2025-04-28 12:19:00 JPM redakcja1 K

Bunt rezerwistów w Izraelu: „Nie założę już munduru pod obecnym rządem”.

Przedłużająca się wojna w Gazie sprawia, że głosy sprzeciwu wybrzmiewają nawet w szeregach armii Izraela. Coraz więcej rezerwistów odmawia powrotu do walki zbrojnej, a byli żołnierze wystosowali dotychczas kilka apeli potępiając wojnę, której najważniejszym celem nie jest już uwolnienie zakładników. To bezprecedensowy protest, który osłabia rząd Benjamina Netanyahu.

Zdjęcie: AFP

„Strefa Gazy to ruiny, nic już tutaj nie pozostało, a Cahal (Siły Obronne Izraela) planuje kolejne ataki bez konkretnego celu”, opowiada Yuval Ben-Ari, żołnierz wysłany do walki w Strefie Gazy, gdzie został wezwany jako rezerwista.

Po masakrze w Be’eri 7 października 2023 roku ten 40-letni Izraelczyk natychmiast zgłosił się na ochotnika do udziału w walce. Brał udział w operacji lądowej w Libanie, a następnie wysłano go do korytarza Netzarim i na południe Gazy. Jak mówi, po kilku dniach zdał sobie jednak sprawę, że to był błąd.

„Z głębokim smutkiem, pełnym poczuciem winy i odpowiedzialności poszedłem do mojego dowódcy, aby poprosić go o wycofanie mnie z rezerwy. Nie założę już munduru pod obecnym rządem”, opowiada w Radio Haifa, dodając również, że „nie ufa przywódcom Izraela”. „Nie chcę w tym uczestniczyć i nie jestem jedyny”, kontynuuje. „Odnoszę wrażenie, że Cahal prowadzi pozbawione sensu działania, które nie mają nic wspólnego z odzyskaniem zakładników.”

Od kilku tygodni świadectwa podobne do powyższego pojawiają się coraz częściej. Od czasu naruszenia zawieszenia broni 18 marca przez Izrael, coraz więcej rezerwistów domaga się zakończenia wojny na rzecz uwolnienia zakładników i otwarcie krytykuje politykę Benjamina Netanyahu.

Punkt bez powrotu

Konto stowarzyszenia „Soldiers for hostages”, założonego przez Yuvala Greena, publikuje na koncie na Instagramie historie żołnierzy uznanych za dezerterów przez armię. Jednym z nich jest sam Yuval Green, student medycyny, który zapoczątkował ten antywojenny ruch po tym, jak złożył broń w styczniu 2024 roku.

To właśnie podczas jednej z operacji lądowych ze swoją jednostką spadochronową w Khan Younès 26-letni rezerwista zdecydował, że nie chce już brać udziału w operacjach zbrojnych w Strefie Gazy. „Punktem zwrotnym był moment, w którym nasz dowódca poprosił nas o podpalenie domu z którego właśnie wyszliśmy", wspomina Yuval Green. „Poszedłem do niego i zapytałem, czemu mamy to zrobić? Po co podpalać dom należący do rodziny, która ma wrócić? Odpowiedział, że nie widzi w tym nic złego. Oznajmiłem mu, że jeśli na to pozwoli, nie wezmę w tym udziału”, opowiada w France info. 

Według izraelsko-palestyńskiego magazynu +972, ponad 100 000 rezerwistów, takich jak Yuval Green, ”zaprzestało udziału w misjach rezerwowych". Jak podaje izraelska telewizja Kan, jedynie 60% żołnierzy stawiło się w marcu do wojska.

W Izraelu obywatele, którzy ukończyli służbę wojskową, są zobowiązani do służby w rezerwie do 40. roku życia. Rezerwiści przechodzą coroczne sesje szkoleniowe, aby zapewnić ciągłą gotowość bojową. Swoje mundury i wyposażenie przechowują w domu, a broń odbierają dopiero po przybyciu do jednostki. Ci, którzy zdecydują się nie stawić na wezwanie do wojska lub postanowią porzucić służbę wojskową, nazywani są „refuznik”, uznawani przez państwo za dezerterów i mogą zostać ukarani.

Fala protestów

W ostatnich dniach protest rezerwistów rozprzestrzenił się nawet wśród elitarnych jednostek. Dnia 10 kwietnia prawie 1000 rezerwowych i emerytowanych pilotów i lotników wystosowało apel do rządu, domagając się uwolnienia zakładników, nawet jeśli oznaczałoby to zakończenie wojny w Strefie Gazy. „Obecnie ta wojna zaspokaja jedynie interesy polityczne i osobiste, a nie kwestie bezpieczeństwa”, czytamy w liście, który został szeroko rozpowszechniony przez izraelskie gazety.

Do grona podpisanych pod listem wkrótce dołączyły setki rezerwistów z marynarki wojennej i bardzo dyskretnej elitarnej izraelskiej jednostki wywiadowczej 8200, a także członkowie Mossadu, którzy również opublikowali listy otwarte do rządu. Około stu absolwentów prestiżowej szkoły Israel National Defense College również dołączyło do tego ruchu.

„Oświadczenia, które osłabiają Siły Obronne Izraela i wspierają naszych wrogów w czasie wojny, są niewybaczalne”, powiedział Benjamin Netanjahu w odpowiedzi. Z kolei dowódca izraelskich sił zbrojnych ogłosił, że większość osób podpisanych pod listem nie była czynnymi rezerwistami, w przeciwnym wypadku zostaliby usunięci ze służby.

Według premiera Izraela zwiększona presja militarna na Strefę Gazy jest jedynym sposobem na zmuszenie Hamasu do uwolnienia zakładników. Protestujący żołnierze i rezerwiści kierują jednak uwagę na polityczne cele rządu. Jeden z rezerwistów sił powietrznych, Avner Yarkoni, który podpisał list otwarty do rządu, jest oficerem rezerwy w stopniu pułkownika pilota myśliwca. "Ten list nie ma na celu potępienia wojny. Jego celem jest uwolnienie zakładników", wyjaśnia w France 24. Yarkoni, prawnik, który służy w Siłach Obronnych Izraela od ponad trzech dekad, powiedział, że jego zdaniem kontynuacja wojny „opiera się na przesłankach politycznych”. „To nie izraelska armia jest celem”, kontynuuje, „ale Benjamin Netanjahu, który jest głównym pomysłodawcą tej strategii”.

Dla Guya Porana, byłego pilota śmigłowca sił powietrznych, celem premiera jest przede wszystkim utrzymanie się na czele rządu. „Wyrzucił porozumienie [o zawieszeniu broni] do kosza i zdecydował się wznowić wojnę, gdy tylko skrajna prawica zagroziła odejściem z rządu”, powiedział dla France 24.

Były żołnierz skrytykował również „brak logiki” w prowadzeniu operacji wojskowych. "Najpierw należy zawrzeć porozumienie w celu uwolnienia zakładników. Ta wojna zagraża życiu zakładników, żołnierzy i niewinnych Palestyńczyków w Strefie Gazy", ostrzegł.

„Zdemoralizowani” rezerwiści

Magazyn +972, którego pracownicy rozmawiali z kilkoma stowarzyszeniami broniącymi „refuzniks”, wyjaśnia, że większość rezerwistów, którzy odmówili udziału w mobilizacji w ostatnich miesiącach, nie kieruje się „rzeczywistym sprzeciwem ideologicznym wobec wojny”. Są raczej „zdemoralizowani, zmęczeni lub zirytowani jej niekończącym się przebiegiem”.

Jednak poza nimi istnieje niewielka, ale rosnąca mniejszość rezerwistów, którzy odmawiają walki w Strefie Gazy ze względów moralnych. „Jest coraz więcej tych, którzy, niekoniecznie troszcząc się o Palestyńczyków, nie akceptują już celów wojny”, zapewnia Yuval Green.

Powodem niektórych decyzji o odrzuceniu wezwań do walki może być również kwestia ekonomiczna. Według niedawno przeprowadzonej ankiety przez izraelskie służby zatrudnienia, 48% rezerwistów zgłosiło znaczną utratę dochodów od 7 października, a 41% stwierdziło, że zostało zwolnionych lub zmuszonych do odejścia z pracy z powodu długiego pobytu w rezerwach.

15 kwietnia byli zakładnicy i ich rodziny również opublikowali swój list. Fala nacisków wydaje się być wspierana przez opinię publiczną – według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez izraelski kanał Channel 12, prawie 70% Izraelczyków opowiada się za zakończeniem wojny w zamian za porozumienie w sprawie uwolnienia pozostałych zakładników.

Dział: Świat

Autor:
Bahar Makooi | Tłumaczenie: Natalia Chmielewska — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.france24.com/fr/moyen-orient/20250416-fronde-des-r%C3%A9servistes-en-isra%C3%ABl-je-ne-porterai-plus-l-uniforme-sous-le-gouvernement-actuel

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE