do inwestowania i wprowadzania innowacji. Wymaga to ogromnych ilości kapitału - i dobrze funkcjonującego systemu finansowego, który przekaże oszczędności na obiecujące możliwości inwestycyjne na całym kontynencie. Problem polega na tym, że europejskie finanse pozostają nieefektywne i ograniczone granicami państwowymi. Kontynuacja reform bankowych i rynku kapitałowego jest zatem ważniejsza niż kiedykolwiek. Dekadę temu europejska bankowość była na kolanach. Kryzys zadłużeniowy na południu ujawnił piekielną „pętlę zagłady”. Ponieważ banki posiadały dużo długu państwowego, a rządy musiały ratować banki w trudnej sytuacji, kłopoty jednych zarażały drugich. Pożyczkodawcy byli nierentowni, nielubiani przez inwestorów i obciążeni kredytami zagrożonymi. Dziś te złe kredyty zostały zlikwidowane, a zyski wróciły do normy. Cena akcji UniCredit, jednego z największych włoskich pożyczkodawców, była w tym roku wyższa niż Meta.
Duże banki podlegają obecnie europejskiemu nadzorowi i regulacjom, a nie mozaice środków krajowych. Mimo to bankowość na kontynencie pozostaje uciążliwa i zaściankowa. Europejska unia bankowa, po raz pierwszy zaproponowana w 2012 r., pozostaje niekompletna, głównie dlatego, że wspólny system gwarantowania depozytów nie został jeszcze utworzony. Jednym z rezultatów jest to, że „pętla zagłady” zachowuje swoją moc. Innym skutkiem jest zbyt mała aktywność transgraniczna i konsolidacja. Organy regulacyjne obawiają się, że w przypadku upadku banku, to one będą odpowiedzialne za pożyczki udzielone podejrzanym kredytobiorcom poza ich granicami. Bez wspólnego systemu ubezpieczania depozytów, rządy wymagają od banków stosowania systemów wyodrębniania w celu gromadzenia płynności, która mogłaby zostać z większym zyskiem wykorzystana gdzie indziej. Czas na wprowadzenie takiego systemu jest z pewnością, teraz gdy poziom kredytów zagrożonych jest wszędzie niski, a nawet południowe banki są w dobrej kondycji. Banki nie są jedynym źródłem finansowania. Należy również zrobić więcej, aby stworzyć europejski rynek kapitałowy, który może pomóc w rozłożeniu ryzyka. Rynki krajowe są słabo rozwinięte: według MFW (Międzynarodowego Funduszu Walutowego) tylko 30% finansowania przedsiębiorstw w strefie euro obejmuje zbywalne papiery wartościowe, w porównaniu z dwiema trzecimi w Ameryce. W rezultacie ogromne oszczędności Europejczyków są zamknięte w depozytach bankowych, małe firmy mają trudności z uzyskaniem finansowania, a przedsiębiorcy ponoszą zbyt duże ryzyko.
Według jednego z szacunków, wzrost krajowego PKB o jeden punkt procentowy powoduje spadek konsumpcji o 0,8 punktu procentowego w UE, ale tylko o 0,18 punktu procentowego w Ameryce, gdzie koszty ponoszą inwestorzy, wierzyciele i rząd. Nic dziwnego, że Amerykanie są bardziej ambitni. Chociaż w 2015 r. przedstawiono propozycję utworzenia europejskiej unii rynków kapitałowych, niewiele udało się osiągnąć. Wynika to z faktu, że przepisy dotyczące takich kwestii jak niewypłacalność, podatki i ujawnianie informacji muszą zostać zharmonizowane, aby inwestor nie widział różnicy między papierami wartościowymi w Grecji a papierami wartościowymi w Niemczech. W porównaniu z nakładaniem ceł na chińskie samochody, nie jest to ani efektowne, ani łatwe. Taryfy celne oszukują europejskich konsumentów, podnosząc koszty skądinąd dobrych i tanich produktów. Dla porównania, reformy finansowe kierują dużą pulę europejskich oszczędności na zyskowne inwestycje. Powinny one zachęcać do innowacji i uczynić gospodarkę bardziej odporną poprzez szersze rozłożenie ryzyka. Europa słusznie obawia się, że pozostaje w tyle za Ameryką i Chinami w wyścigu o technologiczną dominację. Jednak, podobnie jak w przypadku tych dwóch supermocarstw, jednym z jej głównych atutów jest wielkość. Aby nadążyć, Europa powinna jak najlepiej to wykorzystać.
Dział: Biznes
Autor:
The Economist | Tłumaczenie: Wiktoria Repeć