14.05.2025 JPM Redakcja

Ding Xueliang

Ding Xueliang spędził wczesne lata nastoletnie w Chinach jako żarliwy wyznawca i praktyk rewolucyjnych ideałów przewodniczącego Mao Zedonga — ale nigdy nie wyobrażał sobie, że wspomnienia te pewnego dnia zostaną przywołane przez urzędującego prezydenta USA.

Ding Xueliang spędził wczesne lata nastoletnie w Chinach jako żarliwy wyznawca i praktyk rewolucyjnych ideałów przewodniczącego Mao Zedonga — ale nigdy nie wyobrażał sobie, że wspomnienia te pewnego dnia zostaną przywołane przez urzędującego prezydenta USA.

W 1966 roku, mając zaledwie 13 lat, syn biednych rolników został jednym z Czerwonych Gwardzistów Mao. Dołączył do milionów młodych ludzi w całych Chinach, aby wziąć udział w rewolucji kulturalnej, trwającym dekadę przewrocie zapoczątkowanym przez starzejącego się Mao, aby ponownie potwierdzić swoją absolutną kontrolę nad rządzącą Partią Komunistyczną — z deklarowanym celem zachowania ideologii komunistycznej.

Prawie sześć dekad później Ding jest wybitnym uczonym zajmującym się polityką chińską mieszkającym w Hongkongu, z doktoratem z Harvardu i karierą nauczania o katastrofalnym ruchu, który objął.

Ale w ostatnich miesiącach zaczął dostrzegać niepokojące echa rewolucji kulturalnej Mao w nieoczekiwanym miejscu: Ameryce Donalda Trumpa. Aby było jasne, istnieją głębokie, nieporównywalne różnice między śmiercionośną przemocą i chaosem rozpętanym przez dyktatora w państwie jednopartyjnym a próbami podziału przez wybranego prezydenta, aby rozszerzyć władzę wykonawczą w dojrzałej demokracji.

„To nie jest to samo”, powiedział Ding. „Ale z pewnością istnieją podobieństwa”.

Podczas gdy Trump wywraca do góry nogami te same instytucje, sojusze i porządek wolnego handlu, które podtrzymywały globalną dominację Ameryki od II wojny światowej, niektórzy w Chinach przypominają sobie własnego byłego przywódcę — tego, który ponad pół wieku temu wykazał się rewolucyjnym zapałem, aby zburzyć stary świat.

W artykułach i postach w mediach społecznościowych chińscy naukowcy i komentatorzy porównywali Trumpa do Mao. Niektórzy odnosili się do rewolucji kulturalnej — czasami pośrednio, aby uniknąć cenzury; inni podkreślali widoczną chęć Trumpa do chaosu i rosnące oznaki autorytaryzmu i kultu jednostki w jego administracji.

Od czasu powrotu do Białego Domu Trump zakłócił funkcjonowanie federalnej biurokracji – rozmontowując agencje, usuwając urzędników i tnąc etaty w służbie cywilnej. Prowadził wojnę z ideologią, którą konserwatyści uważają za „przebudzoną”, i atakował elitarne uniwersytety – w tym macierzystą uczelnię Dinga, Harvard – za „liberalną indoktrynację”, grożąc obcięciem ich federalnego finansowania. Obiecał również przywrócić miejsca pracy w przemyśle wytwórczym do USA i „stawiać amerykańskich pracowników na pierwszym miejscu”. A w prezydencie USA Ding zauważył uderzające podobieństwa, jak powiedział, do zmarłego chińskiego przewodniczącego, którego kiedyś czcił jako młody Czerwony Gwardzista: pomimo ogromnych różnic, obaj dzielą głęboką pogardę dla elit intelektualnych, silną nieufność do aparatu biurokratycznego i populistyczny apel skierowany do rolników i robotników fizycznych.

„Naśladowanie przewodniczącego Mao”

Podczas rewolucji kulturalnej Czerwona Gwardia Mao wypowiedziała wojnę „czterem starym” – starym zwyczajom, starej kulturze, starym nawykom i starym ideom – aby wymazać pozostałości przedkomunistycznej przeszłości Chin. (Doprowadziło to do powszechnego zniszczenia niektórych z najcenniejszych historycznych i kulturowych artefaktów kraju.)

 

Ta kampania wynikała z długoletniego przekonania Mao o „najpierw zniszcz, potem ustanowij” – idei, że stare systemy, ideologie lub instytucje muszą zostać zburzone, zanim nowe zostaną wzniesione na ich miejscu.Pochodzący z ubogiej rodziny Ding chętnie brał udział w publicznych wiecach upokarzających nauczycieli, intelektualistów, urzędników państwowych i innych osób określanych jako wrogowie wizji Mao.

 

„Byłem szczególnie entuzjastycznie nastawiony do rewolucji kulturalnej, ponieważ urodziłem się w rodzinie trzech pokoleń biednych rolników — jednej z „pięciu czerwonych kategorii”. W tamtym czasie czułem, że rewolucja kulturalna była dla nas niezwykle ważna, była wspaniała” — powiedział.

 

Ale jak Chiny nauczyły się przez wstrząsającą dekadę, o wiele łatwiej jest coś zburzyć niż odbudować. Gwałtowny ruch masowy Mao zamknął szkoły, sparaliżował rząd, zrujnował gospodarkę, zniszczył religijne i kulturowe relikwie — zamieszki, które ustały dopiero po śmierci przywódcy w 1976 roku. Historycy szacują, że zginęło od 500 000 do dwóch milionów ludzi.

 

Teraz niektórzy Chińczycy patrzą na ten burzliwy rozdział swojej własnej historii, aby zrozumieć zmiany, jakie Trump wyzwala w Ameryce.

Wśród najbardziej zagorzałych wielbicieli Mao panuje poczucie dumy, że prezydent USA najwyraźniej pożycza z rewolucyjnego podręcznika ich szanowanego najwyższego przywódcy. Pewien bloger porównał lutowego tweeta Trumpa — „Ten, kto ratuje swój kraj, nie łamie żadnego prawa” — do kultowego sloganu Mao: „Bunt jest usprawiedliwiony”.

 

„Trump jest biegły w naśladowaniu przewodniczącego Mao. Trump jest prawdziwym przeciwnikiem Chin” — podsumował bloger.

Inni fani Mao wiwatowali na cześć Trumpa za przymilanie się do Rosji Władimira Putina, a jednocześnie lekceważenie Ukrainy i Europy, powiedział Wu Qiang, niezależny analityk z Pekinu, który bada chińskie postrzeganie Trumpa.

 

Od czasu swojej pierwszej kadencji Trump zyskał przydomek „Chuan Jianguo” lub „Trump, budowniczy narodu” wśród chińskich nacjonalistów — szydercza sugestia, że ​​wzmacnia Chiny, podważając Amerykę.

 

Jednak dla niektórych chińskich liberałów radykalne rozszerzenie władzy wykonawczej Trumpa i ataki na wolność prasy, niezależność akademicką i rządy prawa w pierwszych 100 dniach jego drugiej kadencji wywołały niedowierzanie, frustrację i rozczarowanie.

 

W chińskich mediach społecznościowych użytkownicy wyrazili swoje rozczarowanie w sekcjach komentarzy na kontach ambasady USA, ubolewając, że Ameryka nie przypomina już ideału, w który kiedyś wierzyli.

 

„Zawsze uważałem, że USA są latarnią morską dla świata, opowiadającą się za sprawiedliwością i uczciwością. Ale ich ostatnie działania są całkowicie rozczarowujące… Wiara wielu Chińczyków w Amerykę została zniszczona!” — głosił komentarz na koncie ambasady USA na WeChat.

 

Inni pośrednio nawiązywali do Mao.

 

Pod postem ambasady świętującym pierwsze 100 dni urzędowania Trumpa chiński użytkownik napisał: „Żeglowanie po morzach zależy od sternika”. To tytuł rewolucyjnej pieśni pochwalnej na cześć Mao, która stała się popularnym hymnem rewolucji kulturalnej.

Inny napisał: „Amerykanie też mają swoje słońce”, wraz z uśmiechniętą emotką psa. Mao był wychwalany jako „czerwone słońce Chin” w szczytowym okresie kultu jednostki podczas masowego ruchu.„Rewolucja kulturalna w stylu amerykańskim”

Od lat chińscy liberałowie po cichu ostrzegali przed stopniowym powrotem rewolucji kulturalnej pod rządami Xi Jinpinga, najpotężniejszego przywódcy od czasów Mao. Jako oddany uczeń „Wielkiego Sternika”, Xi skierował Chiny bliżej rządów silnej ręki i ograniczył wolności jednostki w sposób, który według krytyków przypomina tamtą epokę.

 

Dlatego tym bardziej uderzające dla niektórych chińskich liberałów było obserwowanie autorytarnego zwrotu, który najwyraźniej rozwijał się w Waszyngtonie, który za byłego prezydenta Joe Bidena ujął rywalizację USA z Chinami jako „demokrację kontra autorytaryzm”.

 

Niecały miesiąc po rozpoczęciu drugiej kadencji Trumpa, Zhang Qianfan, profesor prawa konstytucyjnego w Pekinie, był już zaniepokojony pojawieniem się tego, co nazwał „rewolucją kulturalną w stylu amerykańskim”.

 

„Rewolucja kulturalna była w istocie walką o władzę” — powiedział.

 

Mao nie był pewny swojego autorytetu, nadwątlonego przez trzy lata głodu spowodowanego jego katastrofalną kampanią industrializacyjną „Wielkiego Skoku Naprzód”; był również podejrzliwy wobec establishmentu, który sam zbudował, twierdząc, że „przedstawiciele burżuazji” wkradli się do partii, rządu, armii i sfery kultury.

 

Podobnie Trump uważa, że ​​„głębokie państwo” chce go dopaść. I podobnie jak Mao zwrócił się do lojalistów spoza establishmentu, aby przekształcili system i nagięli go do swojej woli, powiedział Zhang.

 

„Mao uwolnił Gwardię Czerwoną, aby „zniszczyć” policję, prokuratorów i sądy, tak aby lojalni rewolucjoniści mogli przejąć kontrolę nad machiną państwową” — powiedział. „Trump sprowadził Elona Muska i sześciu młodych dyrektorów z Doliny Krzemowej do Białego Domu pod sztandarem eliminacji korupcji, marnotrawstwa i nieefektywności — podobnie jak „Grupa Liderów Rewolucji Kulturalnej” wchodząca do centralnego kierownictwa partii”.

 

Zhang był równie zaniepokojony rosnącymi oznakami kultu jednostki w Waszyngtonie.

 

Kiedy w zeszłym miesiącu zobaczył w mediach społecznościowych zdjęcie złotej spinki w kształcie profilu Trumpa noszonej na piersi Brendana Carra, przewodniczącego Federalnej Komisji Łączności USA, początkowo pomyślał, że to fake news lub parodia.

 

W Chinach taka odznaka niesie ze sobą silną symbolikę polityczną. Podczas rewolucji kulturalnej odznaki Mao były powszechnie noszone przez Gwardię Czerwoną i innych jako publiczny wyraz lojalności wobec przewodniczącego i oddania rewolucji.

„Podczas przemówienia inauguracyjnego Trumpa wszyscy republikańscy ustawodawcy wstali i klaskali z takim zapałem, że dorównywał Korei Północnej. To głęboko niepokojące znaki” — powiedział Zhang. „Ludzie widzą w USA wszelkiego rodzaju pochlebstwa, które kiedyś byłyby niewyobrażalne”.

 

Trump nawet publicznie flirtował z pomysłem ubiegania się o niekonstytucyjną trzecią kadencję, mówiąc, że „nie żartuje” i twierdząc, że „wiele osób chce, żebym to zrobił”.

 

Mao rządził Chinami aż do swojej śmierci. Xi pełni trzecią kadencję po zniesieniu ograniczeń kadencji prezydenckiej w 2018 r. w ruchu chwalonym przez Trumpa.

 

„Jest teraz prezydentem dożywotnim, prezydentem dożywotnim. I jest świetny” — powiedział wówczas Trump w zamkniętych wypowiedziach uzyskanych przez CNN. „I spójrz, był w stanie to zrobić. Myślę, że to świetne. Może kiedyś będziemy musieli spróbować”.

 

„Latarnia demokracji”

Pomijając wszystkie paralele, pierwsze 100 dni drugiej kadencji Trumpa radykalnie różni się od rewolucji kulturalnej Mao, która zdewastowała Chiny, doprowadziła do prześladowań milionów ludzi i doprowadziła do śmierci ponad 1,7 miliona osób, według własnych obliczeń partii.

 

W przeciwieństwie do Mao, Trump nie mobilizował młodzieży w całej Ameryce do utworzenia ogólnokrajowego, samozorganizowanego ruchu politycznego. „Atak na Kapitol USA 6 stycznia był nieco podobny, ale nie wypalił – nie przerodził się w narodową rebelię w USA” – powiedział Ding, były członek Czerwonej Gwardii.

 

Według Dinga obaj przywódcy różnią się również dramatycznie pod względem globalnych ambicji.

 

„Podczas gdy rewolucja kulturalna Mao miała wielki cel, aby Chiny zastąpiły Związek Radziecki i stały się jedyną siłą przewodnią globalnej rewolucji proletariackiej, ruch Trumpa nie ma tak ambitnej, internacjonalistycznej wizji” – powiedział. „Zamiast tego Trump całkowicie zniszczył wizerunek, wiarygodność i wpływy Ameryki w globalnym obozie liberalnych demokracji”.

 

Pod wieloma względami Trump zmienia globalny porządek. Zniszczył sojusz transatlantycki – kamień węgielny bezpieczeństwa Zachodu od dziesięcioleci – i zmusił azjatyckich sojuszników do płacenia więcej za ochronę USA. Skupił również swoją globalną wojnę taryfową na Chinach, skutecznie odcinając handel między największymi gospodarkami świata – dopóki obie strony nie ogłosiły w poniedziałek 90-dniowej redukcji taryf.

 

Wu, analityk polityczny w Pekinie, uważa, że ​​Trump ma znaczną bazę poparcia w Chinach – większą, niż wielu mogłoby się spodziewać.

 

„Entuzjazm dla Trumpa – od intelektualistów i elit po zwykłych ludzi – odzwierciedla głębsze niezadowolenie z obecnego systemu politycznego Chin” – powiedział.

 

U wielu maoistów Trump wywołał odnowione pragnienie ruchu politycznego, który może zbliżyć Chiny do tego, co postrzegają jako równość społeczną i czystość ideologiczną ery Mao, zauważył Wu.

 

Niektórzy przedstawiciele społeczności biznesowej uważają, że radykalne podejście Trumpa może w końcu zmusić Chiny do przeprowadzenia bolesnych reform, których potrzebują. Dla Wu ich poparcie dla Trumpa jest symbolicznym gestem: tęsknotą za zmianą.

 

„Łączy ich pragnienie, aby w Chinach doszło do ruchu podobnego do Trumpa, a nawet politycznego wstrząsu na wzór rewolucji kulturalnej — sposobu na zerwanie ze status quo” — powiedział.

 

Zhang, profesor prawa w Pekinie, powiedział podobnie, że reelekcja Trumpa odzwierciedlała powszechne niezadowolenie polityczne w USA.

 

„W tym kontekście amerykańską „rewolucję kulturalną” można postrzegać jako desperacką odpowiedź na niepowodzenie demokracji” — powiedział.

 

Ale Zhang uważa, że ​​nie ma potrzeby być przesadnie pesymistycznym.

 

Po ostatniej dekadzie zamieszek i zniszczeń Mao, Chiny odeszły od zapału ideologicznych i klasowych zmagań, aby skupić się na wzroście gospodarczym. Otworzyły się na świat i przyjęły globalny porządek, który pomogły stworzyć USA, a reszta jest historią.

 

„W końcu każdy kraj popełnia błędy — ważne jest, czy potrafi je naprawić na czas” — powiedział Zhang.

 

„W tej chwili w Stanach Zjednoczonych rozpad i naprawa umowy społecznej są zablokowane w wyścigu. Jeśli Ameryka zdoła naprawić tę umowę, zanim Trump i jego ruch MAGA wyrządzą trwałe szkody… to wciąż jest nadzieja. «Latarnia demokracji» może znów zabłysnąć”.

 

 

 

 


 

Dział: Świat

Autor:
Autor: Nectar Gann | Tłumaczenie: Adrianna Felińska— praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/”

Źródło:
https://edition.cnn.com/2025/05/12/china/china-mao-trump-cultural-revolution-intl-hnk

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE