Dziennikarze z Hongkongu uznani za winnych podburzania w sprawie, która zdaniem krytyków podkreśla upadek wolności prasy
W czwartek sąd w Hongkongu uznał dwóch byłych redaktorów za winnych publikowania podburzających treści na zamkniętej prodemokratycznej stronie, co według organizacji praw człowieka było kolejnym atakiem na wolność prasy w mieście, podczas gdy Pekin zaostrza swój reżim.
Chung Pui-kuen, były redaktor naczelny obecnie zlikwidowanej gazety Stand News, i Patrick Lam, również były redaktor, opuszczają sąd 27 czerwca 2023 r. po przesłuchaniu w sprawie zarzutów o spiskowanie w celu opublikowania podburzających publikacji w Hongkongu. Zdjęcie: Tyrone Siu/Reuters
Byli redaktorzy naczelni Stand News, Chung Pui-kuen i Patrick Lam Shiu-tung zostali oskarżeni na podstawie ustawy z czasów kolonialnych, która jest coraz częściej wykorzystywana do zwalczania sprzeciwu po fali antyrządowych protestów z 2019 roku. Była to pierwsza sprawa o podburzanie przeciwko dziennikarzom w Hongkongu od czasu powrotu byłej brytyjskiej kolonii pod chińskie rządy w 1997 roku. Wyroki zapadły prawie trzy lata po tym, jak w grudniu 2021 r. setki funkcjonariuszy wkroczyło do biura niezależnego portalu informacyjnego, aby przejąć materiały dziennikarskie i aresztować pracowników, zmuszając go do zamknięcia kilka dni później. Niegdyś twierdza wolności prasy w Chinach, Hongkong był świadkiem upadku niegdyś tętniących życiem lokalnych mediów, po tym jak Pekin nałożył na miasto w 2020 r. szeroko zakrojone prawo bezpieczeństwa narodowego, a chińskojęzyczne media zostały szczególnie dotknięte. Otwarte lokalne serwisy informacyjne, takie jak Stand News i Apple Daily, zostały zmuszone do zamknięcia w ostatnich latach. Kilka zagranicznych organizacji medialnych i pozarządowych również zdecydowało się przenieść swoje siedziby gdzie indziej, powołując się na zmieniający się krajobraz polityczny. Jednak wiele międzynarodowych serwisów nadal działa w mieście - i pozostaje domem dla wielu zagranicznych dziennikarzy. Zarówno władze Hongkongu, jak i Pekinu twierdzą, że ustawa o bezpieczeństwie narodowym pomogła przywrócić stabilność w centrum finansowym po masowych i często gwałtownych protestach w 2019 roku. Krytycy zaprzeczają jednak, że to, co Komunistyczna Partia Chin postrzega jako przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, jest znacznie bardziej rozległe, często obejmując krytykę polityczną i sprzeciwy. W czwartek Sąd Rejonowy w Hongkongu skazał również Best Pencil Hong Kong, spółkę holdingową Stand News, za podburzanie.
Ustawy z czasów kolonialnych
Podczas procesu prokuratorzy oskarżyli stronę internetową o opublikowanie 17 artykułów, które dyskredytowały rząd w Pekinie, władze Hongkongu i prawo bezpieczeństwa narodowego w okresie od lipca 2020 r. do grudnia 2021 r. Historie zawierały wywiady z byłymi opozycyjnymi ustawodawcami i aktywistami - z których większość przebywa obecnie w więzieniu lub żyje na wygnaniu, w tym Nathan Law, który jest poszukiwany przez policję bezpieczeństwa narodowego. Prawnicy broniący Chunga i Lama argumentowali, że te 17 artykułów było częścią znacznie szerszej dokumentacji informacyjnej, która zawierała wywiady z prorządowymi głosami, a organizacja informacyjna poświęciła się prowadzeniu zrównoważonego dziennikarstwa. W uzasadnieniu wyroku sędzia Kwok Wai-kin napisał, że w czasie publikacji artykułów w Hongkongu panowała „burzliwa atmosfera polityczna”, a „wielu obywateli sprzeciwiało się nawet rządowi Hongkongu i rządowi w Pekinie”. Sąd orzekł, że 11 z 17 artykułów, o których mowa, było przykładami treści podburzających.„Sąd orzekł, że Chung jest świadomy i zgadza się z zarzutem podburzania i udostępniania Stand News jako platformy publikacyjnej z zamiarem podżegania do nienawiści wobec rządu centralnego i rządu Hongkongu”, dodano, podkreślając, że artykuły prowokowały obywateli do uciekania się do „nielegalnych” działań i podżegały do nienawiści wobec wymiaru sprawiedliwości. Lam był również winny, gdy pełnił obowiązki redaktora, czytamy w podsumowaniu. Para zostanie skazana w późniejszym terminie. Chung i Lam zostali uznani za winnych zarzutów wynikających z rozporządzenia o przestępstwach z czasów kolonialnych, ale policja zaangażowana w sprawę to funkcjonariusze bezpieczeństwa narodowego. Każdy z nich spędził już rok w więzieniu w oczekiwaniu na proces, do czasu wyjścia za kaucją pod koniec 2022 r., co jest typowe dla wielu spraw dotyczących bezpieczeństwa narodowego. Grozi im maksymalny wyrok dwóch lat więzienia. Podczas czwartkowego procesu adwokat Lama, Audrey Eu, odczytała list w jego imieniu, w którym były redaktor powiedział, że żałuje, że nie poinformował policji o jednej rzeczy. „Dziennikarze nie muszą być wobec nikogo lojalni, nikogo wspierać ani być niczyimi wrogami”, napisał w liście. „A jeśli naprawdę mamy być wobec kogoś lojalni, to będzie to opinia publiczna i tylko opinia publiczna, ponieważ wierzymy w wolność prasy i wolność słowa”.
Obawy o wolność prasy
W osobnej sprawie, potentat medialny z Hongkongu Jimmy Lai, znany ze swojego wsparcia dla ruchu prodemokratycznego w mieście i krytyki chińskich przywódców, jest oskarżony o kilka zarzutów zmowy z obcymi siłami, co jest przestępstwem na mocy ustawy o bezpieczeństwie narodowym, a także o osobny zarzut podburzania. Jeśli zostanie skazany, grozi mu kara dożywotniego więzienia. W marcu Hongkong uchwalił drugą ustawę o bezpieczeństwie narodowym, znaną jako art. 23, która wzmocniła karę za podburzanie i podniosła maksymalną karę pozbawienia wolności z dwóch do dziesięciu lat. Posunięcie to wywołało dalsze zaniepokojenie pracowników mediów, według Stowarzyszenia Dziennikarzy z Hongkongu, które w zeszłym tygodniu opublikowało swój coroczny sondaż. Jego członkowie stwierdzili, że wolność prasy w mieście jest na najniższym poziomie od czasu, gdy stowarzyszenie zaczęło gromadzić dane w 2013 roku. „Wolność prasy w Hongkongu nadal spada, a wielu reporterów obawia się dalszych ograniczeń w wyniku niedawno wprowadzonych przepisów bezpieczeństwa narodowego na mocy art. 23”, poinformował związek zawodowy. W ostatnich latach związek znalazł się pod rosnącą presją ze strony władz. Zarówno urzędnicy w Hongkongu, jak i państwowe media w Pekinie oskarżyły go o sprzymierzenie się z protestującymi podczas wydarzeń z 2019 r., czemu stowarzyszenie zaprzeczyło. Selina Cheng, przewodnicząca stowarzyszenia, powiedziała w zeszłym miesiącu, że została zwolniona przez Wall Street Journal po tym, jak została wybrana na to stanowisko. Gazeta odmówiła komentarza w tej sprawie, ale stwierdziła, że „nadal jest zaciekłym i głośnym obrońcą wolności prasy w Hongkongu i na całym świecie”. Szef administracji Hongkongu, John Lee, były szef policji, wielokrotnie zaprzeczał, że wolność mediów zanikła, jednocześnie wzywając zarówno lokalną, jak i zagraniczną prasę do „przedstawiania pozytywnych historii” o mieście. W maju organizacja Reporterzy bez Granic sklasyfikowała Hongkong na 135 ze 180 miejsc w swoim corocznym rankingu wolności prasy. Ranking z 2023 roku był dużym spadkiem z 73. miejsca w 2019 roku i 18. w 2002 roku. Według organizacji zajmującej się prawami prasy Chiny zajęły 179. miejsce.
Dział: Świat
Autor:
Chris Lau | Tłumaczenie: Klaudia Lorent – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://edition.cnn.com/2024/08/29/media/hong-kong-stand-news-verdict-hnk-intl/index.html