Błaszczak broni żołnierzy na granicy podczas z mieszkańcami
Mariusz Błaszczak - były minister obrony narodowej, obecnie przewodniczący klubu parlamentarnego PiS podczas jednego ze spotkań z mieszkańcami w miejscowości przy granicy wdał się w ostrą wymianę zdań z jednym z uczestników. Mężczyzna zwrócił uwagę na zachowanie żołnierzy pełniących służbę w rejonie przygranicznym.
Zdjęcie: TVN24
— To była tragedia. Nie ze względu na uchodźców, tylko ze względu na wojsko — mówił mieszkaniec.
Błaszczak natychmiast przerwał rozmówcy:
— Poważnie pan mówi? Wojsko Polskie się panu nie podoba?
Mężczyzna wyjaśnił, że nie chodzi mu o samą obecność wojska, lecz o sposób, w jaki żołnierze się zachowywali i jak inwazyjni byli.
— Całe drużyny, czyli do dziesięciu osób, wchodziły do sklepu z bronią — relacjonował.
Błaszczak ripostował:
— A z czym mieli wchodzić, bez broni?
Rozmówca pytał wprost:
— A jak pan to sobie wyobraża? Wojna jest?
Na co polityk PiS odpowiedział:
— A nie ma wojny? A nachodźcy nie przychodzili?
Mężczyzna, zarzucił Błaszczakowi, że traktuje go jak dziecko lub osobę nierozumną. Powiedział, że żołnierze bez zapowiedzi wjeżdżali na jego podwórko, a jego żonie, kazano się zatrzymać pod groźbą użycia broni.
Błaszczak tłumaczył te działania sytuacją zagrożenia. Mieszkaniec nie ukrywał oburzenia, pytając:
— Tak? Na moim podwórku?
Podczas rozmowy mężczyzna zaznaczył też, że gdyby migranci weszli na jego posesję, nie wydałby ich, lecz udzieliłby im pomocy. Na to Błaszczak odpowiedział ironicznie:
— Ja też myślę, że w miasteczku Wilanów i w Jagodnie to bym tych uchodźców umieścił.
Po kolejnych uwagach mieszkańca, który prosił o nieskakanie mu w słowo, wspomniał, że żołnierze pytali jego żonę, czy jest Polką. Polityk nie odniósł się już do tej uwagi, podkreślając jedynie, że jest dumny z polskich żołnierzy i że też bronią mężczyznę.
Dział: Polska
Autor:
Maciej Łoziński - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
Tekst autorski