2024-04-25 14:50:34 JPM redakcja1 K

Afrykańskie miasta rozwijające się zależne od tureckich elektrowni pływających

Freetown, stolica Sierra Leone, doświadczyła dwutygodniowej przerwy w dostawie prądu po tym, jak rząd nie opłacił rachunku za energię elektryczną dostarczaną przez turecką elektrownię pływającą.

Turecka elektrownia pływająca Dogan Bey zakotwiczona przy Freetown - stolicy Sierra Leone. Zdjęcie: Sumbebekos, CC BY-SA 4.0.

Postępowa urbanizacja wraz z niewystarczającymi inwestycjami na rynku energii elektrycznej doprowadziły do tego, że co szósty kraj afrykański jest zależny w zakresie dostaw energii od jednej firmy.

Freetown od kilku tygodni pozbawione jest dostępu do prądu, po tym jak tureckie przedsiębiorstwo odcięło dostawy energii elektrycznej z powodu niezapłaconych faktur o wartości odpowiadającej pół miliarda koron szwedzkich. Jedynie absolutnie niezbędne instytucje, jak na przykład szpitale, mają nadal dostęp do prądu z pływającej elektrowni zakotwiczonej przy stolicy. Elektrownia należy do jednego z wielu projektów prowadzonych przez tureckie przedsiębiorstwo Karpowership w dziewięciu krajach Afryki.

Założenia tego rozwiązania są proste: elektrownia zbudowana na dużym statku może w krótkim czasie dostać się do tych miejsc, gdzie akurat występują niedobory energii elektrycznej. Przy stosunkowo niskich kosztach przyłączenia energia elektryczna może płynąć bezpośrednio do miasta portowego, dopóki lokalne dostawy energii nie uzupełnią braków.

Między innymi ze względu na to, że turbiny zasilane są paliwami kopalnymi, takimi jak ropa naftowa, diesel czy skroplony gaz ziemny (LNG), rozwiązanie to jest odbierane jako szczególnie kontrowersyjne.

W ubiegłym roku RPA popadło w poważny kryzys elektroenergetyczny, zmuszający do planowania okresowych przerw w dostawie prądu, aby odciążyć sieć. Wówczas jednostki Karpowership były rozwiązaniem proponowanym przez zdesperowany rząd ANC. Zamysłem było, aby trzy statki zostały zakotwiczone w różnych miastach wzdłuż południowoafrykańskiego wybrzeża. Propozycja zderzyła się z silną reakcją mieszkańców i organizacji proekologicznych na „pływające czajniki”, jak je później nazywano. Oprócz oczywistych kwestii związanych z jakością powietrza i wpływem na klimat, pojawiły się także wątpliwości w temacie konsekwencji środowiskowych z uwalniania gorącej wody chłodzącej w miejscach do tego nieprzeznaczonych.

Projekt Karpowership w RPA borykał się z biurokratycznymi opóźnieniami, lecz w chwili pisania tego tekstu krajowi udało się wyprodukować wystarczającą ilość własnej energii elektrycznej, aby uniknąć przerw w dostawach prądu przez całe trzy tygodnie. To najdłuższy okres pełnego zaopatrzenia w energię elektryczną od dwóch lat. A to wszystko dzięki inwestycjom w energię słoneczną, uruchomieniu nowych elektrowni węglowych oraz energii elektrycznej przekazywanej wewnątrz przemysłu wydobywczego pochodzącej z własnych generatorów. Problem RPA tkwi w zaniedbaniu utrzymania w pełni rozwiniętego przemysłu elektrycznego. Dodatkowo populacja kraju rośnie w stosunkowo niskim tempie.

Czego nie można powiedzieć o pozostałych częściach Afryki, gdzie wzrost populacji jest bliski 2,5% rocznie, a miasta rozrastają się dwa razy szybciej. Obecnie około 45% wszystkich Afrykańczyków mieszka w miastach. Prognozuje się, że w 2050 roku aż 60% mieszkańców Afryki ma mieszkać w miastach. Wtedy też całkowita populacja kontynentu ma wzrosnąć z dzisiejszego 1,5 miliarda do 2,5 miliardów. Wzrost populacji Afryki, która według prognoz może osiągnąć poziom około 3,5 miliarda, wynika głównie z dłuższego życia ludzi, ponieważ współczynniki dzietności spadają już w większości krajów.

Ten trend jest najsilniejszy w Afryce Zachodniej, gdzie nieprzypadkowo znajduje się najwięcej klientów firmy Karpowership. Senegal, Gambia, Gwinea Bissau, Sierra Leone, Wybrzeże Kości Słoniowej – każde z tych państw zdążyło wynająć statki przedsiębiorstwa. W niektórych krajach przerwy w dostawie prądu stały się ponurym przypomnieniem o słabości finansów państwowych, po tym jak rządom nie udało się zebrać pieniędzy na opłacenie rachunków.

Dla każdego kraju takie pływające elektrownie mogą stanowić akceptowalne tymczasowe rozwiązanie. Jednak to, że jedna szósta wszystkich krajów Afryki uzależnia swoje zaopatrzenie energetyczne od firmy Karpowership, rodzi pytania o to, co by się stało, gdyby przedsiębiorstwo napotkało problemy finansowe.

Pływające elektrownie są również przeszkodą dla rządów tego regionu, którym nie udało się nadążyć za urbanizacją w zakresie rozwoju pozyskiwania energii elektrycznej.

Według prognoz w ciągu najbliższych 20 lat zapotrzebowanie elektryczne całej Afryki wzrośnie trzykrotnie. Energia elektryczna jest kluczowa do przyrządzania posiłków, sprawnej klimatyzacji i utrzymania serwerowni, podobnie jak w innych częściach świata. Tak samo zresztą w przypadku elektryfikacji sektora transportu oraz uprzemysłowienia niezbędnego do stworzenia miejsc pracy dla miliardów mieszkańców. Większość Afrykańczyków mieszka między zwrotnikami, gdzie wiatry są bardzo słabe, a energia słoneczna niewystarczająca do pełnego zaspokojenia zapotrzebowania energetycznego w krajach, które mają zbudować od podstaw solidne sieci energetyczne.

Jeśli nie zostaną natychmiast poczynione ogromne inwestycje w elektrownie wodne, atomowe lub napędzane paliwami kopalnymi, porty będą miały ciężko wiązać koniec z końcem.

Dział: Świat

Autor:
Erik Esbjörnsson | Tłumaczenie: Natalia Pelka

Żródło:
https://www.dn.se/varlden/afrikas-vaxande-stader-ar-beroende-av-el-fran-turkiska-flytande-kraftverk/

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE