2024-07-03 10:51:20 JPM redakcja1 K

Będziemy głosować na tego, kto da nam zasiłki! Żebracy zasiłków w „najbiedniejszym” nadmorskim miasteczku w Wielkiej Brytanii mówią, że nie obchodzi ich, kto wygra wybory…byle dostali darmową gotówkę

Żerujący na zasiłkach mieszkańcy z nadmorskiego miasteczka określanego jako jedno z „najbardziej potrzebujących” w Wielkiej Brytanii powiedzieli MailOnline, że nie obchodzi ich, kto wygra nadchodzące wybory powszechne, o ile nadal będą dostawać pieniądze.

Nick Ansell/PA Wire

Bezrobotni w Jaywick, w stanie Essex, pobierają miesięcznie „tysiące funtów” z pieniędzy podatników, i twierdzą, że będą głosować na tego, kto może „ułatwić” system zasiłkowy – podczas gdy miejscowi narzekają, że są miejsca pracy, ludzie po prostu ich nie chcą.
Większość twierdzi, że planuje poprzeć konserwatystów, gdy naród pójdzie do urn 4 lipca, pod warunkiem, że system świadczeń pozostanie niezmieniony. Niektórzy chcą także wesprzeć Partię Pracy, wierząc, że może ona być jeszcze bardziej hojna.
Mieszkańcy, którzy mają pracę, chcą, aby nowy rząd stworzył system przeciwdziałania zasiłkom i pomógł pozbyć się problemu przestępczości, zachowań antyspołecznych i narkotyków.
Orzeczenie to nadeszło po tym, jak premier Rishi Sunak – obecnie tracący w sondażach do
konserwatystów około 25 punktów – podczas burzliwego przemówienia przed Downing Street ogłosił w tym tygodniu przedterminowe wybory.

Paul Redwood (44 l.) pobierał świadczenia – w tym Universal Credit i zasiłek inwalidzki – przez sześć lat. Powiedział: „Jestem zadowolony z tego, jak jest. Ostatnią rzeczą, jakiej chcę, są jakiekolwiek zmiany w systemie”. „Systemy mogą być dość skomplikowane, jeśli chodzi o organizowanie różnych zasiłków. Aczkolwiek mam to już obcykane i umiem już sobie z tym poradzić. Naprawdę chciałbym, żeby wszystko pozostało tak, jak jest, więc prawdopodobnie będę głosował na konserwatystów. Tak naprawdę nie obchodzi mnie nic innego, póki moje potrzeby są zapewnione”.

Alison McGuire (36 l.) mieszka w tym mieście od ośmiu lat i stwierdziła, że również oddałaby głos na torysów. Powiedziała: „Jestem zadowolona ze świadczeń, z których korzystam. Nie ma tu żadnej pracy, więc ich potrzebuję”. „Głosowałbym na konserwatystów wyłącznie dlatego, że jestem zadowolony z pieniędzy, które obecnie dostaję. Nie chciałbym, żeby to się zmieniło. To jest dobre dla mnie. Kiedyś było to trochę skomplikowane, teraz jest OK. Nie ma sensu zmieniać czegoś, co tak dobrze się sprawdza. Widzę jednak, że Partia Pracy ma przewagę w sondażach. Mam nadzieję, że utrzymają system świadczeń bez zmian”. Alison powiedziała, że sam Jaywick potrzebuje pewnych zmian. Dodała: „Nie ma tu wystarczająco atrakcji dla młodych ludzi”.

Michael Corner (56 l.) pobiera zasiłek od 20 lat. Powiedział: „System był łatwiejszy za czasów Partii Pracy, więc będę na nich głosował. Nie mogę znaleźć pracy. Nadal wnoszę swój wkład w społeczeństwo. Będę głosował na Partię Pracy i tyle”.

Jednak miejscowi, którzy pracują, chcieli zmiany w systemie świadczeń.

Tina Fewell (55 l.) powiedziała: „Ja i mój mąż mamy w mieście własny dom od 18 lat. Coś musi się zmienić. Okolica jest rujnowana przez sprzedaż i zażywanie narkotyków. To okropne. Jeśli ludzie chcą pracować, jest mnóstwo ofert pracy”. „Okolica wymaga wielu ulepszeń. To prawdziwy wstyd. Jest wiele zachowań antyspołecznych i wszelkiego innego rodzaju". „Myślę, że konieczna jest zmiana na szczeblu krajowym”.

Niepełnosprawny Roy Stevens (73 lata) powiedział, że nadszedł czas, aby dać Partii Pracy szansę. Roy, który mieszka w tym mieście od 10 lat, powiedział: „Musimy się zmienić. Na
poziomie krajowym i lokalnym – nie sądzę jednak, by dużo się zmieniło”. „Jeżeli nie to, nie będzie dużej różnicy”. Jego wezwanie do zmian pojawia się po tym, jak liczba osób w wieku produkcyjnym, które są bierne zawodowo, co oznacza, że nie są one zatrudnione ani nie szukają pracy, w Wielkiej Brytanii, osiągnęła 9,4 miliona.

Na koniec ubiegłego roku każdego dnia wpływało 4 tys. wniosków o zasiłek chorobowy.

Chris Patient (36 l.) powiedział wcześniej MailOnline, że nie ma ochoty pracować i jest zadowolony z otrzymywanych świadczeń, które wynoszą 393 funtów miesięcznie.
Jeszcze przed ogłoszeniem wyborów powszechnych powiedział: „Dla mnie to wystarczająco dużo, żeby przeżyć. Cieszę się życiem. Praca może być fajna, ale nie w tej chwili. Może gdyby supermarket był otwarty, udałoby mi się coś znaleźć”.

„W okolicy nie ma pracy, ale i tak jej nie chcę”. „Jest tu wielu bezrobotnych, a wiele miejsc pracy w rejonie biorą pracownicy europejscy”.
Martin Thomas (44 l.) jest bezrobotny od czterech lat i przez całe życie mieszkał w rejonie Jaywick. Powiedział: „Otrzymuję kilka tysięcy miesięcznie z tytułu świadczeń, z których korzystam. To bardzo dobrze”. „W tej chwili nie czuję, że jestem w stanie pracować. Podoba mi się życie tutaj. Dużo odpoczywam, patrzę na morze i robię zakupy”. „W okolicy nie ma pracy, która płaci tak dobrze, jak zasiłki, które otrzymuję. Czemu więc miałbym pracować?”

Ryan Parkinson, lat 44, od trzech lat jest bezrobotny i pobiera zasiłek. Powiedział: „Tutaj nie ma pracy. Nikt nie przyjmuje ludzi. Zarabiam więcej na świadczeniach niż na jakiejkolwiek pracy, jaką mógłbym dostać”. „Samo miasto Jaywick jest w złym stanie. Drogi są pełne dziur i jest to bardzo przygnębiające. Powinno się wydać na nie więcej pieniędzy”.

Urząd Statystyczny Krajowy uznał niedawno Jaywick za najbardziej potrzebujące miasto w Anglii, które do ustalania wyników wykorzystuje „wskaźniki deprywacji wielokrotnej” (ang. IMD). Nadmorskie miasteczko w Essex uzyskało wynik 92.7 na 100, najgorszy w kraju, jednak emerytowani mieszkańcy potępiają „unikanie zatrudnienia” przez bezrobotnych w Jaywick, twierdząc, że mimo że nadmorskie miasteczko znajduje się na ubogim obszarze, są tu wolne etaty.

Ken Tubby (62 l.) z Jaywick powiedział MailOnline: „Jeśli chcesz znaleźć tutaj pracę, jest ona dostępna”. „Jeśli chcesz pracować, znajdziesz zatrudnienie. Okolica jest pełna osób zażywających narkotyki. To straszny widok. Taka jest brutalna rzeczywistość”.

Emerytowana menadżerka muzyczna, Joyce Howe (72 l.) dodała: „To szokujące. To bardzo przygnębiające. Zawsze pracowałam, ale wygląda na to, że tutaj ludzie tego nie robią”. „Mieszkam tu od dziesięciu lat i jest to powszechny problem”. „Jest więcej europejskich pracowników. Dzięki nim utrzymuje się lokalna i brytyjska gospodarka”.
 

Ogólny rachunek świadczeń socjalnych brytyjskich podatników wynosi obecnie 297 miliardów funtów i przewiduje się, że w ciągu najbliższych pięciu lat wzrośnie do 360 miliardów funtów, co stanowi równowartość 11 procent całkowitego produktu gospodarczego Wielkiej Brytanii. Oczekuje się, że w tym samym okresie wydatki na świadczenia chorobowe wzrosną z 66 miliardów funtów do ponad 90 miliardów funtów.

MailOnline rozmawiał także z mieszkańcami dwóch innych miast, które ONS umieściło wśród dziesięciu najbardziej ubogich obszarów Wielkiej Brytanii, gdzie ludzie mówią, że „bezrobotni muszą wrócić do pracy” i „poprawić sytuację osób już tam mieszkających”.

Dla nielicznych turystów przejeżdżających przez Gainsborough w Lincolnshire to miasteczko targowe może wydawać się idealnym miejscem, by zatrzymać się na kawę. Niestety zabite deskami sklepy pomiędzy bistrami i kawiarniami opowiadają historię smutnego upadku.

Wielu mieszkańców twierdzi, że centrum miasta istnieje jedynie po to, by służyć tym, co pozostało z handlu turystycznego, podczas gdy miejscowi czują się jak „więźniowie” w starzejących się szeregowcach bez udogodnień.

Stephen Killick (71 l.) powiedział: „Przez całe życie mieszkałem w Gainsborough. To absolutna dziura. Nie ma nic do roboty, a sklepy są zamknięte. Tymczasem wydają miliony na nowe kino, podczas gdy do starego, już zamkniętego, i tak nikt nie chodził”. „Być może marzą o nowym centrum handlowym, ale to miejsce jest martwe. Ludzie po prostu  nie chcą pracować”. Zacierając ręce, dodał: –„ Dlaczego mieliby, kiedy dostają darmowe pieniądze?”

Pracownik kebabu, 19-letni Alfie Martin, powiedział: „Nie mam najlepszej pracy na świecie, ale się opłaca i myślę, że więcej osób mogłoby tu pracować”. „W Internecie ogłasza się kilka niesamowitych ofert pracy, ale ludzie są zbyt leniwi, by je podjąć, będąc na zasiłku, ponieważ wiedzą, że mogą przeżyć dzięki zasiłkom”.

Pielęgniarka dentystyczna Sue Smith (27 l.) dodała: „Mieszkam tu od pięciu lat i nie ma zbyt wiele do atrakcji”. „Trzeba pojechać do Doncaster, by znaleźć jakieś przyzwoite sklepy, bo w centrum większość z nich jest zamknięta”. „Chciałam zabrać córkę na basen do lokalnego centrum rekreacji, ale jest ono bardzo zaniedbane”. „Wnętrze jest obrzydliwe, z pleśnią i przeciekającymi sufitami, a przebieralnie są przerażające”. „Dlatego nie pozwoliłabym mojej córce tam pływać. Niestety praktycznie nie ma w okolicy innych placówek dla dzieci. Parków jest bardzo mało”. „Domy są stare i wiele z nich ma problemy z pleśnią i wilgocią. Przeprowadziłam się tutaj tylko po to, żeby być bliżej rodziców, którzy pomagają mi przy moim dwu- i czteroletnim dziecku".

Nowa dzielnica handlowa, która podobno zabiło sprzedaż w sklepach w centrum miasta

David Watson pobiera zasiłek i chociaż 42-latek ma wkrótce rozpocząć nową pracę, twierdzi, że o wiele więcej osób na jego stanowisku nie ma motywacji do pracy. Powiedział: „Ta sytuacja to żart. Musimy zwolnić więcej osób ze zwolnień lekarskich, ale myślę, że niektórzy są zadowoleni z otrzymywanych świadczeń i decydują się nie pracować. Narkotyki stanowią duży problem w okolicy i tak wiele osób jest na zwolnieniu lekarskim. Wygląda na to, że wszyscy tutaj są na liście PIP, ale nie chcą pracować. Ludzie uważają, że jeśli zgłoszą roszczenia, będą mieli więcej pieniędzy w kieszeni. Ludzie otrzymują do 700 funtów miesięcznie na zasiłkach i wyglądają na zadowolonych". „Potrzebują zachęty, aby wrócić do pracy, ale tak się nie dzieje i chętnie czerpią z tego korzyści”.

Wielu mieszkańców było kiedyś zatrudnionych w Southbank Steelmaking Plant, zanim została ona zamknięta w 2015 r. i zburzona w 2022 r., co spowodowało gwałtowny spadek zatrudnienia

Eric Fletcher (71 l.) niedawno przeszedł na emeryturę po długiej karierze zawodowej, podczas której wykonywał wiele zawodów, w tym pracę w przemyśle stalowym.
Powiedział: „Przez całe życie pracowałem do 70. roku życia i nie sądzę, że ci ludzie powinni otrzymywać tyle świadczeń, ile otrzymują. „Ta sprawa z PIP to hańba. Jeśli mają problemy, mogą się o to ubiegać, ale wygląda na to, że każdy może na to liczyć. Znam ludzi, którzy pobierają ten zasiłek, ale biorą narkotyki”. „Ale z drugiej strony, dlaczego ci ludzie mieliby znaleźć pracę, skoro otrzymują dobre świadczenia, to wszystko jest nie w porządku”. „Czuję się komfortowo, ponieważ pracowałem przez całe życie, ale jest wielu ludzi, którzy nie pracują. Ogólnie rzecz biorąc, ten obszar jest coraz gorszy. To niedobrze dla ludzi na motocyklach i narkomanów”. „Rząd ułatwia ludziom niechodzenie do pracy, a niektórzy są po prostu leniwi”.

Szczególnie uderzający jest wzór bezrobocia wśród młodych ludzi. 
Niedawne badanie przeprowadzone przez tę gazetę wykazało, że w grupie wiekowej od 16 do 24 lat 280 000 osób otrzymuje zasiłek dla bezrobotnych – dwa razy więcej niż dziesięć lat temu i o 50 000 więcej niż przed uderzeniem Covida. 
Wydaje się, że młodsze pokolenie jest bardziej narażone na negatywne nastawienie do swojego zdrowia psychicznego. Badania przeprowadzone przez Fundację Rezolucji wykazały, że liczba osób w wieku od 18 do 24 lat, które są nieaktywne zawodowo ze względu na zdrowie psychiczne, wzrosła w ciągu ostatniej dekady ponad dwukrotnie, z 93 000 do 190 000.

Dział: Europa

Autor:
Isaac Crowson | Tłumaczenie: Oliwia Rutkowska - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.dailymail.co.uk/news/article-13456501/benefits-scroungers-Britain-deprived-seaside-town-say-election-free-cash.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE