2024-05-02 11:22:35 JPM redakcja1 K

Świat bez węgla. Kto ma to opłacić?

W czasach napiętych budżetów państwowych pozostaje jednak pytanie, skąd będą pochodzić miliardy na klimat. W Berlinie najważniejsi przedstawiciele międzynarodowej dyplomacji klimatycznej szukają rozwiązań.

Według ekspertów istnieje „upiększanie”, jeśli chodzi o międzynarodowe finansowanie klimatu - mówi Andres Stamm z redakcji środowiskowej ZDF, który monitoruje dialog klimatyczny w Petersbergu. Zdjęcie: zdf.de.

 Pierwsze spojrzenie na salę balową w Federalnym Ministerstwie Spraw Zagranicznych, mnóstwo uścisków, uśmiechnięte twarze, radosne spotkania. Delegaci z ponad 40 krajów, ONZ, UE, czyli spotkanie międzynarodowej rodziny ochrony klimatu. Znają się, doceniają i od lat walczą ze sobą tu i tam. Petersberg Climate Dialogue jest punktem kulminacyjnym w kalendarzu. Tym razem w programie znalazło się finansowanie ochrony klimatu.

 Podczas 29. Światowego Szczytu Klimatycznego w listopadzie musi zostać ustalony nowy cel dotyczący tego, ile pieniędzy bogate kraje uprzemysłowione wesprą kraje rozwijające się w nadchodzących latach w formie pomocy bezpośredniej, pożyczek lub współpracy gospodarczej. Umożliwi to biedniejszym krajom dostosowanie się do zmian klimatu i restrukturyzację ich gospodarek w sposób neutralny dla klimatu.

 Puste kasy państwowe to poważny problem

 Obecna debata budżetowa pokazuje, jak trudne jest to nawet dla bogatych krajów, takich jak Niemcy. Kanclerz Olaf Scholz musi zadeklarować, że „na Niemczech można polegać”. Niemcy przekazują 6 miliardów euro rocznie i to zobowiązanie pozostaje w mocy. „Istnieje ryzyko, że w pewnym momencie zostanie ono zmniejszone, ponieważ nie ma wystarczającej ilości pieniędzy”-  wyjaśnia Sabine Minniger, ekspert ds. klimatu w Bread for the World. Niemcy często wychodziły z czymś podczas dialogu petersburskiego, zapowiadając, że sprawy ruszą z miejsca. Tym razem nie.

 „W chwili obecnej pokazuje to główny problem finansowania klimatu. Pieniędzy nie brakuje, a potrzeby szybko rosną.”- Lutz Weischer, klimatyczna organizacja pozarządowa Germanwatch.

 Obecnie na pomoc krajom rozwijającym się przeznacza się około 100 miliardów dolarów rocznie. Jednak eksperci z Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) obliczają, że od 2025 r. potrzeba będzie 10 razy więcej pieniędzy. A jeśli chodzi o pieniądze, to jak w każdej dobrej rodzinie - może być nieciekawie.

 Więcej krajów musi płacić

 Jest to kolejny powód, dla którego kanclerz federalny wzywa gospodarki wschodzące - kraje takie jak Chiny czy arabskie kraje naftowe - aby w końcu stały się krajami-darczyńcami. „Kraje, które przyczyniają się do emisji na dużą skalę”- mówi Scholz. „Muszą również przyczynić się do publicznego finansowania klimatu, jeśli są w stanie to zrobić”.

 Jeśli globalna społeczność nie określi nowego celu finansowego, cały ruch na rzecz ochrony klimatu na szczeblu ONZ może utknąć w martwym punkcie. W końcu kraje uprzemysłowione są w dużej mierze odpowiedzialne za globalne ocieplenie, ale kraje rozwijające się najbardziej cierpią z powodu jego konsekwencji.

Dla tych krajów rozwijających się, stanowiących większość globalnej społeczności, wspieranie bogatych jest historyczną odpowiedzialnością, bez żadnych „jeśli” lub „ale”.

 Kryzys klimatyczny jako „szansa na dobrobyt”

 „Może się to udać, nawet jeśli zaangażowane kwoty wydają się szalenie wysokie”- wyjaśnia ekspert ds. finansów klimatycznych Weischer. Sektor prywatny musi być zaangażowany, a jego inwestycje muszą być zabezpieczone funduszami państwowymi.

 „Może to przynieść wiele pieniędzy i stworzyć ogromne możliwości gospodarcze.”- mówi Lutz Weischer z klimatycznej organizacji pozarządowej Germanwatch

 Pozwoliłoby to również przekształcić kryzys klimatyczny w szansę na dobrobyt. Weischer uważa, że potrzebne są jeszcze większe reformy w międzynarodowych instytucjach finansowych, takich jak Bank Światowy czy MFW, na rzecz większych inwestycji w ochronę klimatu. Koncepcja globalnego podatku od miliarderów, zaproponowana przez niektóre kraje, w tym Niemcy, jest zdecydowanie warta rozważenia. Państwa obliczają, że mogłoby to wygenerować 200 miliardów dolarów rocznie. Brzmi to szalenie, ale nie bez powodu minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock podkreśla, że „musimy być śmielsi i odważniejsi”.

Dział: Europa

Autor:
Andreas Stamm | Tłumaczenie: Zuzanna Szymańska

Żródło:
https://www.zdf.de/nachrichten/politik/ausland/petersberger-klimadialog-finanzierung-100.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE