Dwa ciała znalezione w tym samym mieszkaniu w Płocku w odstępie dwóch tygodni
W mieszkaniu przy ul. Zgliczyńskiego w Płocku znaleziono zwłoki mężczyzny. Dwa tygodnie później w tym samym mieszkaniu odkryto ciało kobiety w podobnym stanie rozkładu. Czyżby doszło do przeoczenia ze strony policji?
Zdjęcie: google maps
Czwartego listopada mieszkańcy jednego z bloków na osiedlu Łukasiewicza przy ul. Zgliczyńskiego w Płocku powiadomili policję o niepokojącym zapachu wydobywającym się z jednego z mieszkań. Niewyobrażalnemu smrodowi towarzyszyły również robaki wychodzące na klatkę przez szparę drzwi. Kiedy policja dotarła na miejsce, funkcjonariusze dokonali przerażającego odkrycia – w mieszkaniu tkwiły zwłoki mężczyzny w zaawansowanym stanie rozkładu.
Po wyniesieniu nieboszczyka mieszkańcy spodziewali się, że wszystko wróci do normy, jednakże sytuacja pogorszyła się. Zapach był silniejszy i jeszcze bardziej mdły, a w bloku zaczynały pojawiać się karaluchy i stada much. W końcu, 18 listopada, w celu posprzątania lokalu przyjechał syn zmarłego, który znalazł drugie zwłoki w podobnym stanie, tym razem kobiety.
Prokurator Bartosz Maliszewski powiedział, że dochodzenie cały czas trwa, oraz że policja usiłuje ustalić jak to możliwe, że ciało kobiety nie zostało odkryte przy pierwszych oględzinach. Prokurator dodał, że przeprowadzono już sekcję zwłok, która wskazuje, że obydwoje zmarło z przyczyn naturalnych, wynikających z ich trybu życia, jednakże nie udało się ustalić czasu zgonu. Wiadomo natomiast, że proces rozkładu został przyśpieszony, m.in. przez ogrzewanie w mieszkaniu, co mogło być powodem utrudnień w dalszych ustaleniach.
Dział: Świat
Autor:
Gustaw Miotke - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
Tekst autorski